Trienta y cinco

3.5K 256 19
                                    

JAMES

Siedziałem w salonie z dziewczyną Alana i chłopakami z Vegas. Inni pojechali po jakiś towar czy coś w tym stylu, a Clara była gdzieś ze swoim bratem. Cały czas miałem uśmiech na twarzy i w jakimś minimalnym stopniu nadal nie wierzyłem, że to wszystko działo się na prawdę. Znów byliśmy razem. Znowu mieliśmy zacząć przygotowania do ślubu i nareszcie mieliśmy być szczęśliwi.

Drzwi się otworzyły, do środka weszło kilka osób, w tym Paulo. Kiedy mnie zobaczył, jego oczy zrobiły się niemal czarne i w jednej sekundzie doskoczył do mnie. Zaczął mnie szarpać i przerzucił przez kanapę na drugi koniec pomieszczenia. Domyśliłem się, że był pod wpływem, co mogło jedynie pogorszyć moją sytuację. Już wcześniej mi powiedziano, że on był zdolny do wszystkiego, a co dopiero mógł zrobić po dragach.  Zaczął mnie okładać pięściami, starałem się bronić, ale nie zdołałem zablokować każdego ciosu. Krew poleciała z mojego łuku brwiowego i nosa. Kątem oka widziałem, że ktoś próbował go ode mnie odciągnąć. 

― Co tu się kurwa dzieje?! ― krzyknęła moja narzeczona.  Kilka sekund później chłopak opadł obok mnie nieprzytomny. Dziewczyna podała mi rękę, pomagając wstać. ― Wszystko okej? ― zapytała, a ja pokiwałem głową. 

CLARA

Kiedy weszłam do domu, od razu się wkurzyłam. Paulo ślęczał nad Jamesem i obijał mu tę cudną mordkę. Podbiegłam do nich i uderzyłam w głowę białowłosego, po czym poszłam z Jamesem do łazienki, aby obmyć mu twarz. Wyglądał okropnie i widać było, że niektóre rozcięcia sprawiały mu ogromny ból. W międzyczasie powiedziałam mu o mojej decyzji i o tym, że musiałam porozmawiać z Antonim. On dotknął mojego policzka i powiedział, że wystarczyło tylko jedno moje słowo, a on przeprowadzi się do Madrytu. Nie chciałam tego, Paulo mógł go wtedy zabić. Poza tym, oboje mieliśmy rodzinę w Stanach. 

Po wyjściu z łazienki od razu poszłam do biura szefa. Niepewnie zapukałam, po czym weszłam do pomieszczenia. Antonio spojrzał na mnie zmartwionym wzrokiem i zapytał, czy coś się stało. Usiadłam naprzeciwko niego i zaczęłam mu opowiadać o tym, co się wydarzyło i o mojej decyzji. Na szczęście to zrozumiał i powiedział, że po wyprowadzce z Madrytu będę głównym pośrednikiem i jednocześnie szefem tamtejszych ludzi. Miałam mieć pod sobą z jakieś sześć klik, czyli jakieś trzydzieści tysięcy ludzi. Chciałabym, aby było ich mniej, ale na szczęście spotkać się musiałabym tylko z szefami tych klik. 

Zanim wyszłam, Antonio pytał, czy ustaliliśmy datę ślubu i mniej więcej kiedy on miał się odbyć. Powiedziałam, że dopiero po powrocie do Stanów wszystko ustalimy i dam im szybko znać. Chciałam, aby każdy z tego domu był na moim ślubie, nawet Paulo.

PAULO

Obudziłem się w swoim pokoju. Nie wiedziałem, co się stało, ostatnie co pamiętałem to wściekłość kiedy zobaczyłem tego Jamesa czy jak mu tam. Nie mogłem uwierzyć w to, że ona była z kimś innym. Przecież byliśmy razem szczęśliwi. Uwielbiałem ją, chociaż nie okazywałem tego, jak każdy inny chłopak. Ona miała być tylko i wyłącznie moja, nie mogłem pozwolić, aby dawała komuś innemu. Byłem na tyle zdeterminowany, że zamordowanie ich wchodziło w grę.

Wstałem i poszedłem pod prysznic. Musiałem sobie wszystko jeszcze raz przemyśleć. Może oni byli tylko przyjaciółmi, a nie kochankami czy jak to inaczej nazwać, a ja tylko dramatyzowałem? Musiałem z nią porozmawiać, przeprosić za to, co robiłem. Po kilkunastu minutach wyszedłem spod prysznica i ubrałem na siebie zwykłą koszulę w kratę i jakieś pierwsze lepsze jeansy. Poszedłem pod jej pokój, ale nikogo tam nie było. Dopiero chłopaki, od niechcenia, powiedzieli mi, że Clara była  u Antonio. Stanąłem pod drzwiami, które nie były do końca zamknięte. Usłyszałem kawałek rozmowy. 

― To kiedy nas opuszczasz? ― uniosłem brew. Jak to nas opuszcza? Nie mogła? Nie, kiedy wróciłem i mogliśmy do siebie wrócić. 

― Muszę porozmawiać jeszcze z bratem i resztą. Podoba im się tu, z chłopakami też się dogadują. ― nie wiedziałem, że miała brata. Nigdy nie wspominała o swojej rodzinie czy o starych znajomych. ―  Ale obiecujesz, że przyjedziecie? Wszyscy. ― powiedziała po chwili. 

―  Nie mógłbym przegapić twojego ślubu. ― powiedział uśmiechnięty szef, a we mnie aż się zagotowało. Wparowałem do pomieszczenia i zacząłem się wydzierać. Wyzywałem ją od szmat, kurw i tak dalej. 

― Zerwałam z Tobą. ― przypomniała. ―  Poza tym nigdy nic do Ciebie nie czułam. ― powiedziała beznamiętnie. ― To, co między nami było, było popaprane. Nie potrafiłabym sobie ułożyć z Tobą życia, mamy inne perspektywy. ― podszedłem do niej, podniosłem ją za bluzę i rzuciłem o ścianę.

CLARA

Ledwo co podniosłam się z podłogi. Z nienawiścią popatrzyłam na białowłosego, wiedziałam, że był zdolny do wszystkiego, ale nigdy nie przypuszczałabym, że rzuci mną, jak lalką. Antonio kazał mi wyjść, a jemu zostać, wiedziałam, że oberwie mu się za to. Zanim wyszłam, poprosiłam, aby o niczym mu nie mówił. To nie była jego sprawa.

Kiedy weszłam do salonu, wszyscy na mnie spojrzeli z przerażeniem. Bolała mnie ręka i głowa. Miałam wrażenie, że zemdleje, nie musiałam długo czekać. Nogi zrobiły mi się, jak z waty, poleciałam na ziemie, w porę jednak złapał mnie Alan. Od razu zapytał, co się stało. Nie odpowiedziałam, tylko poprosiłam, aby poszedł po Valerię, Jamesa i chłopaków, i przyszli do mojego pokoju.

Kiedy weszłam do pokoju, popatrzyłam do małego lusterka. Byłam blada jak ściana i dodatkowo lekko zdarty policzek. Westchnęłam, po czym miałam iść do łazienki, ale do mojego pokoju wparował James. Zaczął wypytywać, co mi się stało. Gdy byli wszyscy, opowiedziałam im, co zrobił Paulo, oczywiście mój braciszek i narzeczony od razu chcieli do niego pójść, ale zapewniłam, że Antonio się nim zajmie. 

Powiedziałam im o mojej decyzji i zapytałam, kiedy chcą wrócić do Stanów. Kiedy wszystko ustaliliśmy, chciałam iść do szefa i powiadomić go o tym, że już za dwa dni, miało nas już nie być. Powstrzymał mnie James, mówiąc, że sam to zrobi. 

######


To SkomplikowaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz