Trienta y cuatro

3.4K 258 16
                                    

JAMES

Byłem cholernie szczęśliwy, że Clara się zgodziła. Znowu. Nie mogłem powstrzymać  uśmiechu, który z minuty na minutę stawał się coraz to większy. Wyszliśmy z restauracji i wsiedliśmy do samochodu. Popatrzyłem na moją narzeczoną, która nadal miała łzy w oczach.

― Ej, tylko mi się nie rozklej.  ― powiedziałem, łapiąc ją za podbródek. Lekko pocałowałem ją w usta i odpaliłem samochód. ― Do domu? ― kiwnęła głową i powiedziała, że chciałaby pójść od razu spać, bo musiała chodzić jeszcze do szkoły. 

Na miejscu byliśmy po kilkunastu minutach. Weszliśmy do domu i każdy spojrzał na nas. Trzymaliśmy się za ręce, co nikomu nie umknęło. Wiele osób się zaczęło głupio szczerzyć. Clara bez ogródek powiedziała, że do siebie wróciliśmy i znów byliśmy narzeczeństwem. Każdy z nich zaczął nam gratulować i jednocześnie mnie ostrzegać. Za każdym razem mówiłem, że nie popełnię drugi raz tych samych błędów i Clara będzie musiała się ze mną męczyć przez długie lata. Chwilę jeszcze rozmawialiśmy, po czym poszliśmy na górę.

― Śpisz u mnie?  ― zapytała dziewczyna. Kiwnąłem twierdząco głową i poszedłem po czyste rzeczy do swojego pokoju. Kiedy szedłem w stronę pokoju mojej kobiety, widziałem, że Paulo tam  wszedł. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem, jak białowłosy podszedł do niej i złapał za tyłek. ―  Co ty kurwa robisz?!― krzyknęła i uderzyła go pięścią w twarz. Chłopak upadł na podłogę, a ja podszedłem do dziewczyny. 

Zapytałem, czy wszystko w porządku, pokiwała głową i kazała chłopakowi wyjść. On zmierzył nas wzrokiem, a potem popatrzył na pierścionek dziewczyny. Wrócił spojrzeniem do moich oczu. Zaczął mordować mnie wzrokiem, dając mi do zrozumienia, żeby się pilnować. 

― Jeszcze do tego wrócimy.  ― powiedział, po czym wstał i wyszedł. 

CLARA

Rano obudziłam się po szóstej. Obok mnie spał James. Uśmiechnęłam się na samą myśl o poprzednim wieczorze i nocy. Tak jak zwykle zwlekłam się z łóżka i poszłam do garderoby. Ubrałam obcisłe białe jeansy i tego samego koloru top. W łazience zrobiłam swój tradycyjny makijaż, a włosy splotłam w niedbałego kucyka. Nie budziłam chłopaka, tylko dałam mu buziaka w policzek, po czym wzięłam swój plecak i wyszłam z pokoju. W kuchni siedziało kilka osób, przywitałam się z nimi i poszłam do kuchni. Tam czekała mnie miła niespodzianka, Milo robił naleśniki. Wrzucił mi dwa na talerz i z szafki wyciągnął czekoladę. Podziękowałam mu i wzięłam się za jedzenie. 

― Mam do Ciebie prośbę. ― zaczęłam. ― Mógłbyś mieć na oku Paula?  ― zgodził się od razu, za co byłam mu bardzo wdzięczna. Opowiedziałam mu o sytuacji z poprzedniego wieczora. Kiedy skończyłam, pożegnałam się z nim i resztą, po czym poszłam z Pedro i Saulem do garażu i pojechaliśmy do szkoły.

Lekcje mijały mi dosyć szybko i kiedy już wychodziłam ze szkoły, pod obstawą braci, podjechał samochód. Siedziała w nim czwórka moich przyjaciół. Pożegnałam się więc z braćmi i razem z tamtym pojechaliśmy na obrzeże miasta. Trochę pospacerowaliśmy,  pośmialiśmy się i nawet poszliśmy na pizzę.  Krótko mówiąc, bardzo miło spędziłam tamten dzień.

Kolejny dzień też należał do pozytywnych. Spędziłam go z moim bratem. Powspominaliśmy czasy dzieciństwa i chodziliśmy po parku czy nawet chodziliśmy po lasie. Zrobiliśmy sobie pełno głupich zdjęć, które od razu po powrocie wydrukowałam i schowałam do albumu.

Rozmawiałam z bratem o moim powrocie do San Francisco. Zdecydowałam, że lepiej będzie, jak wróci wszystko do normy. Musiałam tylko porozmawiać z Antonio i chłopakami. Nie chciałam się z nimi żegnać, ale James nie mógł ot tak zostawić swojego ojca.

Później gadaliśmy o urodzinach mojej przyjaciółki. Musiałam mu podpowiedzieć, co jej miał kupić, bo ten typ, jak zawsze, nie miał zielonego pojęcia o czymś tak ważnym. Valeria od zawsze marzyła o piesku, takiej małej, białej kulce. Byłam pewna, że jeśli Alan kupi albo adoptuje ze schroniska nawet kundla, to ona by się ucieszyła. 

########

To SkomplikowaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz