- Jesteś pewna, że jego koledzy też taki mają?

Pokiwała głową i wskazała mi ręką dwójkę chłopaków. Również dobrze zbudowani, jeden ciemny blondyn a drugi jasny brąz. Mniej patrzyłam na resztę bo od razu skierowałam wzrok na ich nadgarstki, lewe nadgarstki były wytatuowane, a raczej wypalone, jak mój.

- I co o tym sądzisz?

Pokręciłam głową odpychając od siebie dziwne pomysły jakie chodziły mi po głowie i uśmiechnęłam się do koleżanki.

- Oni mają tatuaże na lewych nadgarstkach, a ja na prawym. To tylko zbieg okoliczności.

Zaczęła coś mruczeć pod nosem, że niby kombinuję jak koń pod górę, ale co poradzę. To tylko tatuaże... szkoda tylko że ja nigdy swojego nie zrobiłam z własnej woli, pojawił się nagle i teraz doskwiera mi ból co roku w moje urodziny. Przyzwyczaiłam się.

Widziałam jak ten czarnowłosy rozmawia z moją siostrą i mogę być pewna, że nie był zbyt zadowolony z wymiany zdań miedzy nimi. Trochę mnie to zdziwiło, ale nie ważne jak bardzo będzie trudny, Dorota w końcu go dopadnie.

Resztę wf-u obserwowałam tą trójkę i nic nadzwyczajnego nie widziałam. No bo czemu miałabym zobaczyć? Odwala mi. Za dużo wyobraźni jak na jedną głowę. Zdecydowanie za dużo wyobraźni.

- Dobra klasa! Koniec lekcji!

Zerwałam się z miejsca i nie przejmując się tym że w sumie jako jedyna chyba chciałam wyjść z tej szkoły pobiegłam do siebie. Tak. Pobiegłam. Miałam lekki plecak i po prostu mocno zmniejszyłam ramiączka i zaczęła biec. Tego było mi trzeba, za dużo adrenaliny...

Wpadłam do domu zaledwie piętnaście minut po skończonych lekcjach. Rzadko tak szybko biegłam, ale już po prostu nie miałam czasu. Chciałam jeszcze wpaść do sklepu z okularami. Niby nie chciałam kupić okularów, ale soczewki to już inna sprawa.

- Hej mamo jadę do sklepu, coś kupić do obiadu na jutro?

Z salonu od razu wyszła mama lekko zaskoczona tym, że mnie widzi.

- Nie spodziewałam się ciebie tak wcześnie... Nie. Wiesz co jest u mnie teraz pani Kasia i jutro pójdziemy na obiad do niej. Nic wiec nie jest potrzebne... chyba że mogłabyś kupić chleb na śniadanie.

Pokiwałam głową i zostawiając plecak wyszłam przez garaż zabierając rower. Za pół godziny zamykają sklep okulistyczny. Plan jest prosty kupić czarne soczewki by nie było widać kontur moich źrenic, jak nie czarne to ciemny brąz. Cokolwiek by było mniej widoczne to, co się zadziało.

Na szczęście udało mi się wpaść do sklepu jeszcze przed zamknięciem. Przywitał mnie młody facet z lekko zaciekawioną miną.

- W czym mogę służyć?

- Ymm... tak, chciałabym kupić soczewki zerówki. Tak tylko żeby zmienić kolor oczu.

Mężczyzna zmarszczył brwi i zaczął mi się lekko przyglądać.

- Pani podejdzie to sprawdzimy kolor jaki będzie pasować.

Od razu pokręciłam głową .

- Nie, nie trzeba, dziękuję. Potrzebuję czarnych lub ciemno brązowych. To ważne.

Na jego twarzy mogłam teraz dostrzec dziwną nutkę zrozumienia i rozbawienia. Zdjął z szafki soczewki, pudełeczko i płyn. Kiedy mi go podawał lekko się zaśmiał.

- Czy często pana bawią takie sytuacje?

Od razu pokręcił głową jeszcze bardziej się śmiejąc w trakcie czego zdążyłam odczytać z opakowań cenę i wyłożyć mu na biurko.

- Ostatnio coraz rzadziej. Ta dzisiejsza młodzież... Musze cię ostrzec, że powiększone źrenice i tak w końcu da się zauważyć. Radzę po prostu przestać brać to, co wy tam bierzecie...

Nie ukrywam, oburzyłam się... facet nie wie jaki mam problem ,a już snuję jakieś teorie że niby ćpunka i pijak. Dureń.

Nie zastanawiając się dłużej pożegnałam się ozięble i wyszłam ze sklepu. Jeszcze tylko chleb i z powrotem do domu. Jakoś nie bardzo mam ochotę na ten obiad jutro. No bo czemu dostaliśmy zaproszenie na obiad z okazji przeprowadzki wnuka pani Kasi. Jak już wspomniałam to dziwne... wygląda na góra 35 lat. Wnuki? Okej może i są, ale na bank nie przeprowadzały by się do babci same i nie byłby organizowany obiad z rodziną przyjaciółki owej babci. To się po prostu nie zdarza, nie żeby co.

+++++

Kiedy wróciłam do domu, od razu założyłam soczewki. Dziwne uczucie, ale w sumie okej. Muszę stwierdzić, że ten kolor nie bardzo mi pasował, ale działał maskująco. Wystarczy jeszcze wymyśleć wymówkę na to czemu tak zmieniły kolor... Może powiem że byłam u okulisty i że mam wadę wzroku, niby nie dużą ale jednak i postanowiłam coś zmienić? Albo, że tylko postanowiłam coś zmienić. Tak to chyba leprze niż zmyślanie wady, jeszcze by chcieli jakieś pokwitowania czy coś...

- Dorotko, Rose!

Zaskoczona zbiegłam na dół zobaczyć co się stało. Pani Kasia była już przy wyjściu i właśnie wychodziła. Kiedy zamknęły się za nią drzwi mama spojrzała na mnie i na Dorotę.

- Dziewczyny, pani Kasia zaprosiła nas trzy na obiad jutro. Musze wiedzieć, że będziecie bo bardzo jej zależało byśmy się tam pojawili wszyscy.

- To czemu tata nie idzie?

Matka zgromiła mnie za to pytanie wzrokiem.

- Bo ma pracę.

Pokiwałam głową odwracając się i ruszyłam w drogę powrotna do mojego pokoju.

- A ty gdzie? Będziesz jutro?

- Yhym... Będę, nie mam żadnych innych planów.

Na szczęście nie kazała mi już nic więcej mówić i odpowiadać na więcej pytań. Nawet nie zwróciła uwagi na to, że mam inny kolor oczu. Wręcz kontrastujący z poprzednim. Miło...

Wieczór postanowiłam spędzić jeszcze na spacerze wiec jak tylko zaczął się zachód słońca ja założyłam bluzę i wyszłam prosto w stronę parku. W moim życiu działo się już kilka dziwnych rzeczy, jak rozmowa z księżycem, blizny na nadgarstku i dłoni... nawet raz przez jeden dzień moje włosy były bledsze, teraz mam ciemny brąz, ale w tedy... to było chyba po tym jak strasznie się wyziębiłam. Wyszłam na spacer w nocy i zaczęło padać. Potem burza... no skandal totalny, ale ja jakoś tak nie chciałam wracać i się rozchorowałam następnego dnia. Przy okazji wtedy właśnie moje włosy zmieniły swój kolor na jasny brąz, wręcz blond. Ale przeszło po kilku dniach, bodajże trzech niecałych. Może i moje źrenice wrócą do normalności? Strasznie mnie to gryzie, bo normalnie to się raczej nie przytrafia...

============================================================================

Wciąż niewiadome... i jeszcze ten obiad... czy coś się na nim wydarzy? No to do zobaczenia, dzięki i pozdrawiam. KasiaAS.


TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz