ⓝerdo-ⓓziwako-ⓖrubas

995 213 11
                                    

Nie mogę zrozumieć tego powtarzającego się zachowania osób w moim wieku odnośnie do oceniania z góry osób, o których życiu nie mają nawet pojęcia. Niejednokrotnie widziałam, jak cheerleaderki obgadywały przechodzących uczniów, a później siebie nawzajem za plecami, co było i jest doszczętnie fałszywie. To smutne i przerażające jednocześnie jak sztuczni tacy ludzie.

Ja nie należałam do tej grupy — właściwie to do żadnej. Od zawsze byłam typem samotnika. Co więcej, nauczyłam się z tym żyć, chociaż skłamałabym mówiąc, że sama dla siebie byłam wystarczająca. Każdy potrzebował osoby, z którą mógłby uciąć choć krótką, bezsensowną rozmowę. Poniekąd nie miałam kogoś takiego.

Poniekąd, ponieważ przy braku umiejętności utrzymywania jakichkolwiek stałych relacji międzyludzkich ciężko było mi stwierdzić, czy rzeczywiście odnalazłam taką osobę. Allyson Brooke Hernandez należała do przemiłych, życzliwych kelnerek. Kawiarnia i cukiernia w jednym była niedaleko mojej szkoły, więc dość często tam bywałam i przeważnie czytałam książkę, chcąc być jednocześnie zdala od budynku mojej edukacji, jak i domu rodzinnego. To należało do idealnego miejsca.

Allyson wielokrotnie próbowała ze mną porozmawiać chociażby o lekturze, którą czytam, ale przez zerowe pojęcie o prawidłowym zachowaniu w takich sytuacjach, zazwyczaj odchodziła po paru minutach, zapewne myśląc, że męczy mnie jej towarzystwo. A tak nie było. Wręcz przeciwnie. Zwyczajnie byłam typem słuchacza i nie zaliczałam się do interesujących osób. Na rękę mi była jej wrodzona gadatliwość.

Jednak, cóż, po czasie przestała podchodzić i muszę przyznać bez bicia, że bardzo mnie to zasmuciło. Niejednokrotnie próbowałam sama podejść i wykazać się inicjatywą, ale byłam zbyt przerażona tym, mogłabym się zbłaźnić lub, co gorsza, otrzymać tekst, że nie chce mieć ze mną do czynienia.

Szczerze? Nie zdziwiłabym się, gdyby w końcu dotarły do niej plotki kilku osób z mojej szkoły, które również tu przychodziły o tym, że jestem nerdo-dziwako-grubasem.

Ostatecznie nie przemogłam się w kwestii podejścia i próby rozmowy i możliwe, że tym sposobem zraziłam do siebie jedyną osobę, która przy pierwszym kontakcie ze mną postanowiła nie oceniać z góry.

— Nawet nie wiesz, jak bardzo żałuję, że naprawdę tego nie zrobiłam. Może mogłybyśmy stać się koleżankami, Allyson?

***

Doszłam do momentu w moim życiu, że zastanawiam się czemu jestem bardziej humanem, a nie ścisłowcem i dlaczego nie mam tej pieprzonej matmy w jednym palcu

On The Way To Hell [✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz