ⓔlijah

2K 261 19
                                    

— Znowu patrzysz? 

Głos Elijah roznosi się po pustej przestrzeni echem. Biorę głęboki, odrobinę drżący oddech i ledwo zauważalnie potakuję ruchem głowy.

— Dlaczego ona?

Powstrzymuję prychnięcie. To pytanie wydaje się zbędne, bo odpowiedź jest nadzwyczaj oczywista. 

— Dlaczego nie?

Czuję, jak ciało Elijah znajduje się przy moim prawym boku. Utwierdzam się w przekonaniu o bliskości, kiedy układa swoją dużą dłoń na ramieniu w niemym geście wsparcia. Zawsze to robi. Za każdym razem, kiedy do mnie przychodzi.

— Nie mogę zrozumieć z jakiego powodu tak skrupulatnie obserwujesz życie osoby, która w twoim mniemaniu przeważyła szalę twojego.

Wiem, że nigdy nie będzie w stanie tego pojąć. Sama czasami się zastanawiam, jak to możliwe, że oglądanie jej życia sprawia, że sama czuję, że żyję, choć tak naprawdę od dawna jestem zakopana kilka metrów pod ziemią. 

— Dobrze wiesz, że to część mojej kary.

Mężczyzna wzdycha cicho i potakuje. Przez dłuższą chwilę zapada między nami cisza, więc w spokoju mogę skupić się na przyglądaniu, jak dziewczyna rozmawia z jedną ze swoich koleżanek. 

— Co jest w niej takiego, że ze wszystkich osób to właśnie ją obserwujesz najczęściej? Widziałem raptem siedem razy ciebie patrzącą na rodziców. 

— Nienawidzę ich — odpowiadam chłodno. — Jednak to nie znaczy, że w chwili odebrania sobie życia odeszła ta cząstka mnie, która w jakimś stopniu będzie się o nich martwić. 

— Nie powinnaś być w tym miejscu, wiesz o tym? — Zabiera swoją dłoń. 

— Nic nie wskazywało na to, aby przyszłość wyglądała lepiej.

— Mówiłem ci, że mogę pokazać na prośbę to, co było dla ciebie zaplanowane. 

Potrząsam głową, a następnie spuszczam ją w dół, patrząc na swoje stopy. Zgryzam, niby boleśnie, wargę, ale w tym miejscu praktycznie nie mogę poczuć nic fizycznie. Psychicznie — owszem — nawet bardziej niż na ziemi. Podejrzewam, że to główny powód dla którego większość dusz, które się tutaj znajdują tracą resztki rozumu i racjonalnego myślenia i trafiają do miejsca w którym uważałam, że powinnam się znajdować od samego początku. Z tą myślą odeszłam z tamtego świata.

— Elijah... — Pomimo smutku, który towarzyszy mi od początku i niewątpliwie drażniąco wpływa na całe moje ciało wysilam się na uśmiech. — To nie ma znaczenia, jaki był plan. Nie potrzebuję złudnych nadziei. Nic mi nie da patrzenie na wyimaginowaną przyszłość, której nigdy nie przeżyję. Przecież jestem martwa

***

Zanim akcja mogłaby się (kiedyś tam) bardziej rozwinąć to od razu chcę zaznaczyć, że trochę się inspiruję serialem 13 Reasons Why. Oczywiście chodzi mi o sam element przedstawienia powodów, ale reszta będzie kompletnie inna. 

On The Way To Hell [✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz