Rozdział 12

8.8K 314 38
                                    

Nie wiem czemu poczułam ukucie w brzuchu i nagły strach

-Alex!

-Co się drzesz?!

-Wracajmy-powiedziałam i zaczełam zbierać nasze rzeczy

-Czemu?

-Mam dziwne przeczucie,że coś się stało

-No dobra-powiedział i szliśmy w strone naszego hotelu

-Harry!-zawołałam gdy weszliśmy do naszego pokoju

-Nie ma go,przecież jest w centrum

-Tak długo?!

Alex popatrzył na zegarek,który miał na nadgarstku

-No dobra troche go nie ma ale napewno nic mu nie jest-próbował mnie uspokoić

*Alex*
Sam miałem wrażenie,że mogło mu się coś stać a jeśli Mark....Nieeee,Harry to silny gość  on by go od razu załatwił

-Zadzwoń do niego-Sam wyrwała mnie z moich myśli

-Ok-wyciągłem telefon i wybrałem numer Harrego

,,Harry Nicholson,przepraszam nie moge w tej chwili rozmawiać proszę zostawić wiadomość po sygnale"-odezwała się sekratarka Harrego

-Alex-Brunetka zaczeła płakać

-Ej!-przytuliłem jąmocno do siebie-nic mu nie jest

Dałem Sam leki na uspokojenie po których od razu zasneła.Ja zaczełem myśleć gdzie Harry mógłby być

Nieznany

-Halo-odebrałem mój telefon

-Alex! Jak dobrze cię słyszeć

KURWA TO MARK

-Czego chcesz?!

-Mam twojego braciszka-powiedział z tym pojebanym smiechem

-Co?! Zostaw go!

-Alex powiedz Sam żeby się nie martwiła i że ją kocham-usłyszałem krzyk Harrego

-O widzisz nasz przyjaciel się zakochał

-Co ty od niego chcesz?!-zapytałem

-On zabił moją Belle ja zabije go a potem jego miłość

-Wiesz dobrze,że on tego nie zrobił-powiedziałem lekko smutny

-Ale nie uratował jej

-Kurwa nie miał jak

-Dambulla!-znowu zakrzyczał Harry

Usłyszałem trzy sygnały czyli się rozłączył.Włączyłem laptopa bo wiedziałem,że Harry chciał mi powiedzieć gdzie jest.Okazało się,że to 30 km od naszego hotelu

Zadzwonilem po chlopaków,którzy przylecieli po tym jak Mark zadzwonił,że ich znajdzie nie mówiłem tego Harremu bo nie chciałem go wkurwiać

Po 10 minutach siedzieliśmy w salonie i rozpracowaliśmy plan,Sam dalej spała ale za raz ją obudzę

-No to Michael ty szukasz Harrego jak znajdziesz wołasz Mattiego ja i Mario weźmiemy tego debila Marka a reszta będzie gdyby Mark miał jekiś ludzi do pomocy chodż wątpie bo on jest zbyt głupi na takie coś.-powiedziałem -Wszystko jasne?!

-Tak jest-powiedzieli wszyscy jednocześnie

-Co jest?!-weszła Sam

-Wiemy gdzie jest Harry.Jedziesz z nami?-zapytałem Sam

-Boże, tak!!!-powiedziała ze łzami

Jechaliśmy już jakieś 10 minut za chwile powinniśmy być

-Ale o co chodzi,czemu on go chce zabić?-zapytała Sam

-To już musi ci wytłumaczyć Harry

Byliśmy już na miejscu

-Sam ty zostajesz!-oznajmiłem

-Nieee,ja idę

-Kurwa Sam nie ma mowy

Nie zwracałem uwagi,że krzyczała i zaczeła płakać,zamknąłem drzwi od auta aby nie wyszła.Nie zamierzałem narażać jej na śmierć nie wiadomo do czego ten psychopata jest zdolny

*Harry*

-Zaraz cię zabije a potem...czekaj jak jej tam  był-mówił  trzymając pistolet  mojej głowy-Sam

-Zabij mnie,jej nic nie rób-mówiłem ze łzami

wszystko mi się przypomniało,rodzice,moje dziecinstwo,firma i moja ukochana księżniczka

Nagle ktoś wyważył drzwi.Zobaczyłem chłopaków a na przodzie oczywiście Alex

-Puszczaj go!-krzyknął Alex

Mark mnie podniósł z ziemi i przyłożył broń do głowy

-Zabije go albo odłożycie broń-krzyczał Mark

-Kurwa no,zabij mnie a nie się bawisz-powiedziałem

-Kurwa Harry co ty pierdolisz?!-powiedział Michael

-Sam chciałeś

Poczułem jak upadam na ziemie

-Sam kocham cię-to były moje ostatnie słowa.

Jesteś mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz