Rozdział 5

15.5K 499 239
                                    

*Harry*
Gdy wszedłem do domu usłyszałem krzyk Jokiegiego.
Podeszłem do drzwi sypialni i podsłuchiwałem

-Spróbuj powiedzieć coś Harremu a rozwale ci ten twój ryj

-D-dobrze

Nie chciałem jeszcze wchodzić aby mu wpierdo** więc dalej słuchałem

-No to powtórzmy,Czego masz nie mówić Harremu?!-krzyknął tak,że podskoczyłem

-Że próbowałeś mnie zgwałcić i że zrobisz to ale nie dziś

Boże Sam płakała

Otworzyłem drzwi i wszedłem.Sam się na mnie popatrzyła,leżała na łóżku cała zapłakana a ten skurwiel głupio się uśmiechał

-O Harry ty już tu,Sam boli brzuch więc się położyła-powiedział dumnie Joke

-Ty chuju- nie czekałem na jego reakcje,zaczełem go okładać pięściami po ryju potem dostał z kolana w brzuch

Gdy już leżał na podłodze,wyciągłem pistolet i wymierzyłem w jego strone,chciałem już pociągnąć za spust lecz Sam mi przeszkodziła.

Rzuciła się na mnie od tylu

-Proszę nie rób tego-powiedziała cicho ze strachem w oczach

-Ale on na to zasłużył-powiedziałem i popatrzyłem na Jokiego,który czołgał się z bólu na podłodze

-Wiem,ale nie zabijaj go,błagam-prosiła,pojedyńcza łza spłyneła jej po policzku

-Dobrze,robie to tylko ze względu na ciebie-schowałem splówe i przytuliłem Sam

-Puść mnie! To przez ciebie,to przez ciebie on chciał mnie zgwałcić-zaczeła na mnie krzyczeć i się wyrywac

-Ciiiii-przytuliłem ją do siebie mocniej i pocałowałem ją we włosy

Ten dupek Joke zaczął się smiać więc kopnełem go z całej siły w brzuch.Zaczął kaszleć krwią,nie było mi go żal.Dobrze mu tak.

Sam gdy to zobaczyła wybiegła z pokoju.Nie biegłem za nią lecz podniosłem tego sukinsyna za jego t-shirt do góry

-Masz mi się nie pokazywać na oczy,rozumiesz?!-krzyknełem w jego krzywy ryj

-Rozumiesz?!-powtórzyłem gdy nie otrzymałem odpowiedzi

-T-tak-odpowiedział cały drżał

-No to wypierdal**-puściłem go a on wybiegł
Poszłem szukać Sam,usłyszałem płacz w łazience

-Sam otwórz-powiedziałem opierając się o drzwi

Nie dostałem odpowiedzi

-Sam otwieraj te pierdolone drzwi!-krzyczałem i zaczełem szarpać za klamke

Otorzyła,stała na środku łazienki cała zapłakana

Podeszłem do niej,złapałem ją delikatnie za podbrudek aby na mnie popatrzyła

-Wszystko będzie dobrze rozumiesz?!-powiedziałem patrząc w jej zielone oczy

-Ta kurw* wspaniale! Jestem w Mediolanie z moim porywaczem,dopiero zostałam prawie zgwałcona! Nie mam tu nikogo! Nie znam cię! No kurw* będzie wspaniale!-no to nieźle sie wkurzyła

-Ciii-przytuliłem ją a ona jeszcze bardziej rozpłakała się w moj tors-Sam jutro pojedziemy na zakupy,dobrze?

-Co zakupy mają mi pomóc?!-no to sobie grabie-jesteś idiotą

-Sam uspokój się!Nie mają ci pomóc ale nie chce abyś ciągle chodziła w moich ubraniach

-No super kurw* mogłeś tak odrazu.Mam to ściągnąć bo niechcesz abym chodziła w twoich szmatach

Dobra mam jej dośc

Wyciągłem szczykawke i wbiłem jej w szyje.

-Nareszczcie-powiedziałem gdy Sam upadła w moje ramiona

To nic groźnego bedzie tylko spała pare godzin i będe miał tyle spokoju od jej humorków

Położyłem ją na łóżko, siaglem jej moją bluze i spodnie aby bylo jej wygodniej

-Ale ona jet idealna-powiedziałem patrząc na jej ciało

***************

Nie wiem czy rozdziały będą codziennie bo troche sie dzieje w moim życiu i kompletnie nie mam pomysłów

Jesteś mojaWhere stories live. Discover now