3. An idiot and a moron that's perfect roommates

2.8K 86 11
                                    

Poczułam czyjąś rękę na moim pośladku. Gwałtownie odsunęłam się, przez co z hukiem spadłam z łóżka. Michael usiadł nieprzytomny i spojrzał na podłogę, a potem na mnie. Po chwili podał mi rękę żebym wstała. Złapałam za nią i podniosłam się do góry, na łóżko.

- Coś się stało? - zapytał prawie nieprzytomny

- Nie, tylko przestraszyłam się twojej ręki na moim pośladku

Jego rumieniec było widać nawet w otaczającej nas ciemności.

- Wybacz, pewnie myślałem, że to twoja twarz

Oboje się zaśmialiśmy.

- Nie wiem jak ty, ale ja idę dalej spać

- Ja też

Przykryliśmy się kołdrą. Nastała cisza, którą po chwili przerwał chłopak.

- Nie wiem czy jakiś facet mówił ci już to, ale masz ładne pośladki

Nie wierzę.

- To miał być komplement? - z trudem powstrzymywałam śmiech

- Tak

- Wyśpij się kochany, jutro będziemy rozmawiać. Dobranoc

- Dobranoc - odpowiedział i objął mnie

Nie wiem, co miał znaczyć ten komplement, ale ponoć pijani ludzie mówią prawdę. Tak czy siak spodobał mi się, nie codziennie dostaje się taki komplement. Nie myśląc już o tym przytuliłam się do Michaela i zasnęłam.

* * *

- Pobudka księżniczko - zawołał Mike

- Która godzina? - zapytałam pół przytomna

- Jest 11:30, czyli idealna godzina żebyś ruszyła swoją piękną dupcie z łóżka, bo za 15 minut wychodzimy

- Gdzie?

- Zjeść śniadanie, więc śpiesz się, bo pozostało ci 14 minut

Niechętnie wygramoliłam się z łóżka i udałam się do szafy. Wzięłam pierwsze lepsze ubrania i poszłam do łazienki.

- Jak ja cię nienawidzę - stwierdziłam, kiedy wyszłam z łazienki

- Też cię kocham - cmoknął ustami, na co wywróciłam oczami - To co idziemy?

- Jestem głodna, więc nie mam wyjścia

Zeszliśmy na dół i wyszliśmy. Centrum było niedaleko i po parunastu minutach byliśmy przy Starbucksie. Weszliśmy do środka. Mike poszedł zamówić nam kawy, a ja zajęłam nam stolik. Po jakimś czasie wrócił.

- Nie wiem czy wiesz, ale pracowałem kiedyś w Starbucksie

Usłyszeliśmy nasze imiona i chłopak poszedł odebrać zamówienie.

- Zostajemy czy idziemy?

- Idziemy

Wyszliśmy z budynku. Nieopodal było KFC, do którego poszliśmy. Wypiliśmy, zjedliśmy i udaliśmy się dalej.

- O! Wesołe miasteczko! - krzyknęłam

- Niech ci będzie... - westchnął z udawanym niezadowoleniem

W wesołym miasteczku było wiele atrakcji. Najpierw Mike wygrał w zbijaniu kaczek misia, którego mi podarował, potem wziął nam dużą watę cukrową, a na koniec pojeździliśmy autodronami.

- Chcesz iść na plażę? - zapytał, kiedy wyszliśmy z wesołego miasteczka

- Skoro nalegasz

Na plaży było dużo ludzi. Na szczęście znaleźliśmy miejsce, gdzie było pusto. Położyłam się na piasek i zamknęłam oczy. Szum fal, krzyk mew i.... krzyk sprzedawcy lodów? Otworzyłam oczy i faktycznie - wóz z lodami zbliżał się do nas.

- Idziemy po lody?

- Możemy

Chłopak wziął sobie lody truskawkowe, a ja waniliowe. Kiedy zjedliśmy Michael niespodziewanie przerzucił mnie przez swoje ramię. Próbowałam wyrwać się, piszczeć i krzyczeć, ale bez skutku. Ostatecznie zostałam wrzucona do zimnej wody.

- Czy ciebie do reszty pojebało?!

- Tak

Po tej odpowiedzi także wskoczył do wody i dołączył do mnie. Im dłużej byliśmy we wodzie, tym szybciej woda stawała się ciepła. Nim się spostrzegliśmy, a była już 16:00. Usiedliśmy na brzegu całkiem mokrzy i zmęczeni.

- Dziękuję za tak miło spędzony dzień, chociaż przez ciebie się nie wyspałam

- Nie, to ja dziękuję za to, że zgodziłaś się wyjść ze mną

- Wracamy?

- Wracamy

Wróciliśmy do domu. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się, pograliśmy w Fifę i na zegarze była już 21:00. Wyszłam na balkon chcąc zobaczyć zachód słońca nad oceanem. Kiedy przyglądałam się temu niesamowitemu widokowi poczułam, że ktoś obejmuje mnie od tyłu.

- Piękny widok prawda?

- Niesamowity

- Tak samo jak ty

Oblałam się rumieńcem. No to się wkopałam.

- Dziękuję - tylko tyle udało mi się powiedzieć

- Nie ma za co

- Chyba położę się już spać

Chciałam wyjść z balkonu, ale chłopak złapał mnie za rękę.

- Już? Jest dopiero po dziewiątej

- Pożyczysz mi koszulkę?

Chłopak puścił mnie i podszedł do szafy skąd wyjął czarny bezrękawnik z logo Nirvany.

- Weź go sobie - rzucił koszulkę w moją stronę

- Naprawdę? Dziękuję - przytuliłam go

Odwzajemnił to po czym poszłam się przebrać. Jutro wezmę prysznic. Kiedy wyszłam Mike zrobił tą samą minę co wczoraj.

- Przez ciebie mój przyjaciel jest nerwowy

- To twój problem, dobranoc - położyłam się na łóżko i przykryłam kołdrą

- Dobranoc - dołączył się i tak jak wczoraj przytulił mnie

My twin brother // 5sosWhere stories live. Discover now