5. Day of sincerity

3K 60 35
                                    

Uwaga: rozdział +18

Poczułam czyjeś usta na mojej szyi. Otworzyłam oczy i ujrzałam Mika.

- Dziękuję za pobudkę - powiedziałam jeszcze zaspana

- Pozwól mi to zrobić, nie wytrzymam dłużej - jęknął przeciągle

Nic nie odpowiedziałam tylko pociągnęłam go w moją stronę i pocałowałam. Chłopak zdjął mi majtki po czym ściągnął swoje bokserki.

- Jeszcze nawet nie zacząłem, a ty już jesteś mokra

Przewróciłam oczami. W tej samej chwili Mikey wszedł we mnie na co cicho jęknęłam. Chłopak słysząc to zaczął wynurzać i zanurzać swoją długość, a ja jęczałam głośniej. W końcu jęk zmienił się w krzyk na cały głos, aby go podniecić.

- Ver, zamknij się! - usłyszałam krzyk brata ze swojej sypialni

- I to mi się podoba - powiedział Mikey dumnie - Niech wszyscy wiedzą, że się kochamy

Pocałowałam go, a on odwzajemnił pocałunek.

- Kurwa, zaraz dojdę

- Takie słowa z ust takiej grzecznej dziewczynki?

- Jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz

- Ja też zaraz dojdę. Mogę się spuścić w drugą dziurkę?

- Tak, ale następnym razem dochodzisz w moich ustach

Jak powiedział tak zrobił i już po chwili poczułam ciepło w środku. Chłopak wyjął kutasa.

- Wyglądasz tak pięknie w mojej koszulce, do szczęścia brakuje mi widzieć ciebie w moich bokserkach

- Nie ma problemu, tylko daj mi jakieś

Chłopak wstał do walizki i rzucił mi czarne bokserki. Po chwili je ubrałam.

- Kocham cię

- Ja ciebie też - przytuliłam się do niego - Głodna jestem, chodźmy zjeść śniadanie

Chłopak przerzucił mnie przez ramię i niósł tak aż do kuchni.

- To co na śniadanie?

- Może jajecznica?

- Okay, to idź usiądź na ... - spojrzał za okno i zamilkł

Za oknem padał deszcz i grzmiało.

- To może poczekaj w jadalni

Już miałam iść, kiedy do kuchni wszedł Ash.

- Dzień dobry gołąbeczki - powiedział wesoło - I jak tam poranek?

- Twoja siostra jest świetna w łóżku

- Wiem o tym - uśmiechnął się dumnie - a po za tym słyszałem

- Idę do jadalni - oznajmiłam

Jadalnię z kuchnią dzieliła tylko ściana z łukiem zamiast drzwi, więc mogłam patrzeć, co chłopacy robią w kuchni. Skorzystałam z chwili samotności i zaczęłam myśleć o tym, co można robić w taki deszczowy dzień. Niestety nic nie przychodziło mi na myśl. Z zamyślenia wyciągnęli mnie chłopacy.

- Jedz, bo zemdlejesz - Michael podał mi talerz

We trójkę zaczęliśmy jeść w ciszy, którą po paru minutach przerwał Mike.

- Ash, skąd wiesz, że Ver jest dobra w łóżku?

- Mamy to w genach - brat zaśmiał się

Dokończyliśmy śniadanie w ciszy.

My twin brother // 5sosحيث تعيش القصص. اكتشف الآن