Rozdział 22

1.4K 82 3
                                    

07:45
Od: Justin
Kochanie, muszę jechać coś załatwić. Załatwisz sobie jakiś inny transport do szkoły? Kocham cię.

07:46
Do: Justin
Jasne, nie martw się. Ja ciebie też.

Przez chwilę zastanawiałam się, co takiego miał do zrobienia, ale nie miałam wiele czasu do dumania, bo już niedługo zaczynały się lekcje. Musiałam szybko załatwić sobie podwózkę. Pierwszą osobą, o której pomyślałam, był Nathan. I tak musiałam z nim porozmawiać.

07:48
Do: Nathan
Hej, mógłbyś mnie zabrać do szkoły?

07:49
Od: Nathan
Jasne, kochanie x

Chwilę potem siedziałam już w jego samochodzie. Było już dosyć późno i na pewno się spóźnimy, ale nie przejmowałam się tym. Z resztą, ostatnio szkoła zeszła na dalszy plan. Miałam inne zmartwienia...

- Nath, musimy porozmawiać - zaczęłam. Siedziałam spięta, bawiąc się swoimi palcami. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Naprawdę nie chciałam go zranić.

- Powinienem się bać? - zażartował, ale mnie nie było do śmiechu.

- Po prostu...

- Czekaj - przerwał mi. - Najpierw zajrzyj do schowka. 

Zerknęłam na niego, unosząc brew w zdziwieniu. Sięgnęłam ręką do schowka, z którego wyciągnęłam pudełeczko. 

- Nie musiałeś...

- Otwórz.

Posłuchałam go. Rozwiązałam wstążkę i ściągając przykrywkę, zajrzałam do pudełeczka. Kątem oka widziałam, jak Nathan cały czas się uśmiechał. W środku był piękny, złoty łańcuszek z zawieszką w kształcie serduszka. Serce było drobne, co dodawało wszystkiemu uroku i delikatności. Westchnęłam cicho.

- Chciałem tylko, żebyś wiedziała, że bardzo cię kocham i cieszę się, że jesteś. 

Dojechaliśmy na miejsce. Zatrzymał samochód, wysiadł z niego i otworzył mi drzwi. Wysiadłam, trzymając prezent w dłoniach, nadal nie odzywając się ani słowem. Dlaczego on tak wszystko utrudnia? 

Wziął ode mnie naszyjnik i założył mi go na szyi.

- Pasuje idealnie. - Uśmiechnął się, co lekko odwzajemniłam. - Nic mi nie powiesz?

- Dziękuję - wyszeptałam. Nathan zrobił dziubek z ust, dając mi do zrozumienia, czego chce. Pocałowałam go. Chwycił mnie za dłoń i weszliśmy do szkoły.

***

Nic mu nie powiedziałam. Zachowywaliśmy się jak wcześniej, jak zakochana para. Nie umiałam mu tego zrobić. Za bardzo mi na nim zależało, a wiedziałam, że wtedy bym go straciła, jako przyjaciela również. Bałam się zostać sama. Nathan wspierał mnie najbardziej ze wszystkich, nawet Alice ostatnio się ode mnie odsunęła, zajmując swoimi sprawami.

***

Myślałam, że Justina nie ma w szkole, ale widocznie się pomyliłam. Kiedy całowałam się z Nathanem, usłyszałam głośne 'Co do chuja?'. To był on, patrzył się na nas. Oderwałam się od chłopaka i spojrzałam na Justina przestraszona. Nie miał tego widzieć... Zachowuję się okropnie, wiem, ale to wszystko jest takie trudne. Nie chcę zranić żadnego z nich, a wychodzi na to, że ranię całą naszą trójkę. Jestem idiotką. Koniec tego.

- Justin! - zawołałam za nim, kiedy zaczął odchodzić. Słysząc mnie, zatrzymał się, żeby rzucić mi obojętne spojrzenie i poszedł. Poczułam ukłucie w sercu. Muszę być szczera. Wzięłam głęboki oddech i odezwałam się do Nathana, który patrzył się na mnie pytającym wzrokiem:

- Naprawdę musimy porozmawiać.

Zasługiwał na prawdę. Mimo że wiem, że to będzie nasza ostatnia rozmowa, to muszę mu wszystko powiedzieć. Pora przestać być egoistką.


***

Weszliśmy do jednej z pustych klas. Siadłam na jednej ławce, a po chwili Nathan do mnie dołączył. 

- O co chodzi? - zapytał trochę zmartwiony. Spojrzałam na niego smutnym wzrokiem. Próbowałam ubrać w myśli moje słowa.

- Przepraszam, ale to nie ma sensu.

- Co? O czym ty mówisz? - Zmarszczył brwi w zdziwieniu. Westchnęłam cicho. Nie mogę zrezygnować.

- Wiesz, że cię kocham, ale jako przyjaciela, to nigdy nie uległo zmianie - powiedziałam na jednym tchu, a Nathan spojrzał na mnie, jakbym co najmniej rozjechała mu psa samochodem.

- To jego kochasz, prawda? - zapytał, a ja przytaknęłam. - Robiłaś ze mnie idiotę przez cały ten czas.

- To nie tak!

- A weź się pierdol.

I poszedł. Tak po prostu zniknął, nie dając mi nic więcej powiedzieć. Chciało mi się płakać, ale zasłużyłam sobie na to. Nawaliłam, byłam egoistką, która próbowała zatrzymać każdego przy sobie. Zapomniałam, że w życiu nie można mieć wszystkiego. 

Mam tylko nadzieję, że Justin mi wybaczy. Postanowiłam do niego dzisiaj nie pisać. Zrobię to jutro, kiedy chociaż trochę ochłonie... 

Wszystko będzie dobrze, prawda? Przecież się kochamy, a miłość wygrywa. Ale czy on nadal mnie kocha? To, jak się wtedy na mnie spojrzał...

C&J: Help me, please [ZAKOŃCZONE] 1/3Where stories live. Discover now