Rozdział 19

1.5K 107 23
                                    

Wszedłem do szkoły. Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że tak będę się cieszyć, wracając do tego budynku, wyśmiałbym go. Ledwo przekroczyłem drzwi wejściowe, a wzrokiem już jej szukałem. Przeszedłem wzdłuż korytarza i wtedy ją znalazłem. Stała przy swojej szafce, szukając książek. Momentalnie kąciki ust mi się uniosły. Wyglądała dzisiaj pięknie. Z resztą, jak zawsze. Miała na sobie kolorową za dużą bluzę i czarne rurki. Takie zwyczajne ubranie, a dla mnie wyglądała idealnie. Włosy spięła w kok. Pierwszy raz zobaczyłem ją w tej fryzurze, zazwyczaj pozostawiała rozpuszczone, ale spodobało mi się. Muszę ją mieć w swoich ramionach. Teraz. Ruszyłem w jej stronę, uśmiechając się sam do siebie, jakbym miał problem z głową. Będąc już zaledwie trzy metry przed nią, stanąłem, pozbywając się głupiego wyszczerzu. Przylazł Reed i przyssał jej się do twarzy. Miałem zareagować, obić mu ryj, ale wtedy zauważyłem, że ona oddaje pocałunki. Zabolało. Zaczęli się przytulać, a ja ciągle stałem w miejscu i się gapiłem. Nie wiedziałem, co zrobić. To miałem być ja...

Nasze spojrzenia się zetknęły. Cholera. Odwróciłem się na pięcie i szybko udałem się w drugą stronę.

- Justin? - Bardziej zapytała, niż stwierdziła. Dopiero po chwili za mną krzyknęła - Justin!

Nie odwróciłem się. Usiadłem na schodach, chowając twarz w dłoniach. Musiałem ochłonąć. Minęła chwila i poczułem na ramieniu cudzą dłoń. Wzrokiem podążyłem na jej właściciela, a właściwie właścicielkę. To była ona.

- Justin...

- Cześć, Cori - odpowiedziałem, jakby nigdy nic. Przecież nie mogłem pokazać, że mi zależy.

- Gdzie ty tyle byłeś? Martwiłam się.

Prychnąłem na jej słowa. Martwiła się? Zauważyłem coś innego, znalazła sobie zajęcie o imieniu Nathan Reed. 

- Miałem swoje sprawy, ty masz swoje...Zapomnij.

- O czym mam zapomnieć?

O mnie?  Nie odpowiedziałem. Po prostu wstałem i zacząłem odchodzić. Musiałem to sobie wszystko przemyśleć. Nawet nie wziąłem pod uwagę opcji, że przez ten czas mogła sobie kogoś znaleźć. Jestem idiotą.

- Justin... - Złapała mnie za rękę, przy tym zatrzymując. Spojrzałem jej w oczy. Były smutne. Chęć przytulenia jej wzrosła. Kątem oka tylko widziałem, jak jej nowy chłopak nam się przyglądał. 

- Jesteś szczęśliwa? - zapytałem. Długo nic nie odpowiadała. Spuściła głowę i patrzyła się pod nogi. Chyba mam odpowiedź.

- Możemy porozmawiać?

- A lekcje? - Wskazałem głową na uczniów, którzy zbierali się do klas. Przed chwilą zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcję. Każdy się przemieszczał, tylko nie my i Reed, który wciąż pilnował czy mam ręce przy sobie. 

- Tak bardzo się nimi przejmujesz?

Pokręciłem przecząco głową. Uniosłem brew, patrząc na Nathana.

- A co z twoim chłopakiem?

- Cholera, Justin - jęknęła. - Idziesz czy nie?

- W sumie jestem bez śniadania. Możemy iść coś zjeść.

Niczego więcej nie potrzebowała. Złapała mnie za rękę i pociągnęła do wyjścia. W naszym kierunku ruszył Reed. Pokazałem mu środkowy palec. Wiem, że dziecinne, ale nie mogłem się powstrzymać. Nie znoszę gnoja. Przyśpieszyłem i teraz to ja prowadziłem brunetkę. 

- Corinna! - krzyknął za nią, ale się nie odwróciła. Moja dziewczynka. Pierdol się, Reed.

***

C&J: Help me, please [ZAKOŃCZONE] 1/3Where stories live. Discover now