Rozdział 23

1.5K 90 3
                                    

Czekaliśmy już na lotnisku. Byłem smutny, ale i szczęśliwy jednocześnie. Nikt nie będzie mnie znał, zacznę od czystej kartki. Będę mógł w końcu być sobą.

To wszystko długo trwało i okropnie się nudziłem. Bawiłem się telefonem, kiedy dostałem smsa.

07:20
Od: Corinna
Justin, przepraszam... Wiem, że jesteś na mnie zły, ale przyjedź po mnie, proszę. Wszystko ci wyjaśnię.

Prychnąłem do telefonu, czym zwróciłem uwagę kilku osób. To było żałosne, ale postanowiłem odpisać. Zacytowałem jej naszą piosenkę.

07:21
Do: Corinna
I wanna run away,
I wanna run away
Anywhere out this place.  

07:22
Od: Corinna
Co? O czym ty mówisz?

07:23
Do: Corinna
Żegnaj, Cori.

Odpisałem, po czym rzuciłem telefonem o ziemię, zgniotłem go butem i wyrzuciłem zniszczony do kosza. Ludzie się gapili, mama patrzyła zdezorientowana, a ja westchnąłem z ulgą. Poczułem się wolny.


***

Siedziałem już na swoim miejscu w samolocie. Nie mogłem się doczekać. 

Samolot wystartował.

Żegnaj Vancouver, witaj nowy świecie.


C&J: Help me, please [ZAKOŃCZONE] 1/3Where stories live. Discover now