52

40.7K 2.1K 27
                                    

**Samantha
Nie mogłam patrzeć jak Jason cierpi. Po raz pierwszy widziałam go w takim stanie. Nie miałam pojęcia co powinnam zrobić lub powiedzieć, by było mu lżej. Poprostu zabrałam go do sypialni i całą noc tuliłam. Wysłuchałam jego relacji z dzisiejszego dnia i sama miałam ochotę się rozpłakać. Gdy w końcu Jason usunął nad ranem, wzięłam z jego komórki numer do jego mamy. Muszę się z nią spotkać. Muszę coś zrobić, inaczej zwariuję.

Czekałam już ponad pół godziny w kawiarni. Zdążyłam już zjeść 2 kawałki ciasta i wypić połowę kawy zanim Pani Hale raczyła przyjść.
-Samantha?- podeszła do mnie elegancka kobieta.
-Tak. Proszę-powiedziałam wskazując jej krzesło na przeciwko.
-Hmm myślałam że mój syn ma kogoś lepszego, ładniejszego niż ty. Wybacz mi słonko za spóźnienie, ale zastanawiałam się czy w ogóle powinnam tu przyjść.- powiedziała to tak opryskilwym tonem, że od razu ją znienawidziłam.
-Przykro mi, że musiała Pani zmarnować na mnie tyle cennego czasu. W końcu mogłaby Pani w tym momencie pieprzyć jakiegoś bogatego dupka, nie mylę się?
-Jakoś trzeba zarabiać na życie.-powiedziała z dumnie podniesioną głową. matko boska nie myślałam, że z nią jest aż tak źle. Co za kobieta. Na kilometr czuć od niej chłód i wyrachowanie. Nie znoszę takich pewnych siebie ludzi. Nie dziwię się, że Jason nie chce z nią mieszkać.
-Przejdźmy do rzeczy. Nie życzę sobie żeby się Pani kontaktowała z Jasonem.  Wczoraj przyszedł do mnie w tragicznym stanie. Źle  Pani na niego wpływa. On ma swoje życie, w którym nie ma już miejsca dla wyrodniej matki więc proszę się z tym pogodzić wreszcie i dać mu spokój.
-Nie będziesz mnie pouczać głupia dziewucho. Jason jest moim synem i nie zamierzam rezygnować z kontaktu z nim tylko dla tego, że tobie się to nie podoba.
-Nie tylko mi się to nie podoba. Jason panią nienawidzi. To się już raczej nie zmieni. Stracił resztki szacunku do Pani. Proszę pozwolić mu żyć po swojemu. Zaczynamy nowy rozdział w życiu.
-Nic mnie to nie ochodzi. Jestem jego matką.
-Najgorszą na świecie matką.
- A jaka jest twoja matka? Myślisz, że lepsza ode mnie?- zapytała.
-Moja mama nie żyje. -kobieta zbladła i nic już nie powiedziała. -Dla Jasona Pani też jest już martwa.- wstałam i po prostu wyszłam, nie płacąc nawet rachunku.
Nie wiem, czy to był dobry pomysł. Bałam się powiedzieć o tym Jasonowi. Jednak miałam wyrzuty sumienia i musiałam to z siebie wyrzucić.
- Dziękuję- powiedział przytulając mnie.
-Jak to? Nie jesteś zły?
-Powiedziałaś jej to, czego ja osobiście nie byłem w stanie jej powiedzieć. Mam nadzieję, że się odczepi teraz.
-Kocham Cię, Jason i nie chcę Cię widzieć więcej w takim stanie. Widzę jak cierpisz, a ja nie mogę się temu tak po prostu przyglądać. Zrobię wszystko żebyś był szczęśliwy.
-Ja też Cię kocham, misiu-powiedział całując mnie.
Wyszliśmy wreszcie z mojego domu. Była tak piękna pogoda, że poszliśmy do parku. Uwielbiam z nim spacery. Czasem nie musimy nic mówić. Siedzieliśmy na ławce już dobrych parę godzin, gdy zadzwoniła Darcy.
-Nie przeszkadzam?- pyta się.
-Nie, jesteśmy w parku.
-Akurat. Ubierzcie się i wpadajcie do Nicka.
-Znowu impreza?
-Tak. Jego rodzice wyjechali z domu. Trzeba to uczcić.
-No dobra. Będziemy niedługo.

Szybko wróciliśmy do domu i się przebraliśmy. Założyłam sukienkę, którą niedawno kupiłam. Zrobiłam lekki makijaż i uczesałam włosy. Jason już czekał pod domem z motorem.
-O kurwa. - powiedział gapiąc się na mnie. Spojrzałam na motor i  wtedy dotarło do mnie, że nie był to dobry pomysł.
-Chyba się przebiorę.-powiedziałam wracając się do domu.
-Nie ma mowy. - powiedział Jason. Podbiegł do mnie i wziął na ręce. Posadził mnie na motorze i założył kask.
Pare minut później byliśmy już u Nicka. Tam oczywiście były tłumy ludzi. Skąd on ich wszystkich zna ?
Jak na każdej imprezie Nicka, świetnie się bawiłam. Nawet chyba nie przesadziłam z alkoholem. Przynajmniej nie pamiętam, żebym jakoś dużo  wypiła.

Risky BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz