epilog

2.6K 204 105
                                    

          Tej nocy była piękna pełnia. Pewien brunet siedział na trawie, przy swoim domu. Na jego kolanach spoczywał zeszyt, w którym zawzięcie coś pisał i skreślał. Nagle poczuł czyjeś dłonie na ramionach, a blond włosy spadły mu na czoło. To była jego najlepsza przyjaciółka i żona. 

- Znowu piszesz? - zapytała. On tylko pokiwał głową. Blondynka wzięła jego zeszyt do rąk. Zaczęła czytać teksty piosenek, które on skomponował.

- Znowu ona? - zapytała, ni to smutna, no to zazdrosna. 

- Wiesz, że jej nie zapomnę - powiedział, spuszczając wzrok. Od JEJ wypadku minęły już prawie cztery lata, ale on wciąż miał tylko i wyłącznie ją w sercu. Tylko jej niebieskie oczy tak kochał. Tylko jej włosy uwielbiał głaskać. Tylko jej głosu mógł słuchać całą wieczność. Tylko jej zapach przyprawiał go o zawroty głowy. Najgorsze jest to, że nie już nie mógł jej mieć. Widział jak jej drobne ciało zderza się z samochodem i nie był w stanie nic zrobić. Palcami próbował ocierać jej krew. Jak w amoku wzywał karetkę, podczas gdy kobieta, która potrąciła jego dziewczynę zalewała się łzami.

- Aż tak bardzo ją kochałeś? 

- Aż tak bardzo dalej ją kocham - powiedział cicho. Poparł nasade nosa, w celu odgonienia wspomnień o NIEJ. Blondynka posmutniała, od zawsze starała się być dla niego idealna.

- Co w niej było, czego we mnie nie ma? - zapytała jego żona. 

- Nie wiem, Juliet, naprawdę nie wiem. Ja... Ona po prostu była dla mnie idealna... Miała coś w spojrzeniu... Coś w dotyku... Ja kocham cię... 

- Ale nie tak jak ją - Juliet sama to dopowiedziała. Andy nie zaprzeczał, dobrze wiedział, że to prawda. Kochał żonę jak przyjaciółkę i siostrę, nie było sensu zaprzeczać. Juliet wstała, a następnie pocałowała męża w czoło. Wróciła do domu, znów zostawiając go samego. Andy westchnął. Libby wpuściła go do swojego własnego piekła. Żałował, że nie może być teraz przy nim. Żałował, że powiedział jej wszystko w ten sposób. Żałował, że jej nie zatrzymał. Żałował, że dał jej wbiec pod ten pieprzony samochód. Zafundowała mu prawdziwe piekło. Spójrzał w gwiazdy, wiedząc, że ona też je gdzieś ogląda. Zapisał kolejny wers. 

I'll break your halo
When you try to rise above me
I'll show you my own hell
I can reach right down and pull you out
If I could change this life, I would make things right
I would keep my shit together

I tak moi drodzy kończy się "Własne Piekło"
Powiem wam tylko, że bardzo możliwe, że pojawi się druga część 😊 jeszcze nie wiem kiedy i jak, ale to jest bardzo możliwe. Napiszcie mi co wam się najbardziej podobało w tym Fanfiction i czy chcecie kolejną część.
All the love xx

Własne Piekło // Andy Biersack ✔Where stories live. Discover now