18

2.7K 203 11
                                    

*niemoralne sceny*

             "So take your hand in mine
It's ours tonight
This is a Rebel Love Song
Hearts will sacrifice
It's do or die
This is a Rebel Love Song"

-Są świetni, prawda? - zapytała Juliet.
- Niesamowici, nie wiedziałam, że Andy ma taki głos - odparłam, wpatrując się w chłopaka, który właśnie zamknął oczy i przytupywał w rytm muzyki.
- Jeszcze wielu rzeczy o nim nie wiesz - powiedziała blondynka. Spojrzałam na nią z niezrozumieniem.
- Po prostu lepiej, żebyś trzymała się od niego z daleka, gdy już mu się znudzisz, zostawi cię. On nie bawi się w związki - odparła Juliet. Zaśmiałam się drwiąco.
- To się dobrze składa bo ja też. - Mój głos był szorstki.
- Och chyba sama nie wierzysz w to co mówisz, twoją zazdrość można wyczuć na kilometr - powiedziała Juliet. Spojrzałam na nią. Ona wpatrywała się we mnie.
- Może i jestem o niego zazdrosna, ale uwierz, żadne z nas nie chce od drugiego niczego - powiedziałam. Juliet miała rację. Sama nie wierzyłam w to co mówię. Wypierałam prawdę, nawet w rozmowach z  innymi. Zależało mi na Andy'm, a żeby to sobie uświadomić potrzebowałam czasu, zbyt dużo.
             Dziewczyna już więcej się nie odzywała, a ja popatrzyłam na Andy'ego, który właśnie zakończył piosenkę. Wpatrywał się we mnie, jakby chciał powiedzieć:
"To było o tobie, mała". Spuściłam wzrok, bo nie mogłam wytrzymać jego pięknego spojrzenia. Te niebieskie oczy prześladowały mnie, bo tylko on mógł je mieć. Ten zimny odcień, mrożący lub rozgrzewający serce do szaleństwa. Chłopcy zagrali jeszcze parę kawałków, każdy z nich miał głębszy sens, a głos bruneta rozpalał we mnie różne pragnienia. Był taki naturalny i seksowny w tym co robił. Rozmawiając o tym jak chłopcy mają grać, uśmiechał się, zerkając na mnie. Nie podobało mi się to co się ze mną działo. Siedziałam z założonymi rękami i zastanawiałam się co zrobić, by brunet nie poszedł na kolacje, do moich rodziców. Dodatkowo Berta, razem z narzeczonym miała iść na posiłek do jego rodziców. Byłabym sama z Andy'm I moimi rodzicami. Znając życie, zaczęłoby się przesłuchanie, z racji tego, że oni w końcu zaakceptowali chłopaka. Niestety miałam coraz mniej czasu by coś wymyślić.
           Już godzinę przed kolacją siedziałam w samochodzie bruneta. Andy jadąc palił papierosa, a ja patrzylam na dłonie, nie chcąc oglądać miasta za oknem. Biersack wyrzucił fajkę i położył dłoń na moim udzie. Czując dreszcze zrzuciłam jego rękę. Popatrzył na mnie z zmarszczonymi brwiami.
- Co się dzieje? - zapytał. Rzuciłam mu krótkie spojrzenie. Chciałam by wiedział, że jestem zła, ale by nie dostrzegł w nich strachu, przed miastem, w którym byłam.
- Połóż sobie rękę na Juliet - odpyskowałam. Andy się zaśmiał.
- Nawet o nią jesteś zazdrosna? - zapytał.
- Łączyło was coś więcej niż przyjaźń - powiedziałam. Wpatrywałam się w dłonie.
- Była, jedną z tych z którymi zdarzyło uprawiać mi się kilka razy seks, ale to głównie moja najlepsza przyjaciółka - odparł z uśmiechem.
- Ona chyba uważa inaczej - powiedziałam. Andy położył dłoń na moim udzie. Tym razem jej nie zrzuciłam.
- Libby, uwierz, że trochę się zmieniłem - powiedział - Ona to wie.
- Powiedziała mi, że się mną znudzisz - powiedziałam.
- Z twoją bipolarnością? - zapytał z szerokim uśmiechem. Spojrzałam na niego i wprost nie mogłam się nie roześmiać. Był taki niewinny i szczęśliwy, że nie mogłam się powstrzymać. Mogłabym patrzeć na niego bez końca. Już nawet nie przeszkadzał mi widok miasta za oknem.
- Ale dasz mi autograf na płycie? - zapytałam.
- Oczywiście, mała - powiedział, wracając wzrokiem do drogi. Jego dłoń, wciąż spoczywała na moim udzie, a ja miałam wrażenie, że pasuje idealnie. Może nie byliśmy doskonali, ale do siebie dopasowani. On i ja byliśmy dla siebie. Przestraszyłam się tego, ale nie potrafiłam przerwać tego co się działo.
- Czego się tak gapisz? - zapytał, nawet nie odrywając wzroku od drogi.
- Nie mogę? - zapytałam. Andy zaśmiał się.
- Rozpraszasz mnie - powiedział.
- Ciągle to od ciebie słyszę - odparłam, a on tylko uśmiechnął się jednym kącikiem. Zabrał rękę z mojego uda, a następnie położył ją na kierownicy. Poczułam jak miejsce, gdzie chwilę wcześniej leżała jego dłoń pali mnie. Chciałam by ona tam wróciła,  ale nie powiedziałam mu tego.
           Po trzydziestu minutach jazdy byliśmy już na miejscu. Andy zaparkował na podjeździe i wysiadł z samochodu. Kurtuazyjnie otworzył mi drzwi, a ja popatrzyłam na niego jak na chorego na umysł. 
- Ty się dobrze czujesz? - zapytałam, gdy również otworzył mi drzwi wejściowe.
- Niestety nie, korzystaj - odparł. Zaśmiałam się, gdy pomógł mi zdjąć kurtkę, a później buty. Poszłam do kuchni, gdzie kończyła gotować moja mama.
- O dobrze, że już jesteście. Nakryj do stołu Libby - powiedziała Sarah, mieszając w garnku poprawkę z kurczaka. Bez słowa, zrobiłam to o co poprosiła mama. W tym czasie Andy przyszedł do kuchni, bez ubrań wierzchnich.
- Dobry wieczór - przywitał się brunet, siadając przy stole.
- Cześć Andy, pomożesz mi? - Biersack wstał z zajmowanego miejsca i zaczął nakładać na talerze ryż. Mama polewała to sosem. Zaczęłam wynosić talerze do jadalni, gdy do domu wszedł tata.
- Hej! - krzyknął, na powitanie. Od razu poszedł do jadalni. Jego wzrok skierował się na Andy'ego. Nie był zadowolony, ale też nie wygonił chłopaka. Po prostu pocałował żonę, która właśnie weszła do pokoju i zajął swoje miejsce. Brunet jak zwykle zajął miejsce obok mnie.
- Jak wam minął dzień? - zapytał Kasper, zabierając się za swoje jedzenie.
- Byłam na próbie zespołu Andy'ego, od jutra zaczynają nagrywać płytę - powiedziałam. Tata i mama zrobili wielkie oczy. W końcu mówili, że brunet nic nie osiągnie.
- Pierwsza płyta? - zapytała Sarah.
- Właściwie, nie licząc Ep-ek, to druga - odparł brunet. Spojrzałam na niego. Nie mówił nic, że wydał płytę. Byłam na niego zła.
- Jak to druga? - zapytałam.
- Normalnie, pierwszą wydaliśmy jakieś dwa lata temu, no i jak to przy hard rocku nie było dużego huku, ale trochę fanów zyskaliśmy - odparł.
- Nigdy mi o tym nie mówiłeś - powiedziałam.
- Nie było okazji - odpowiedział.
- Ile jeszcze przede mną ukrywasz? - zapytałam. Byłam wkurzona i nie obchodziło mnie, że to nie jest najlepsza chwila na taką rozmowę.
- Libby - powiedział spokojnie, ale to tylko jeszcze bardziej mnie rozjuszyło.
Wstałam od stołu.
- Straciłam ochotę na jedzenie - powiedziałam. Szybko pobiegłam do swojego pokoju. Jeszcze usłyszałam, jak brunet przeprasza moich rodziców za zamieszanie. Zamknęłam mu dosłownie drzwi przed nosem, ale on I tak wszedł do pomieszczenia.
- Wyjdź! - nakazałam. Andy jednak miał inne plany.
- Wytłumacz o co ci chodzi - powiedział. Jak na razie był spokojny.
- O to, że nic mi nie mówisz! - krzyknęłam.
- A ty mi coś kurwa mówisz?! Do tej pory nawet nie wiem co powiedziałaś wtedy rodzicom, że mieszkałaś u mnie przez tydzień! - on również krzyknął.
- Bo to nie twoja sprawa! - odwarknęłam.
- Tak jak i moje życie nie jest twoją sprawą! - odparł. Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała, a mnie zabolały jego słowa. Bardzo mocno zakuły w serce.
- To kim ja dla ciebie kurwa jestem?! - zapytałam, podchodząc do niego z wyciągniętym palcem.
- Chcesz bym była twoim kolejnym trofeum, prawda? Tak jak mówiła Juliet. Przeruchasz i zostawisz! - mówiąc to, wbijałam palec w jego klatkę piersiową. Tak mocno, że sam mnie bolał.
- Nawet kurwa gdybym chciał, jesteś pieprzoną zakonnicą - warknął.
- Bo nie jestem jak dziwki? - zapytałam głośno.
- Bo jesteś cholernie podniecająca i zachowujesz się jak dziewica - powiedział - ale wiesz co? Nie zamierzam dłużej czekać.
Z tymi słowami wpił się w moje wargi. Całował mnie namiętnie, a ja mu na to pozwalałam. Oboje byliśmy źli i chcieliśmy zadać sobie ból, dlatego wskoczyłam na niego tak, że się zachwiał i uderzył o drzwi. Przy okazji, przekreciłam kluczyk w zamku. Andy pociągnął mnie za włosy, wgryzając się w moją szyję. Jęknęłam ni to z bólu, ni to z przyjemności, którą mi dawał. Wbiłam paznokcie w jego plecy, na co syknął i obrócił się tak, że uderzyłam plecami o drzwi. Zabolało, dlatego z moich ust wydostał się jęk, ale za karę pociągnęłam go za włosy, tak że warknął. Korzystając z okazji, teraz to ja wpiłam się w jego szyję. Całowałam i gryzłam, aż w końcu zaczęłam ssać. Nawet nie wiedziałam, kiedy przeszedł ze mną obok łóżka. Niemal rzucił mnie na materac, by pozbyć się swojej koszulki. Moją niemal rozerwał, znajdując się nade mną. Jednym ruchem przewróciłam go tak, by być na górze. Całowałam go mocno, ocierając się o jego krocze, które było coraz bardziej nabrzmiałe. Andy jednak szybko ponownie znalazł się nade mną, zdejmując moje spodnie. Odrzucił je gdzieś w kąt i powrócił do całowania mnie. Jego dłoń znalazła się w moich majtkach, a gdy dotknął kobiecości, wydałam cichy jęk wyprężając ciało.
- Mało ci trzeba było - powiedział szorstko. W odpowiedzi, niemal brutalnie złapałam jego przyrodzenie, on syknął.
- Tobie też - powiedziałam. Popatrzyłam mu w oczy, ale te były zwierzęcia, a nie bruneta. Jego tęczówki były niemal czarne i wiem, że moje nie były lepsze.     
            Pieprzyliśmy się. Mocno i namiętnie. Jego ruchy były szybkie, ale mi to nie przeszkadzało. Chciałam by robił to szybko i mocno. Oboje tego potrzebowaliśmy, szybkiego i dzikiego seksu.  Nie obchodzili nas moi rodzice, znaczy może Andy zachował trochę zdrowego rozsądku, bo mnie uciszał ostrym pocałunkiem, jak chciałam krzyczeć. Po wszystkim byłam zmęczona jak nigdy i mogłam ze spokojem stwierdzić, że to był najlepszy stosunek w moim życiu. Jednak zawiodłam się, gdy Andy zaczął się ubierać. Nie chciałam pokazać jak bardzo boli mnie jego zachowanie, dlatego leżałam na boku. Ledwo powstrzymywałam łzy.
- Libby - powiedział, pierwszy raz. Nie odwróciłam się do niego, nie powiedziałam nic, bo czułam się wykorzystana.
- Libby, będę za dziesięć minut otwórz okno - powiedział i wyszedł. Nagle wszystko stało się dla mnie zrozumiałe. Musiał wyjść, by rodzice nie nabrali podejrzeń. Tak jak powiedział, już chwilę później był u mnie w pokoju. Przywitałam go szerokim uśmiechem, który odwzajemnił. Wiedziałam, że nic już nie będzie tak samo.

Ale dziś pracowity dzień... dlatego rozdział tak późno. Kochani dajcie mi znać czy się podobało
All the love xx

Własne Piekło // Andy Biersack ✔Where stories live. Discover now