Zanim odzyskałem w pełni władzę nad ciałem wiedźma przeniosła mnie na kanapę w salonie, może byłem nieprzytomny ale wyczuwałem wszystko wokół . Nie często mdleję dlatego takie odczucia były dla mnie czymś zupełnie nowym i obcym.
Gdy zaczynała wracać mi świadomość i trzeźwe myślenie niechętnie zacząłem otwierać oczy, moje źrenice rozszerzyły się pod wpłynę napływu ostrego światła .
-Zasłoń te okna . - Poleciłem ochrypłym głosem.
Kobieta ruchem palca zasłoniła wszystkie żaluzje, podeszła do mnie i usiadła na brzegu kanapy . Przyłożyła swoją rękę do mojego czoła, chciałem się odsunąć . Jej dotyk wydawał się dla mnie parzący i odpychający, ale tym razem zamiast bólu poczułem przyjemną ulgę .
-Spokojnie Mike nie zrobię ci krzywdy. - Powiedziała ciepło .
-Dziękuję za twoją troskę Parso - Moje podziękowanie było szczere, jej potrafiłem podziękować ale z Łucją było inaczej . Nigdy nie podziękowałem jej z głębi serca i jeżeli się nie pośpieszę mogę już nigdy jej tego nie powiedzieć.
Zerwałem się na równe nogi, postawiłem pierwsze niepewne kroki i upadłem na ziemie . Parsa szybko podbiegła i pomogła mi wstać. Usadowiłem się na krześle w kuchni, moje ciało drżało a zmysły wariowały . Wiedźma przyglądała mi się podejrzliwie, jej wzrok był pełen prawdziwego współczucia .-Masz zjedz to, postawi cię szybko na nogi.
Postawiła mi przed nosem drewniane naczynie z dziwną zieloną mazią w której pływały chyba jagody . Bez większego problemu pochłonąłem chyba z trzy porcje .
-Dziękuje, a jeżeli mogę wiedzieć z czego to zrobiłaś ? - Zapytałem zaciekawiony.
Parsa parsknęła śmiechem.
-Na pewno chcesz wiedzieć? - Zapytała .
Przytaknąłem w odpowiedzi.
-A więc zmieliłam liście pokrzywi i mięty, dodałam słoik miodu . Posypałam Jagodami i na koniec dodałam trochę Krwi Alfy oczywiście wszystko zagotowałam dla smaku . - Odparła .
Nagle zachciało mi się wymiotować, ale szybko się powstrzymałem . Lepiej nie nadużywać gościnności czarownic a tym bardziej w jakikolwiek sposób je obrażać .
-Dziękuje było pyszne . -Powiedziałem przez zęby i głupio się uśmiechnąłem .
-A propo Parso powiesz mi gdzie obecnie znajduję się Ron ?
Parsa znowu wydawała się rozśmieszona.
-Będzie tutaj za parę minut Kochaniutki . - Wyjaśniła pośpiesznie .
Zamurowało mnie na miejscu, chciałem dać czym prędzej nogę . Ale coś w środku kazało mi walczyć i moim tchórzostwem . Wziąłem głęboki oddech, myśli skupiłem tylko na Łucji . Nie mogłem pozwolić sobie na jakikolwiek błąd, Ron może zareagować na wiele sposobów ale też zażądać czegoś w zamian i to nie będzie jakaś błahostka. Tego lękam się najbardziej, ale pożyje to zobaczę. Nie ma już drogi odwrotu.
-Parso dlaczego zaprosiłaś go tutaj? - Moja irytacja wzięła górę .
-A żebyście spotkali się na neutralnym gruncie, a w razie czego ochronią cię moje czary . - Wyjaśniła .
Nie zdążyłem rozpocząć porządnie rozmowy bo ktoś zapukał w drzwi, Parsa podbiegła do drzwi i czym prędzej je otworzyła . Ktoś pokazał jej swoją dłoń którą uścisnęła w ramach przywitania, zanim mężczyzna przekroczył prób domu wręczył Parsie pliczek banknotów .
Poprawiłem się na krześle i czekałem na rozwój wydarzeń, Ron wszedł wolno przez próg domostwa, był zupełnie inny niż ostatnio . Jego waleczne i pełne wrogości oczy były teraz spokojne i uległe, mieniły się wyrazistym kolorem nieba . Włosy miał równo przystrzyżone i uplecione w luźny warkocz, przyodziany był w czarne obcisłe spodnie i białą jak śnieg koszule .Nie miał przy sobie broni, jedyne co posiadał to ten uśmiech i wyższość którą emanował na Kilometr .
Podszedł do mnie pewnym krokiem wyciągnął dłoń .-Witaj jestem Ron- Powiedział oschle .
Z trudem uścisnąłem jego dłoń.-Jestem Mike ale to już chyba wiesz . - Burknąłem .
Blondyn usiadł obok mnie, skinął ręką do Parsy aby ta podała mu coś do picia . Widać tutejsze Czarownice mają duży respekt dla jego osoby. Nie chciałem wnikać to głębiej, jedyne co mnie interesowało to czy może mi pomóc .-A więc masz do mnie jakąś sprawę niecierpiącą zwłoki ? - Zapytał już tym razem konkretnie, widać i jemu nie sprawiało przyjemności przebywanie ze mną w jednym pokoju.
-Powiem wprost, Łucja może umrzeć i jesteś jej jedynym ratunkiem . - Moje słowa obrały na sile, trafiły w czuły punkt Rona .
- W jaki sposób mogę ci pomóc ? - Zapytał, ale tym razem jego ton był bardziej ożywiony . W jego oczach zauważyłem ożywienie .
- Masz pewnie jakieś wtyki u Łowców skoro jeszcze nie sprzątnęli cię z miasta, Łucja zatruła się Tojadem i potrzebuje odtrutki . Czy możesz ją szybko załatwić ? - Mój głos był bardziej proszący niż stanowczy.
Ron głupio się uśmiechnął .
-Jestem w stanie ci pomóc ale pod jednym warunkiem .
-Jakim?
-Pozwolisz mi zobaczyć Łucje . Zgoda ? - Zapytał .
- Zgoda.-Bez większego zastanowienie odparłem, było mi wszystko jedno czy wróci ze mną do Łucji. Jeżeli stawką było jej życie mogłem zagryźć zęby .
ROZDZIAŁ KRÓTSZY NIŻ POPRZEDNI, NIE BYŁO CO ROZWIJAĆ BARDZIEJ TEGO WĄTKU XD
W NASTEPNEJ CZESCI POZNAMY BARDZIEJ ZYCIE RONA I MOZE MIKE PRZEKONA SIE DO NASZEGO SMOKOŁAKA ? :3
DU LIEST GERADE
Wilcza Moc Część 1 ,,Początek"
WerwolfHistoria opowiada o zwykłym życiu nastoletniej Łucji , którą spotyka coś niezwykłego. Dostaje od losu magiczny dar , dar Wilka . Sprowadza to na nią wiele kłopotów . Musi opuścić swoje rodzinne strony i zapuścić się w najdalsze zakątki nowego świat...