Po paru godzinach znudziło mnie czekanie aż Alfa wstanie , czuwałam przy nim dość długo . Przez całą noc obserwowałam otaczającą nas okolice , w promieniu paru kilometrów nie było żywej duszy . Może ktoś tu mieszka ale nie wyczuwam jego obecności . Miałam teraz czas na rozmyślania , co dalej ? Bo jak widzę mój kochany Mike ciągle wymyśla wszystko na poczekaniu . Nie ma żadnego pożądanego planu , naprzykład Nowy Jork . Przecież to było do przewidzenia że wchodząc do miasta wchodzimy prosto w łapy wroga . Schemat był bardzo prosty , wystarczyło chociaż na chwilę przestać uważać a trafiliśmy na myśliwych i łowców . Którzy polowali na nas z prostej przyczyny , bo jesteśmy wilkołakami . Chociaż nie wiem czemu aż tak uwzieli się na Mikę , chłopak był młody i wątpię aby zdążył komuś zaleźć za skórę. Chociaż ostatnio się otworzył i opowiedział mi trochę o sobie , kto wie jakie tajemnice skrywa mój brązowooki Alfa . Niby powiedział mi prosto w twarz że mnie kocha ale nie wiem czy ja dążę go tak głębokim uczuciem . Znam go może już trochę ale dopiero teraz odkrywam nieznany mi dotąd świat. Pełen nieznanych stworzeń , dziwnych mikstur i walnietych chłopaków . A pomyśleć że miesiąc temu siedziałam spokojnie w moim domu i walczyłam z ocenami , w duchu zawsze się ciesze że spotkałam Mike . On jak rycerz na białym koniu wybawił mnie od nudnej monotonii życia . Sprawił że pierwszy raz w życiu poczułam że żyję , wzięłam głęboki wdech i cieszyłam się wonią poranku . Słońce wzbijało się powoli ku górze , a mój brązowooki nadal spał .
Oparłam głowę na jego klatce piersiowej, wsłuchiwałam się w powolne bicie jego serca . Zamknęłam oczy i odpłynełam do krainy snu .* * *
-Hej dobrze się czujesz ?! - ktoś krzyczał coś do mojej twarzy i mocno potrząsał za ramię .
Niechętnie otworzyłam oczy , zamiast twarzy Mike ujzałam jakiegoś młodego pana który dobudzał Mike . Młody człowiek ubrany był w niebieski kombinezon roboczy , chodził w zabłoconych kaloszach . Na głowie miał czapkę z daszkiem , z dala słyszałam warkot ciągnika zielonego Ursusa . Ta pewnie rolnik natknął się na grupkę śpiących nastolatków , Alfa Niechętnie otworzył oczy . Obawiając się o jego reakcje na Rolnika szybko uspokoiłam go w myślach .
-Mike tylko spokojnie , napatoczył się nam tutaj troskliwy rolnik . Bądź dla niego miły .
-ok - Wymamrotał zaspy Alfa.Mike podniósł się Niechętnie i szybko stanął na dwóch nogach . Przywitał się z młodzieńcem.
-Witaj jestem Mike , czemu niepokoisz nasz z samego rana ? - Zapytał ze śmiesznym akcentem.
-Jestem Jack , czy pan żartuje ?! Jadę sobie spokojnie traktorem a na środku mojej drogi leży dwójka nastolatków . - Wytłumaczył się Jack.
-tylko spokojnie , już nas nie ma . Niech pan sobie jedzie dalej traktorkiem a my sobie pójdziemy . -Tłumaczył się Mike.
Mężczyzna podrapał się po głowie, jego blond włosy zakrywały mu pół twarzy , skóra na twarzy była blada jak ściana . Coś mi tutaj ewidentnie nie pasowało a Mike chciał za wszelką cenę szybko się z tąd wynosić . Czułam to , jego niepewność i strach.
-Oj nie puszcze was tak łatwo , Drogi Mike . Z tego co widzę jesteście tutaj sami a do tego niepełnoletni . Można wiedzieć czego tutaj szukacie ? - Wysyczał przez zęby Jack.
-To nie jest twój interes . -Odpowiedział już chamsko Alfa , wiedziałam że zaraz nie wytrzyma i posypią się pióra .
-Ok chyba mój . -Beształ go Jack .
Mike cały nabuzowany podszedł o krok bliżej do Rolnika .
Nie wytrzymałam , weszłam pomiędzy tych dwoje . Zmierzyłam wzrokiem Jacka i posłałam Alfe ostrzegawcze spojżenie .
-Bardzo przepraszam , mój kolega trochę się za galopował. Pójdziemy sobie wzdłuż drogi a pan niech sobie nami głowy nie zawraca . -Powiedziałam z udawaną serdecznością.
Jack podszedł bliżej , ujął moją dłoń i delikatnie ją pocałował . Mike był już na skraju wytrzymałości.
-A wiec piękna pani Dowiedzenia . -Odparł Jack .
Rolnik odwrócił się i poszedł w stronę swojej maszyny . Mike z dziką radością podszedł do mnie , ujął mnie za dłoń . Nasze palce wpletły się w siębie, wolnym krokiem szliśmy w przeciwną stronę od Jacka . Coś kazało mi przyspieszyć kroku , intuicja mówiła mi że zaraz będziemy mieli kłopoty .
-Łucja czemu idziemy tak szybko ? - Zapytał leniwie Mike , nadal był ospały a jego zmysły uśpione.
-Bądź teraz cicho i się skup zaraz będzie gorącą . - Powiedziałam półgłosem .
Nasłuchiwałam każdego szmeru, powinnam już dawno usłyszeć dźwięk odjeżdzającego traktora . Ale za miast tego słyszałam szelest , jakby dźwięk bijacego się szkła które upychane jest do małego kartonu . Potem szuranie po ziemi , na koniec dźwięk odpalanej broni . Szybko skoczyłam na Alfe , wpadliśmy w przenice. Pocisk trafił w ziemię parę cali od mojej nogi , podniosłam głowę . Szybko żucił mi się w oczy Jack który szedł do nas pewnym krokiem z bronią w ręku . Czułam że jego broń nie ma zwykłych kuli , miał specjalne z tojadem . Wszędzie rozpoznam ten smród , od czasu restauracji mój nos wyczulił się na ten zapach . Mike chciał się zmienić i żucić na Jacka , ale nie był w stanie . Jego ciało nie zregenerowało się jeszcze po długim biegu a walka z Rolnikiem nie skończyła by się dobrze .
-W imieniu zrzeszenia łowców rozkazuje wam się poddać, pstrzywe kundle . Czeka was szybka i bezbolesna śmierć . -Wykrzyczał Jack .
Nie był na tyle głupi aby wejść w przenice gdzie jego pole widzenia było ograniczone . Agresja Mike rosła , złapałam go za nadgarstek.
-Mike zostań tutaj , nie jesteś w stanie walczyć . Ja się z nim rozprawie ! - Nakazałam.
-Ani mi się waż, Alfa musi dbać o swoją wilczyce . Ty tu zostań a ja się z nim rozprawie . - Powiedział z udawała pewnością siebie Mike . Wiedziałam że może oderwać i to mocno a mimo to chce mnie bronić .
-O nie mój drogi , teraz pozwól że ja cię uratuje . Zaufaj mi Mike chociaż raz , ja ci ufam ale czy ty jesteś w stanie zaufać mi ?
Nastąpiła Głucha cisza , która była przerwana przez ostrzegawcze wystrzały Jacka .
Mike złożył na moich ustach szybki pocałunek .
-Ufam ci ,,a teraz pokaż temu śmiesznemu Rolnikowi kto tu na kogo poluje . Tylko nie daj się trafić . -Wysapał Mike .
Było z nim źle , czułam że rany zadane przez Rona zagoiły się tylko z wierzchu. Nakazałam Alfe zostać w ukryciu i interweniować tylko na moje polecenie . Mike położył się plackiem na ziemi i zmienił się w wilka . Nadstawił swoje duże kudlate uszy w nasłuchiwał , przyczaiłam się na skraju przenicy i czekałam.
......Hej !
Leci juz dzisiaj obiecany rozdział , ale jak obiecalam i wybraliście że chcecie dwa rozdziały wiec macie na początku ten . Jeszcze dziś na 99 % pojawi się kolejny . Jadę samochodem wiec umilam sobie nudę pisaniem .
Miłego dnia ! :-)
YOU ARE READING
Wilcza Moc Część 1 ,,Początek"
WerewolfHistoria opowiada o zwykłym życiu nastoletniej Łucji , którą spotyka coś niezwykłego. Dostaje od losu magiczny dar , dar Wilka . Sprowadza to na nią wiele kłopotów . Musi opuścić swoje rodzinne strony i zapuścić się w najdalsze zakątki nowego świat...