Nowa Perspektywa

362 26 0
                                    

  Wyjście z nory zajęło nam dłuższą chwilę , moje oczy ostro reagowały na światło słoneczne . Przez wilcze moce mój wzrok i węch wyostrzyły się . Nie było by z tym problemu gdyby nie fakt , że przez trzy dni siedziałam w egipskich ciemnościach . Zauważyłam to dopiero teraz , w jamie nie było żadnej lampy . Po prostu tak dobrze widziałam w ciemnościach , Mike potrzebował o wiele mniej czasu na ogarnięcie się .

              Mogłam teraz bez przeszkód zobaczyć najmniejsze źdźbło trawy , krople potu na czole Mike . Czułam jego kuszący zapach i słyszałam bicie serca , lecz coś mi nie pasowało . Jego oczy nie były szmaragdowe tylko brązowe . Zwyczajne ludzkie oczy jakie ma każdy kogo znam , posłałam mu pytające spojrzenie .  - Mike co się stało z twoimi oczami ? 

-A moje oczy , wróciły do normalnego koloru . - Wyjaśnił. -Dobra , gdzie chciałabyś iść najpierw?

-Hmm , pomyślmy muszę iść do domu . Pewnie moja mama umiera właśnie na zawał . - Zażartowałam .

-Ale chyba wiesz , że nie będziesz mogła zostać w domu na dłużej ?

-No domyślam się , ale chyba jeszcze nie musze się o to martwić . - Machnęłam mu na pożegnanie , miałam zamiar jak najszybciej znaleźć się w domu . Oczywiście Mike szybko mnie dogonił  , ciężko było się skupić przy nim . Drogę do domu znajdę z zamkniętymi oczyma , ale teraz miałam z tym drobne problemy . Las oczami wilka wydawał się inny , miejsca które znałam tak naprawdę były obce . Drogę wskazywał mi mój czuły węch , z daleka roznosił się rozkoszny aromat pieczonego ciasta . A jak wiadomo jedyny dom w okolicy należy do mnie .

    Dotarcie do domu zajęło nam trochę czasu , moje nogi nie były zbyt szczęśliwe . Rozruszanie ich zajęło mi bardzo dużo czasu , więc większość drogi przeszłam człapowatym krokiem . Przed drzwiami do domu zawahałam się , nie wiedziałam jak wytłumaczę się  mamie . W sumie zniknęłam bez słowa wyjaśnienia na całe trzy dni , miałam pietnaście lat ale mieszkałam pod jej dachem . Spojrzałam na Mikę , był oazą spokoju . Podszedł wolnym krokiem do drzwi i zapukał jak gdyby nic . Posłałam mu wrogie spojrzenie , w głowie próbowałam sklekotać jakieś racjonalne wytłumaczenie mojej nieobecności . Mike szepnął mi do ucha - Spokojnie zajmę się wszystkim .

  Nie miałam czasu mu odpowiedzieć , moja mama stała już w progi drzwi . Miała bladą twarz , szybko rzuciła mi się na szyje  . Myślałam że udusi mnie ze szczęścia , trwało to jakieś pięć minut . Gdy tylko uwolniła mnie ze swojego morderczego uścisku mogłam z nią porozmawiać ,  jednak Mike zdążył mnie uprzedzić . Moja mama widząc przy mnie chłopca szybko przerzuciła swoje zainteresowanie na niego , Mike przedstawił się i ucałował dłoń mojej mamy . Nie powiem poczułam się trochę zazdrosna , nie wiem dlaczego ale czułam do niego duży respekt .

  Moja mama przedstawiła się jako ,, Pani Ewelina "  , dla mnie było to trochę zbyt formalne , ale taka już jest moja mama skromna i dobroduszna . Jak na kobietę w jej wieku trzymała się całkiem dobrze , jej blond włosy które sięgały jej ledwo do ramion . Oczy nie miały prawie koloru , według mnie były po prostu siwe . Niski wzrost dodawał jej uroku , zaprosiła Mikę od razu do środka . Posłała mi ostrzegawcze spojrzenie które miało znaczyć że o mojej nieobecności pogadamy sobie później  , weszliśmy do kuchni z której czuć było to przepyszne ciasto .

- Kto upiekł takie pyszne ciasto ? -Zapytał Mike , moja  mama korzystając  z okazji naładowała  nam dużo  ciasta ma talerz  . Biedny Mike nie wiedział  na co się porywa , gdy mama zaczęła nie mogła tak szybko skończyć  .
-Oj mamo już  wystarczy ci tego ciasta  ! - powiedziałam stanowczo , ale ona tylko głupio się do mnie uśmiechnęła.  Nie było sensu  z nią walczyć , posłusznie wzielam talerz i napełniam go po brzegi .

Mike po drugiej porcji był już pełny , puścił do mnie oko . Odpowiedziałam mu głupim uśmiechem , mama była  bardzo rozpromieniona . Chodź dało się zauważyć  że ma podkrążone i podpuchnięte oczy . Pewnie płakała z powody mojej nieobecności  , nawet nie wiedzieć  jak przyjmie moje odejście . Może nie teraz ale za powiem czas , Mike będzie musiał mieć  co do tego solidne argumenty .

- Mamo mogę iść z Mike juz do mojego pokoju ? - Zrobiłam oczy małego szczeniaka  , nie mogła się nie zgodzić  .
-Dobra możecie iść  ale za dwie godziny jest obiad  .

Mike wstał leniwie od stołu i poszedł za mną na górę  po drewnianych  schodach , mój pokój znajdował  się na samym końcu górnego holu . Otworzyłam  niechętnie drzwi , nie byłam pewna czy posprzatalam pokój . 

Mam nadzieje że rozdział was zaciekawił  , szczególnie mama Łucji .  ☺☺☺☺☺

Wilcza  Moc Część 1 ,,Początek"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz