Niezwykły początek

858 38 2
                                    

Jak zwykle wracałam ze szkoły polną drogą , słońce grzało niemiłosiernie . Były prawie wakacje a ja wciąż dreptałam pieszo do domu . Mogłam jechać autobusem ale cóż , uwielbiam chodzić leśnymi ścieżkami. O takiej porze wyraźnie czuje się kwitnący rzepak i słyszy śpiewy ptaków . Mogłabym siedzieć tutaj wiecznie , ale trzeba wracać do realnego świata . Jestem już spozniona na obiad a terminy poprawek gonią , obecnie mam zagrożona z trzech przedmiot. Moja mama wychodzi z siebie gdy tylko mnie zobaczy , nie może zrozumieć ze jestem inna i nauka nie przychodzi mi tak łatwo . Ale dzisiejszy dzień jest inny , jakoś nie przejmuje się jutrem . Nie mam zbytnio ochoty wracać do domu gdzie nic dobrego mnie nie spotka , najchętniej zostałabym tutaj do końca dnia .
A czemuż by nie -pomyślałam, szybko zboczyłam z drogi która prowadzi do mojego domu . Obrałam zupełnie inny kierunek , niedaleko z tąd jest piękne dzikie jezioro otoczone starymi wierzbami które tworzą solidny mur . Ten kto nie zna tego lasu nigdy nie znalazłby tego miejsca . Polna droga zmieniła się w leśną ścieżkę którą sama udeptałam . Chodząc niezliczoną ilość razy na wagary , dzięki którym znam teraz każdy zakamarek lasu . W sumie nie można nazwać tego małym lasem , jest to mały park krajobrazowy o którym nikt już nie pamięta . Nawet myśliwy omijają to miejsce szerokim łukiem , boją się podobno dzikiego wilka który żyje w tych okolicach . Ale ja wiem że te opowieści są zwykłą bujdą , od kąd pomiętam nigdy nie natknęłam się nawet na małego lisa nie wspominając już o wilkach . Zboczyłam teraz z moich sprawdzonych szlaków i szłam przez powalone drzewa na skróty gdzie znajduje się wejście do mojego ulubionego miejsca. Musiałam się sporo napracować , przechodzenie przez powalone drzewa nie jest takie proste jak się wydaje . Co róż zachaczałam o grubsze konary drzew , próbowałam je przeskaliwać ale ten pomysł kończył się wywrotką. Na moje szczęście wejście było pod stertą powalonych drzew . Wystarczyło odgarnąć parę gałęzi aby odsłonić szeroki tuner który ciągnął się aż do samego jeziora . Była to stara nora borsuka która musiałam tylko trochę powiększyć . Wejście było udeptane i wygładzone od częstego chodzenia , na czworaka weszłam do jamy zasłaniając za sobą wejście . Tak dla bezpieczeństwa , na wypadek gdyby moja mama zaczęła mnie szukać . Samo przeciśnięcie się przez tunel nie wymagało większego wysiłku . Musiałam tylko uważać na ostre kamienie których było tutaj stanowczo za dużo , z daleka dostrzegam przebijające przez zarośla promienie słoneczne . Ostatni odcinek drogi był pod górkę , musiałam mocno się natrudzić aby dojść do wyjścia . Odgarnełam tylko krzaki maskujące przejście i wydostałam się na zewnątrz . Otrzepałam kolana z drobinek piasku i usadowiłam się wygodnie na zielonej trawie która rosła tutaj bardzo bójnie . Jezioro pięknie odbijało promienie słoneczne i okoliczne drzewa , nazywała je zawsze zwierciadłem . Wyobrażałam sobie że obraz odbity w jeziorze staje się idealny , prowadzi do lepszego świata . Z moich rozmyślań wyrwał mnie szybki podmuch wiatru który zaczął rozbudzać pobliskie wierzby. Szybko poszłam w kierunku pustego od środka drzewa w którym miałam najpotrzebniejsze rzeczy . Usiadłam wygodnie na chłodnej ziemi , wyciągnełam z plecaka koc i owinełam szczelnie . Drzewo było zaopatrzone w prowizoryczny dach który zrobiłam gdy byłam młodsza, może miał za sobą lata świetności ale przed deszczem ochronił . Teraz jego wytrzymałość miała zostać wystawiona na próbę, wielka czarna jak smoła chmura zawisła nad lasem , lada moment a zacznie padać . Gdybym nie była przy jeziorze pewnie biegłabym już do domu , ale wydostanie się z tąd nie jest takie łatwe. Przejście przez nore borsuka nie jest bezpieczne przed deszczem , pewnie już dawno się w niej zaszył bo wyczuł nadchodzącą ulewą . Deszcz jak na zawołanie zaczął swój koncert , padał równo z szalejącą wichurą która wyła zupełnie jak wilk . W mojej głowie zaczynały się pojawiać dziwne myśli , jakoby rzekomy wilk z opowieści znajdował się gdzieś w pobliżu . Wycie było głośne i donośne , niósło się po całej okolicy.
-Łucja to tylko Twoja wyobraźnia - Powtarzałam w myślach, ale i tak dla pewności wcisnełam się w zakamarek wierzby.
Gdy wiatr ucichł a deszcz nie padał już tak mocno wyraźnie słyszałam wycie wilka , wszystko potwierdziło moje podejrzenia . W okolicy jest prawdziwy wilk , wyjżałam zza drzewa i szybko tego pożałowałam . Na polanie stał dumnie czarny wilk ze szmaragdowymi oczami , gdy tylko zauważył że go obserwuję zawył donośne, moje ciało zdrętwiało . Nogi były jak z kamienie , choćbym nie wiem jak chciała uciec , to nie mogłam tego zrobić . Coś podświadomie ciągnęło mnie do wilka , patrzyłam mu prosto w oczy . U psów takie zachowanie oznacza wyzwanie , ale wilk nie wykazywał oznak wrogości wręcz przeciwnie. Leżał sobie spokojnie obok mojego drzewa i bacznie mi się przyglądał . Gdy pierwsze nerwy opadły i odzyskałam władzę w nogach ostrożnie zaczęłam podchodzić do wilka . Właściwie nie wiem czemu to robiłam , moja podświadomość kazała mi po prostu iść do przodu . Wilk nie zwracał na mnie większej uwagi , leżał sobie na plecach. Wyglądał jak zwykły domowy pies ale taki parę razy większy . Dopiero z bliska mogłam podziwiać jego rozmiary i wdzięki . Czarna sierść była gęsta i zadbana , ogon puchary a oczy szmaragdowe. Nigdy nie widziałam piękniejszych , jego smukły pysk był tylko na wyciągnięcie rękę . Delikatnie przejechałam palcami po jego miękkim brzuchu . Nie byłam już spieta a wręcz rozluźniona . Wilk popatrzył na mnie swoim mądrymi oczami i położył pysk na moich kolanach . Ta scena mogłaby trwać wiecznie , ja głaszcząca dzikiego wilka , pięknego i majestatycznego . Ale trzeba wrócić do realnego świata , już zaczynało się ściemniać .
-niedługo będę musiała się zbierać-powiadziałam do wilka , byłam pewna że i tak mnie nie zrozumie . Poglaskałam go za uchem , jego sierść była taka gęsta ze mogłam spokojnie zatopić w niej swoją dłoń . Gdy to zrobiłam poczułam coś dziwnego , wilk miał pod sierścią jakieś znamię , chyba bardziej tatuaż. Odgarnełam sporą część sierści i zabaczyłam coś dziwnego . Zwierzę miało na łapie znamię w kształcie ksiażyca w pełni .
Zrobiło mi się szkoda wilka , pewnie to sprawka jakiegoś człowieka .
-kto ci to zrobił mały ? -wilk spójżał na mnie tymi swoimi ślepiami , gdy tylko w nie spójżałam usłyszałam dziwny głos w głowie . -Nikt , mam to od zawsze .
Myślałam że to tylko moja wyobraźnia ale wilk patrzył nadal na mnie.
-potrafisz mówić ? -zapytałam niepewne .
Głos w mojej głowie odpowiedział mi bardzo szybko . Nie byłam w stanie go zrozumieć , wyłapywałam tylko pojedyncze słowa. Jakby ktoś odspiewywał jakąś pieśń , wilk patrzył na mnie nadal . Jego oczy zmieniły kolor na czerwony , bardzo mnie to ździwiło . Postanowiłam jak najszybciej opuścić to miejsce , działo się coś niedobrego . Nie mowie tu o mojej głowie w której rozbrzmiewa dziwna pieśń ale o wilku który nie chce mnie puścić. Szybko zaczęłam się wyrywać , ale tylko pogorszyłam sprawę . Wilk pokazał swoje zęby i złapał za materiał mojej koszuli . Energicznym ruchem pozbawił mnie całego rękawa , odsłaniając moje blade z zimna ramię . Przeczuwałam że zaraz stanie się coś złego , głosy w mojej głowie ucichły . Wilk głośno zawył i zatopił kły w moim ramieniu . Poczułam przeżywający ból , dziwna energia wypełniała moje ciało . Gdy tylko porządnie zatopił swoje kły , odpłynełam.

Mam nadzieje że pierwszy rozdział przypadł wam do gustu , przepraszam za błędy jest to moja pierwsza książka .
Pozdrowienia ! :-)
Opinie piszcie w komętarzach☺

Wilcza  Moc Część 1 ,,Początek"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz