34. Nie wiem

286 14 1
                                    

Selena POV
Siedziałam wygodnie na kanapie w mieszkaniu Justina. Przede mną stało pudełeczko z prezentem od niego. Nie mam zamiaru na dany moment tego nosić. Z moich myśli wybił mnie głos Justina.

- Jak się czujesz ?. - uśmiechnął się szeroko wchodząc do pokoju.
- Średnio. - patrzyłam ciągle na prezent, który dostałam. - Liam to dupek. Nie wiem dlaczego mam takiego pecha. I na dodatek z jednym dupkiem przebywam też w tym pomieszczeniu. Co ze mną nie tak.

Justin zmieszał się moją wypowiedzią a ja wybuchnęłam śmiechem widząc jego minę.

- Wyluzuj się J. Nie mam zamiaru wracać do przeszłości. - powiedziałam poważnym tonem.

Justin usiadł obok mnie i posłał mi delikatny uśmiech.

- Ale to, że nie ma sensu wracać do przeszłości, nie zmienia faktu, że jesteś dupkiem Justin. - spojrzałam mu w oczy i zaczęłam się śmiać.
- Selena.. Ja.. Ja zrobiłbym wszystko, żeby cofnąć czas.

Zobaczyłam, że jego oczy zaczynają błyszczeć od łez, jednak gdy zauważył mój wzrok wstał, podszedł do lodówki i wyciągnął piwa.

- Masz. - położył jedno na stoliku.
- Dziękuję. - wyciągnęłam rękę w stronę piwa, jednak kanapa była za daleko stolika. Wyglądałam jak T-rex, który chce coś dosięgać machając przy tym swoimi krótkimi rączkami. Nie miałam siły wstawać. Justin przyglądał się całej sytuacji, zaśmiał się i przed moimi oczami ukazało się piwo w dłoni Justina. Podniosłam głowę i delikatnie uśmiechnęłam się do niego ze wzrokiem typu dziękuję, wzięłam butelkę i napiłam się czując przy tym rozluźnienie mięśni.

- Liam zapłaci za to, co na Ciebie powiedział. - Justin mówiąc te słowa patrzył się ze zmarszczonymi brwiami w swoją dłoń, w której trzymał piwo.
- Nie mieszaj się w to. To są moje prywatne sprawy. - warknęłam i machnęłam ręką.

Momentalnie po tym jak ujrzałam wzrok Justina, doszło do mnie to co powiedziałam. Jeżeli można połączyć w jedną całość wzrok zabójcy, zranionego, zmieszanego cała sytuacją, zakochanego faceta to tak właśnie wyglądało spojrzenie Justina.

Sama już nie wiedziałam czy chciałabym spróbować związku z Liamem, żeby zapomnieć o uczuciach do J.

- Selena.. - uniosłam wzrok na zmarszczone brwi J.
- Tu nie chodzi o to, że mam się nie mieszać w Twoje sprawy. Na dodatek prywatne. Po prostu nie pozwolę na to, aby ktokolwiek Cię obrażał. Jesteś dla mnie wszystkim i mimo tego, że spieprzyłem sprawę między nami, ciągle mi na Tobie zależy.

Przełknęłam głośno ślinę i ścisnęłam mocniej poduszkę, która leżała obok mojej prawej nogi. Czułam się w tym momencie bezpieczna i kochana. Bezpieczna i kochana w towarzystwie takiego dupka jakim okazał się Justin.

- Nie wiem co Ci na to odpowiedzieć. - poczułam ukłucie w sercu. Wiedziałam co chciałabym mu powiedzieć. Wiedziałam, że moje serce chce być mądrzejsze od rozumu i powiedzieć Justinowi, że wciąż go kocham i chciałabym, żeby powrócił mój kochany chłopak, który codziennie pokazywał mi, że jestem dla niego najważniejsza. Ale w tym momencie rozum wygrał. Nagle w telewizji podali informacje, że samochód zespołu Liama miał wypadek. Serce zaczęło mi szybciej bić i podgłosiłam wiadomości.

- Juuustin?. - przeciągnęłam przerażonym głosem.

Justin spojrzał obojętnym wzrokiem w stronę telewizora i napił się piwa. Przeczesał dłonią swoje włosy i spojrzał się w sufit.

- Justin do cholery!. - krzyknęłam. - To Twoja sprawka ?!.
- Nie. Przecież siedzę obok Ciebie. - szybko odpowiedział bez żadnych emocji. - To pewnie był wypadek, który go wiele nauczy.

Po tych słowach zrobiło mi się słabo. Nie wiedziałam, że Justin byłby zdolny, żeby kogoś zabić.

- Nasłałeś na niego ludzi, żeby go zabili?!.
- Gdybym chciał, żeby go zabili już dawno by nie żył Selena.

Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia.

- Stare znajomości się przydają. - napił się piwa i spojrzał mi w oczy.

Nie wiedziałam jaki był stary Justin. Mimo wszystko ciągnęło mnie, żeby poznać go nawet od tej najgorszej strony. Chora sytuacja.

- Teraz już mnie znasz Selena, jak nikt inny. Będę się o Ciebie starał. Każdego dnia. Jesteś dla mnie wszystkim co mógłbym sobie wymarzyć. Kimś, bez kogo nie wyobrażam sobie życia. Tyle ludzi teraz śledzi każdy mój krok, dla wielu nastolatków stałem się idolem. Osobą z której warto brać przykład. Ale powiedz mi jak mam dawać im przykład, jak sam jestem pogubiony w życiu? Jak robię błędy, których chyba już nie da się wybaczyć? Jak krzywdzę osoby, które kocham?

Justin wstał w kanapy i podszedł do wyspy kuchennej. Stał do mnie tyłem, oparty rękami o blat i miał spuszczoną głowę.

- To nie jest takie łatwe na pierwszy rzut oka. Momentami to wszystko, ta cała sława mnie przeraża. Przy Tobie umiałem się ustatkować i prowadzić spokojne życie. A teraz się pogubiłem. Kiedyś Ci powiedziałem, że dla Ciebie mógłbym nawet zabić. Nie żartowałem.

Wstałam i po kilku sekundach poczułam ciepło ciała Justina. Przytuliłam go od tylu. Moje dłonie splotły się w jego talii. Nie ruszył się nawet o milimetr. Nie wiedziałam jaką ma teraz minę. Nie wiem co mnie podkusiło, żeby się do niego przytulić ale wiem jedno, że cholernie mi tego brakowało.

- Niech ta chwila wiecznie trwa, proszę.

Usłyszałam zachrypnięty głos Justina i w tym momencie ścisnął mi się żołądek.

Justin POV
Czując ciepło Seleny chciałem, aby ta chwila trwała wiecznie. Odwróciłem się do niej łapiąc ją w talii. Spojrzałem swoim smutnym wzrokiem w jej piękne oczy. Widziałem, że się błyszczą i mimo, że jej usta mówią różne rzeczy, to jej wzrok powiedział mi wszystko. Miałem pewność, że nie jest za późno na to, aby ją odzyskać. Zbliżyłem swoją twarz do Seleny, wplotłem dłoń w jej włosy i ją pocałowałem. Poczułem jej delikatnie, pełne usta. Fala szczęścia oblała moje ciało. Miałem ją całą chociaż na kilka sekund. Jej malutkie dłonie dotykały moich włosów, a jej perfumy unosiły się w powietrzu. Chciałem tylko jej. Marzenie się spełniło.

- Przepraszam Shawty, nie powinienem. - przyłożyłem swoje czoło do jej, patrząc ciągle w jej oczy. - Po prostu cholernie za Tobą tęsknie.

Wyszeptałem te słowa a w oczach Seleny pojawiły się łzy.

I'm a normal girl... /J.B ~ S.G Justin Bieber ffWhere stories live. Discover now