11. SMS

414 14 0
                                    

Selena POV

Obudził mnie dźwięk telefonu. Zobaczyłam na ekranie zdjęcie Zack'a i odebrałam.

- Heeej. - powiedziałam zasypanym głosem i ziewnęłam.
- Cześć Sel. Kumpel do mnie dzwonił, że wchodzisz dzisiaj na scenę o 19:30. Ale o 18 musimy już tam być... - mówił jak nakręcony.
- Nie mogłeś przyjść i mi po prostu tego powiedzieć ? - spytałam.
- Spójrz na zegarek...
Chwila ciszy nastąpiła w telefonie.
- Dlaczego dzwonisz do mnie o 6:30 rano??!- pisnęłam do słuchawki.
- Nie umiałem się powstrzymać ! Takie emocje ! - pisnął.
- Zachowujesz się jak baba Zack. - zaśmiałam się. - Zadzwonię do Ciebie później. O normalnej godzinie.

Rozłączyłam się i przewróciłam na drugi bok.
Zamknęłam oczy i nawet nie wiem kiedy odpłynęłam ze zmęczenia.

Justin POV
Minął prawie tydzień od akcji w klubie. Nie chciałem z nikim rozmawiać. Nie odbierałem telefonów od Taylor'a. Chciałem skupić całą swoją uwagę na nadchodzącym koncercie. To juz dzisiaj.

Wstałem i poszedłem pod prysznic. Gdy zamknąłem oczy widziałem klatka po klatce całą sytuacje z pamiętnego wieczoru. Żołądek mi się ścisnął aż musiałem podeprzeć się ściany. Włączyłem zimną wodę, gęsia skórka pojawiła mi się na ramionach ale ciągle w głowie miałem te piękne, ciemne, zapłakane oczy. A niech Cie, Bieber - krzyknąłem i walnąłem pięścią w płytki.

Wyszedłem spod prysznica, wytarłem się i ubrałem. Nawet nie potrafiłem spojrzeć w swoje odbicie w lustrze. Odwróciłem głowę i skierowałem się w stronę kuchni. Wyciągnąłem piwo, położyłem się na kanapie, włączyłem TV i czytałem swoje teksty dopisując kolejne wersy.

 Wyciągnąłem piwo, położyłem się na kanapie, włączyłem TV i czytałem swoje teksty dopisując kolejne wersy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Selena POV

Skończyłam suszyć włosy. Odłożyłam suszarkę do szafki pod zlewem w łazience i zaczęłam je prostować. Gdy skończyłam to spojrzałam na zegarek. 16:00
Podeszłam do łóżka i podniosłam telefon wybierając numer Vanessy. Kilka sygnałów i usłyszałam jej głos.

- Co tam S ? - w jej głosie było słychać lekkie zdenerwowanie.
- Trochę się stresuje. - powiedziałam cicho. - A wy jak tam?
- Uwierz, że my też. Taylor niedługo wpada to przyjdziemy do Ciebie wszyscy, żeby Cię wesprzeć.
- Dzięki. Do zobaczenia V.

Odłożyłam telefon i poszłam do kuchni. Porozmawiałam z rodzicami. Mówili, że są bardzo dumni ale nie mogą przyjść na koncert. Sprawy służbowe. Przyzwyczaiłam się do tego.

Pod mój nos mama postawiła mi talerz z czymś co przypominało ryż z kurczakiem w jakimś sosie. Trudno. Zjem.

Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Pobiegłam otworzyć i w drzwiach stała cała moja kochana trójka.

- Bóg lubi trójce - zaśmiałam się.
- Co? - zmieszanym głosem zapytał się mnie Taylor.
- Nic, nic. Mam nadzieję, że przyniesiecie mi dzisiaj szczęście i wszystko pójdzie tak jak planowaliśmy ! - uśmiechnęłam się wpuszczając ich do środka.

I'm a normal girl... /J.B ~ S.G Justin Bieber ffWhere stories live. Discover now