31. Someone like you

Start from the beginning
                                    

Kamy to mój ziomek więc z wejściem nie będzie problemu.

Do Taylor: A to z kim się wybieracie ? Może tam do was dojdę?

Taylor na początku nie potrafił zrozumieć dlaczego tak potraktowałem Selenę i znając życie do tej pory tego nie rozumie... Tak jak ja.

Od Taylor: Ja, V i Selena.. No wpadnij. Ale nie odpierdalaj,bo będziesz miał przejebane.
Do Taylor: Starego Justina już nie ma. Zostawiłem Hailey. To jest zwykła kurwa. Kocham Selenę, rozumiesz ?.

Selena POV
Siedziałam sama u Liama w mieszkaniu. Musiał wyjechać na dwa dni. Nie będzie go na wigilii, więc nie ma sensu aby moi rodzice tu przyjeżdzali. Postanowiłam jutro rano pojechać do mojego rodzinnego domu.

Zaskoczyły mnie wiadomości od Justina i piękne róże, jakie od niego dostałam. Jednak moje serce, mimo wszystko ciągnie do tej osoby, a rozum podpowiada mi co innego. Jestem zmieszana całą sytuacją. Nikt nigdy mnie tak nie potraktował. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Stał w nich mężczyzna z różami.

- Znowu? - zapytałam. Podpisałam karteczkę i wzięłam róże. Szybko poszłam w stronę salonu i włożyłam kolejny bukiet do wazonu.

Za czwartym razem zauważyłam, że róże dostarczane są równo co godzinę. Postanowiłam napisać smsa do Justina.

Do Justin: Nie mam zamiaru Ci co godzinę dziękować za róże J. O co Ci chodzi?

Kliknęłam wyślij i serce zaczęło mi szybciej bić. Jedna strona mnie nienawidziła tego człowieka do szpiku kości. Druga zaś kochała go mimo wszystko.

- Co się ze mną dzieje do cholery. - pisnęłam i nalałam sobie lampkę wina.

Tylko Justin zwracał się do mnie Shawty. Znam go ma tyle dobrze aby wiedzieć, że jak przeczytał post na Facebooku Liama pod linkiem do mojej piosenki, to podniosło mu się ciśnienie. Uśmiechnęłam się na tą myśl.

- A może teraz pobawić się uczuciami Justina? - powiedziałam sama do siebie.

Chyba nie potrafiłabym bawić się tak emocjami  jak on, ale karma wraca.

Usłyszałam dźwięk SMS.

Od Justin: Mówisz, żeby przebrnąć przez najmroczniejsze dni. Złamane serce nie należy do raju. To była szalona przejażdżka. Pędząc na zakręcie, nigdy nie pozwolę Ci odejść, nigdy mnie nie zawiedź. Ja nie poddam się, nie. Pozwól mi Ciebie pokochać. Pamiętaj Shawty.. Nigdy mi za nic nie dziękuj. Gdybyś mi przebaczyła to ja powinienem Ci dziękować jak tylko potrafię.

Pierwsze linijki to pewnie tekst jego nowej piosenki, której znając życie nie potrafi jeszcze skończyć. Po trzech lampkach wina już kręciło mi się w głowie i miałam dobry humor. Przed oczami ciągle miałam Justina i nie wiem jak to możliwe, ale czułam jego zapach. Brakowało mi tego. Brakowało mi jego obecności. Walnęłam się dłonią w czoło.

- Nie może Ci go brakować Selena. To dupek. - powiedziałam sama do siebie.

Jednak mimo wszystko, czegoś mi od momentu rozstania z Justinem brakuje. Chciałam go teraz mieć przy sobie mimo tego, jakim okazał się człowiekiem. Nie umiem zrozumieć swojego zachowania. Jestem ciekawa czy nadal jest zazdrosny o mnie, czy wciąż mu zależy. Ale po co mi takie informacje. Alkohol rozrzedzał mi krew i pomału uderzał do głowy. Wypiłam resztę wina w kieliszku. Chciałam sobie nalać następny ale zauważyłam, że butelkę mam pustą. Zmarszczyłam brwi i jeszcze raz przechyliłam butelkę upewniając się czy na pewno tam nic nie ma. Okazało się, że nawet kropelka nie wyleciała więc sięgnęłam po telefon i napisałam smsa.

Do Justin: Jak szybko możesz mi przywieźć wino? Jestem sama u Liama i nie mogę prowadzić samochodu.

Kliknęłam wyślij i schowałam głowę w poduszkę.

- Co ja najlepszego zrobiłam. - pisnęłam.

Odrzuciłam telefon na drugi koniec kanapy i wpatrywałam się w niego, jakby miał wyjść za chwilę z ekranu Justin z pytaniem czy dobrze się czuję i czy nie pomyliłam numerów.

- Przecież to nie ja napisałam. To alkohol. - powiedziałam pod nosem i się zaśmiałam.

Czas pokazać Panu Bieberowi, że karma wraca.

Justin POV
Usłyszałem wiadomość SMS i serce mi stanęło na chwilę.

Od Selena: Jak szybko możesz mi przywieźć wino? Jestem sama u Liama i nie mogę prowadzić samochodu.

Nie myśląc nad tym co robię, szybko otwarłem barek, wziąłem torbę i zacząłem pakować wszystkie wina jakie miałem. Nie wiedziałem na jakie ma teraz ochotę, więc wezmę wszystkie. Od różanych po słodkie. Nie chciałem jej zadawać miliona pytań na temat win bo jeszcze by się rozmyśliła. Ubrałem buty i w drodze do samochodu odpisałem Selenie.

Do Selena: Daj mi piętnaście minut.

Wysłałem wiadomość i wybrałem numer do Asha.

- Siema stary. Pamiętasz o czym rozmawialiśmy dzisiaj popołudniu?. No więc ma być tak jak mówiłem. Nara.

Wsiadłem do auta i ruszyłem w stronę domu osoby za którą nie przepadam, ale znajdowała się tam osoba, którą kocham i mam zamiar o nią walczyć.

I'm a normal girl... /J.B ~ S.G Justin Bieber ffWhere stories live. Discover now