Rozdział 8

4K 268 49
                                    

Lauren's POV

Powoli udaje mi się odbudowywać relacje z Dinah, Normani i Ally. Towarzysze im niemal na każdej przerwie. Teraz martwi mnie
Camila, która ostatnio wyglada na nieobecną. Brittany puściła kolejną plotkę na jej temat i zakładam, że to powód. Dziewczyna stara się nie pokazywać swoich negatywnych emocji, ale widzę, że cierpi i dusi wszystko w sobie.
Kilka dni temu, z myślą o Camili kupiłam dwa bilety na koncert The 1975. Uwielbiała ich tak samo jak ja. Chcę, by choć na chwile zapomniała o wszystkim i dobrze się bawiła.

12:44 |do: Camila 💕|
Cześć. Spotkamy się dzisiaj? Chcę Cie gdzieś zabrać :)

12:46 |od: Camila 💕|
Nie wiem Lauren...

12:47 |do: Camila 💕|
Uwierz, że nie będziesz żałować 😏

12:47 |od: Camila 💕|
No dobrze... Gdzie czekać?

12:48 |do: Camila 💕|
Podjadę do Ciebie po południu.

12:48 |od: Camila 💕|
Przyjedź wcześniej. Nie wiem, gdzie chcesz mnie zabrać, więc pomożesz mi się ubrać.

Koncert miał odbyć się o godzinie 6 wieczorem na stadionie w samym centrum Miami.
Mam nadzieje, że dziewczynie spodoba się dzisiejszy wieczór.

*Dwie godziny później*

- Ta koszulka, czy ta? - zapytała Camila w dłoniach trzymając ubrania.

- To nie ma znaczenia. Tam, gdzie jedziemy, nikt nie będzie zwracał uwagi na to, jak jesteś ubrana - powiedziałam śmiejąc się z jej miny po moich słowach.

- Prościej byłoby gdybyś powiedziała, gdzie mnie zabierasz - odpowiedziała rezygnująco, po czym usiadła na łożku obok.

- Lubię tą... Załóż ją - wskazałam na czarną koszulkę w białe kropki.

- Ughh... Dobra - westchnęła zgarniając czarne spodnie, by potem zniknąć za drzwiami łazienki.

W tym czasie sięgnęłam do swojej torby, skąd wyjęłam szminkę. Spojrzałam na lustro wiszące na ścianie, a potem poprawiłam lekko makijaż.

- Wyglądasz pięknie - usłyszałam komplement i odwróciłam się w stronę dziewczyny - Nie musisz nic poprawiać w swoim wyglądzie.

Poczułam mrowienie w brzuchu i uśmiechnęłam się. Jej słowa były naprawdę bardzo miłe.

- Dzięki, Camz, ale nie chce przy Tobie wyglądać gorzej.

- Co? - zapytała poważnym tonem - Chyba sobie żartujesz - parsknęła.

- Nie żartuje... Jesteś śliczna - powiedziałam i usłyszałam głośny sarkastyczny śmiech - Uwierz, mam dobry gust - puściłam jej oczko, a ona patrzyła na mnie pytająco, więc postanowiłam kontynuować - Wolę dziewczyny.

- Och... Naprawdę? - zapytała, a ja kiwnęłam głową.

- Nie wiedziałaś? Dziewczyny wiedzą - wyznałam.

- Nic nie wspominały, ale stwierdzę jedno... Masz zły gust, Lauren.

- Dzięki, Camz - zaśmiałam się i szturchnęłam ją.

- Nie ma za co, Lolo.

Uśmiechnęłam się do siebie słysząc jak dziewczyna mnie nazwała.

Gdy zabrała kilka swoich rzeczy, byłyśmy gotowe do wyjazdu.

Camila's POV

Nie dawałam Lauren spokoju. Miałam nadzieje, że jeśli będę ją męczyć, to ona się złamie i powie mi, gdzie mnie zabiera. Jednak tak się nie stało.
W pewnym momencie zamilkłam i po prostu zaczęłam wpatrywać się w mijane budynki za szybą.

Because Of You || Camren [PL] 🌈Where stories live. Discover now