Rozdział 48

2.2K 169 37
                                    

Camila's POV

- Gdzie jestem? - zapytała zdezorientowana Lauren.

Dziewczyna rozglądała się niepewnie.
Jej wzrok przeskanował całą salę, a potem ponownie popatrzyła na mnie. Z nerwów ściskałam mocno jej dłoń, bo zaczęłam obawiać się najgorszego. Przez głowę przeszła mi myśl, że Lauren straciła pamięć i nie wie, co się wydarzyło. Bałam się, że mnie nie pamięta.

- Lauren... - mój głos zadrżał - Jesteś w szpitalu - poinformowałam ją.

- Umm... Zauważyłam - powiedziała poważnie, obserwując mnie.

- Kochanie, powiedz, że wiesz co się stało... - westchnęłam, unosząc i całując jej dłoń. Gdy minęła chwila, a ukochana nie odezwała się, byłam zdezorientowana i mocno zdenerwowana - Lauren...

- Przepraszam - usłyszałam jej ciche słowa, a później jęknęła cicho z bólu, gdy poruszyła ramieniem.

- Za co? - zapytałam ze zmartwieniem.

- Za to, że... - chciała zacząć, ale większy wdech powietrza do płuc spowodował ból w jej żebrach -...pozwoliłam im Cię skrzywdzić.

Poczułam, że jej dłoń opuszcza moją i wędruje ku gorze do mojego opuchniętego i sinego policzka. Odetchnęłam, gdy miałam pewność, że jednak moje przypuszczenia się nie sprawdziły. Pamietała wszystko.

- To nic, kochanie. Nic mi nie jest - uspokajałam ją - Ja powinnam Cię przeprosić, bo to z mojej winy leżysz w szpitalu.

- Camz... - przerwała, gdy ponownie poczuła ból.

- Leż spokojnie - położyłam dłoń na jej policzku, masując go lekko.

Wstałam z miejsca i usiadłam na brzegu łóżka. Starałam się zrobić to bardzo delikatnie, by nie sprawić bólu ukochanej, a potem zaczęłam przypatrywać się jej twarzy.
Uwielbiałam gładzić jej delikatną, bladą skórę i zaróżowione policzki, które teraz były zadrapane i posiniaczone. Spojrzałam w jej oczy i wydawało mi się, że kolor jej tęczówek wyostrzył się, kontrastując z fioletowo-czerwonymi śladami na jej twarzy. Mimo tych wszystkich ran i sinców, dla mnie wciąż wyglądała pięknie.

- Byłam głupia, chcąc Cię przy mnie zatrzymać - odezwała się, gdy dotykałam jej twarzy. Moje ruchy spowolniły i zaczęłam zastanawiać się, co znaczą te słowa.

- O czym mówisz, Lauren? - zapytałam, obserwując ją.

- Powinnaś była wylecieć tamtego dnia... - dodała. Nie ukrywałam, że jej słowa mnie zaskoczyły, a może nawet... trochę zraniły? Wciąż nie wiedziałam, do czego zmierza.

- Nie chcesz mnie? - zapytałam i zdałam sobie sprawę, że pytając ją o to, zrobiło mi się przykro.

- Camz... Nie o to mi chodzi - odpowiedziała i zacisnęła zęby, kiedy lekko przesunęła się w bok, wciąż leżąc na plecach.

- Więc, o co? - zapytałam cicho i czekałam na wyjaśnienia.

- Gdybyś wyleciała tamtego dnia, zraniłabyś mnie. To prawda... ale wtedy wiedziałabym, że jesteś bezpieczna, bo tutaj napewno nie będziesz - wytłumaczyła i zaczynałam rozumieć o co chodzi - Bardzo chciałabym Cię chronić, ale nie nie potrafię...

Because Of You || Camren [PL] 🌈Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora