Rozdział 1

17.7K 1K 811
                                    

Jungkook obudził się przerażony. Nie miał pojęcia co się właśnie wydarzyło i gdzie jest. Rozejrzał się po ciemnym miejscu, w którym się znajdował. Było to małe ponure pomieszczenie bez okien.

-Piwnica...? - pomyślał głośno chłopak. Siedział on na ziemi, ubrany jedynie w bokserki, natomiat na jego ręce były skute w kajdanki. Nastolatek był coraz bardziej przerażony. Jedyne co pamiętał to, to że gdy wracał do domu, czuł się obserwowany lecz zignorował to, po czym jedynie poczuł czyjeś silne ręce na swoich ramionach. Następnie przyłożył do twarzy jaką szmatkę, której zapach sprawił, że zaczął tracić kontakt z rzeczywistością... Jungkook wstał i szybko podbiegł do drzwi i zaczął ciągnąć ich klamkę. Niestety ani ruszyły.

-Kurwa... - chłopak coraz bardziej przestraszony zaczął kopać w drzwi i krzyczeć - Ratunku! Niech ktoś mi pomoże!

Na odpowiedz nie musiał długo czekać, ponieważ drzwi otworzyły się niemal natychmiast. Stanął w nich wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Na widok przerażonej twarzy chłopaka tylko prychnął śmiechem z rozbawieniem w oczach.

- Lepiej oszczędz sobie głosu - powiedział oschle po czym złapał nastolatka za łańcuch od kajdanek i wyprowadził z pomieszczenia. Prowadził go przez długi, ciemny korytarz.

- Kim ty jesteś? - zapytał Jungkook cicho.

- Ochroniarzem - odparł.

- Co się stało?? Gdzie jesteśmy??? - chłopakowi nasuwało się mnóstwo pytań, na które bał się otrzymać odpowiedz.

- Wkrótce się dowiesz - powiedział z drwiącym uśmiechem zatrzymując się przed ogromnymi drzwiami.

Jungkook głośno przełknął ślinę. Ochroniarz otworzył drzwi i wtedy oczom chłopaka ukazała się scena. Na przeciwko siedziało mnóstwo mężczyzn, głównie starych.

- Co to ma znaczyć? - zapytał Jungkook prawie niesłyszalnym głosem.

Na środku sceny stał jakiś mężczyzna z mikrofonem w ręku.

- Witam państwa na kolejnej licytacji - powiedział - Dzisiaj mamy nie byle jaki towar.

Wtedy ochroniarz wprowadził Jungkook'a na scenę. Chłopakowi ugieły się nogi. Cały czas w głowie słyszał głos mężczyzny : " licytacja... towar... ". Widząc opór chłopaka , ochroniarz popchnął go mocno, przewracając go na sam środek sceny. Nastolatek dalej zanieruchomiały siedział na podłodze i z otwartą buzią , przerażeniem w oczach spoglądał na widownie.

- Oto Jeon Jungkook - zaczął mówić mężczyzna prowadzący licytacje podchodząc do chłopaka. - Jest bardzo młody, ma zaledwie 17 lat. Jak państwo widzicie jest również bardzo urodziwy, a co najważniejsze jeszcze wogóle nie używany.

Nastolatek zaczął się cały trząść. Podniósł nieśmiało głowę do góry, lecz gdy zobaczył jak jacyś starzy, obleśni faceci ślinią się na jego widok natychmiast opuścił wzrok.

- Kto da najwięcej? Rozpocznijmy licytacje! - krzyknął.

- 100 tys ! - krzyknął ktoś z tyłu

- 100 tys po raz pierwszy...

- 300 tys!

- 300 tys po raz pierwszy - mówił prowadzący - 300 tys po raz drugi...

-500 tys!

- 500 tys po raz pierwszy, 500 tys po raz drugi, 500 tys po raz trzeci! Sprzedany!!! - krzyknął do mikrofonu. - Dziękuję państwu za dzisiaj. Pana, który go kupił proszę za scenę. - powiedział prowadzący po czym zszedł ze sceny.

Ludzie z widowni powoli zaczeli kierować się w stronę drzwi. Jungkook dalej nie był w stanie opanować swoich myśli. Został sprzedany... jak jakiś przedmiot... Czym ja teraz jestem? W tym momencie nikt nie uważał go za człowieka, lecz za rzecz... Z zamyśleń wyrwał go ochroniarz. Podniósł chłopaka na nogi i pociągnął za łańcuch od kajdanek aby się ruszył. Nastolatek bardzo się bał, starał się posłusznie iść , bo nie chciał narobić sobie większych problemów lecz nie potrafił zapanować na swoimi trzęsącymi się nogami, które odmawiały mu posłuszeństwa.

- Żeby tylko nie kupił mnie jakiś psychopata - błagał w myślach czekając na swojego nowego właściciela w sali za sceną. Do nastolatka podszedł prowadzący.

- Niezłą sumkę za ciebie dał. Jesteś szczęściarzem.

- Szczęściarzem...? - zapytał cicho chłopak pod nosem. Gdyby nie powaga sytuacji w jakiej się teraz znajdował zacząłby się śmiać. Został kupiony przez jakiegoś idiotę, jak on ma prawo nazywać go szczęściarzem?! Po policzku spłyneła mu łza.

- Przepraszam za to małe opóznienie, na sali jest dzisiaj duży ruch. - powiedział jakiś mężczyzna, który właśnie wszedł do sali. Miał czarne włosy, średni wzrost. Był przystojny, wyglądał na około 20 - ileś lat.

- Pan Park! - krzyknął prowadzący - Dawno pana u nas nie było. Czyżby stara zabawka się już znudziła?

- Można tak powiedzieć - odpowiedział z lekkim uśmiechem.

To on mnie kupił ?? Głowa Jungkook'a znów wypełniła się myślami. To on jest teraz moim właścicielem???

******************

Bardzo przepraszam za wszystkie błędy, to moje pierwsze fanfiction więc nie mam wprawy ;^^




Sprzedany - JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz