Rozdział 64

277 16 20
                                    

Jimin w tym czasie nerwowo przechadzał się po kuchni. Był wściekły i czuł zazdrość, wypity alkohol mu w tym nie pomagał, jeszcze bardziej wyostrzał jego uczucia. Nagle telefon na stole zawibrował. Był to telefon nastolatka, najwidoczniej zostawił go tutaj. Jimin spojrzał zaciekawiony na urządzenie. Podszedł do stołu i podniósł telefon, odblokował go. Na ekranie widniała jedna nieprzeczytana wiadomość od Yerin. 

- Suka.. - mruknął cicho. Chwilę się zawahał ale stwierdził, że odczyta sms'a. W końcu mógł się czegoś dowiedzieć, myślał, że doszuka się oznak zdrady. Czytając wiadomość zaczął się coraz bardziej wściekać. Zdenerwowany udał się z telefonem do pokoju, gdzie zamknął nastolatka. Wyciągnął klucz z kieszeni i otworzył gwałtownie drzwi. Jungkook zdziwiony poderwał się do siadu na łóżku. Można było zauważyć, że jego wyraz twarzy szybko zmienił się na przerażony widząc gniew Jimina. Starszy podszedł do łóżka i wystawił telefon w stronę chłopaka.

- Możesz mi łaskawie wyjaśnić co to ma być? 

Jungkook wziął telefon do ręki przeczytał wiadomość:

"Jungkook martwię się. On cię krzywdzi, prawda? Nie bój się, pomogę Ci." 

Młodszy chwilę patrzył na wiadomość, czuł już do czego to wszystko zmierza. Ręce zaczęły mu się trząść  ale przytrzymał przycisk, który  ustawił jako szybkie wybieranie numeru do Tae i  odłożył telefon na łóżko ekranem do dołu. Miał nadzieję, że Jimin nie zorientuje się co zrobił.

- Słów zapomniałeś? - starszy złapał chłopaka za podbródek i podniósł, tak aby patrzył mu w oczy. 

- Po pierwsze  z tej wiadomości nic nie wynika, po twoim zachowaniu mogła tak stwierdzić.. po drugie dlaczego grzebiesz mi w telefonie... Nie szanujesz mojej prywatności. 

- Prywatności? - Jimin zaśmiał się. - Należysz do mnie.

- A więc to tak? - Jungkook poczuł ukłucie w sercu, myślał, że mają to już za sobą. 

- Ostatni raz pytam coś ty jej nagadał. 

- Jesteś pijany, nie rozmawiajmy teraz... - Jimin słysząc taką odpowiedź złapał chłopaka za włosy. Jungkook cicho jęknął, zaczynał się go bać. 

- Dałem ci wolność a ty lecisz do pierwszej lepszej i się skarżysz? Co ty sobie wyobrażasz? - chłopak nie panował nad sobą i ponownie tego dnia uderzył nastolatka z pięści w twarz. Jungkook szybko podniósł się i zaczął kierować w stronę drzwi. 

- Stój! Nie skończyłem z tobą jeszcze! - Jimin złapał go za ramię i przewrócił na podłogę. - Rezygnuję z mojego dotychczasowego życia dla ciebie, dla zwykłej dziwki a ty mi się tak odpłacasz?!

Jungkook słysząc to nie mógł się powstrzymać, coś w nim pękło, nie mógł znieść słów i zachowania Jimina. Zapomniał już do czego on jest zdolny, myślał, że teraz będzie liczyć się uczucie. Wiedział, że chłopak jest pijany ale to go nie tłumaczyło, nie miał prawa go tak traktować. Wstał i z całej siły kopnął go w krocze, na co starszy złapał się tam z jękiem.

- Teraz przegiąłeś... - syknął przez zęby. Jungkook chcąc wykorzystać okazję szybko złapał za klamkę, wybiegł z pokoju, przeminął przedpokój i wybiegł na zewnątrz. Pobiegł na parking za blokiem, usiadł na krawężniku. Nie wiedział czy Taehyung odebrał telefon, miał nadzieję, że tak i niedługo się tutaj zjawi. Jungkook skulił się i schował twarz w dłonie. Było mu zimno, nie zdążył zabrać nic do zarzucenia. Na dodatek poczuł na sobie krople deszczu, zaczynało padać. Westchnął i podniósł głowę, na dłoniach miał krew. Odruchowo złapał się za wargę, zauważając, że to z niej pochodzi krew, nawet nie poczuł jak ją rozciął. Nie chciał płakać ale czuł jak jego oczy powoli wypełniają się łzami. Czy dobrze zrobił, że dał Jiminowi szansę? Naprawdę chciał spróbować związku ale nie tak to sobie wyobrażał. Wiedział, że chłopak teraz dużo przechodzi, był również pewny, że musi coś do niego czuć skoro poświęcał tak dużo. Jednak... jednak mimo wszystko zaczęli od tego, że starszy go kupił, jak przedmiot. Za każdym razem, gdy się napił i wpadał w złość mu o tym nie dawał zapomnieć. Stare rany otwierały się i za każdym razem bolały tam samo. Jungkook stwierdził, że przejdzie się po okolicy, mimo, że zaczynało coraz mocniej padać. Nawet jeśli Tae odebrał to trochę mu zajmie zanim tutaj dojedzie. Wolał myśleć spacerując i też trochę bał się, że Jimin wyjdzie go szukać. Dlaczego jego życie musiało tak wyglądać? Gdyby tylko urodził się w normalnej rodzinie.. Właśnie rodzina. Jungkook nie widział swojej od bardzo dawna, jeśli można było nazwać tych ludzi rodziną. Jednak jakaś część jego była ciekawa jak wygląda jego stary dom. Prawda wyglądała tak, że nastolatek dorastał w patologicznej rodzinie. Jego rodzice niezbyt się nim przejmowali, na pierwszym miejscu były narkotyki. Wiedział, że w pewnym momencie zadłużyli się u jakiś podejrzanych typów, kilka dni później został porwany. Miał być zapłatą za ich długi. Trafił do psychopaty, który i tak dał mu więcej uczuć niż jego rodzice. Gdy odzyskał wolność był szczęśliwy ale nie do końca umiał się odnaleźć w świecie, brakowało mu kogoś bliskiego. Nigdy nie miał nikogo bliskiego i teraz szybko się przywiązywał i nie umiał odejść mimo cierpienia. Nie chciał odchodzić, czuł coś do Jimina. Zdawał sobie sprawę, że ich relacja jest bardzo toksyczna ale żywił nadzieję, że to da się jakoś naprawić. 

Sprzedany - JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz