Rozdział 63

371 21 12
                                    

Równo o godzinie 6 rozbrzmiał dźwięk budzika. Jungkook, który już dawno nie spał i patrzył w sufit, szybko wyłączył budzik. Spojrzał na Jimina, chłopak dalej spał. Młodszy uśmiechnął się, pocałował go delikatnie w czoło i wstał z łóżka i udał się do kuchni. Była niedziela, więc nie chciał budzić Jimina. Nastolatek zrobił sobie kawę i stanął z nią przy oknie. Wydawało się, że będzie ładna pogoda. Chłopak zamyślił się myśląc o wczorajszym wieczorze. Starszy wyznał mu wczoraj miłość.

- Co się tak rumienisz? - Jungkook odwrócił się zaskoczony w stronę głosu. Jimin stał w drzwiach od kuchni. Widać, że dopiero co wstał bo każdy jego włos stał w inną stronę. - Czemu nie śpisz?

- Za niedługo wychodzę do pracy. - Jungkook zignorował pierwsze pytanie. Nalał kawy do drugiego kubka i podał chłopakowi.

- Pracy? To zbyt niebezpieczne, ktoś z dziennikarzy może cię zaczepić. Zostaniesz w domu. 

- Idę do pracy, nie będę tam sam. Muszę pracować. - młodszemu nie spodobał się ton Jimina. Chłopak zamilkł i zaczął pić kawę. Było po nim widać, że walczy z sobą żeby nie robić dramy. Jungkook zignorował to i poszedł się szykować. Wziął czarne spodnie i czarną koszulkę z logiem restauracji z szafy. Szybko się ubrał i poszedł do łazienki ogarnąć włosy. Kiedy wszedł z powrotem do pokoju Jimin siedział zdenerwowany na łóżko, ściskał kubek w rękach. Jungkook nie chciał go niepotrzebnie denerwować. 

- Proszę to klucze od mieszkania, możesz po mnie przyjechać jeśli się martwisz. Kończę o 18.

-Przyjadę.. tylko załóż teraz ciemne okulary proszę.- starszy zabrał klucze. Jungkook przytulił go na pożegnanie i szybko wyszedł. Bał się, że zaraz nie będzie chciał go wypuścić. Wyszedł z domu, ubrał słuchawki i okulary na prośbę Jimina. Do pracy nie miał daleko, zaledwie 5 przystanków autobusowych. Lubił swoją pracę, był wdzięczny Jinowi, że pozwolił mu u siebie pracować, udało mu się również załatwić tam posadę na weekendy dla swojej koleżanki z klasy Yerin. Dzisiaj miał zmianę akurat z nią i Jinem, więc wiedział, że będzie to przyjemny dzień. 

- Cześć! - krzyknął wchodząc do restauracji EPIPHANY. Na ten moment nie było to popularne miejsce, zazwyczaj klientami byli ludzie mieszkający w okolicy. 

- Hej, Jin pisał, że się spóźni, bo ma jakiś problem z dostawą. - Yerin uśmiechnęła się do niego. - Wszystko okej?

- Tak, czemu? - Jungkook ściągnął bluzę i stanął obok nie za mini barem. 

- Czytałam wiadomości.. 

- Ah tak.. nie no, jest okej. Kiedyś im się znudzi. - chłopak zmusił się na blady uśmiech. - Chcesz kawy? 

- Tak, poproszę. Pamiętaj, że możesz na mnie liczyć. - w jej głosie było słychać nutkę zmartwienia.

- Wiem, nie martw się. 

*********************************

Jimin próbował się czymś zająć, aby uspokoić myśli ale niezbyt mu to wychodziło. Po wyjściu młodego czuł się bardzo niespokojnie. Na dodatek chłopak nie odpisywał mu na wiadomości, pewnie dlatego, że zajęty był pracą ale Jimin nie lubił czekać. W końcu postanowił, że uda się do biura. Była niedziela, więc prawdopodobnie nie zostanie tam dużo ludzi. Teoretycznie w niedziele nie pracowali, jednak osoby, które nie wyrabiały się z dokumentami przychodziły również w wolne dni. Postanowił, że nie będzie pokazywać, że jest w złym stanie. Dokładnie ułożył włosy, ubrał się w czarną koszulę i krawat, czarne spodnie . Ostatnio nie udało mu się dostać do firmy, może dzisiaj będzie to łatwiejsze. Gdy tylko zjawił się pod firmą zauważył, że jak na wolny dzień dość dużo osób jest w środku. Pewnie siebie wszedł do środka, nie zważając na szmer wśród ludzi na swój widok. Udał się od razu do swojego gabinetu, który był zupełnie pusty. Spodziewał się tego.

Sprzedany - JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz