Taka.

1.9K 177 102
                                    

  -Nie ma mowy.  

  -Ale dlaczeeeego?!

    Lekcje powoli dobiegały końca. Była właśnie przerwa obiadowa, a Karin postanowiła namówić Sasuke na wspólne wyjścia po lekcjach. Była pewna, że wszyscy mile spędzą czas, zdążyła już nawet omówić z Suigetsu  wszystkie szczegóły, jednak niewzruszony Sasuke stał im na drodze do spełnienia celu.

  -Już jestem umówiony. -wyjął pudełeczko z bento i nie zwracając uwagi na siedzącą obok dziewczynę po prostu zaczął jeść. Naruto poszedł po śniadanie do sklepiku, tak więc ta dwójka mogła na spokojnie porozmawiać bez obawy, że blondyn ich usłyszy.

  -Jak to? Z kim? -dopytywała załamanym głosem. Podejrzewała, że chodzi o jej kuzyna, ale wolałby żeby był to brat, lub ktokolwiek inny z jego rodziny. Nie dopuści do tego, aby kuzyn zepsuł jej plany.

  -Nie powinno cie to interesować.

    Karin słysząc te słowa skrzyżowała ręce na piersi i obrażona odwróciła twarz w drugą stronę. Nie minęło kilka sekund a ujrzała Naruto wchodzącego do sali , który trzymał w dłoni zakupione chwilę przedtem śniadanie. Zawołała chłopaka, który od razu przyspieszył kroku, gdy zorientował się kto go woła.

  -Co jest? -spytał opierając się o ławkę za nim. Zaczął otwierać bułkę kątem oka zerkając na siedzącą przed nim dwójkę.

  -Masz jakieś plany na dzisiaj? -spytała szeroko się uśmiechając.

  -No mam... - spoglądał niepewnie katem oka na nadal zobojętniałego Sasuke.

  -Wiedziałam! -prawie krzyknęła, po czym, gdy zdała sobie sprawę, że wszyscy w klasie na nią patrzą, od razu się przyciszyła. -Idziecie razem! Sasuke, czemu mi się nie przyznałeś?

  -Bo nic ci do tego.

  -No weź... Tak strasznie się napaliłam na to spotkanie, a ty teraz mnie olewasz, bo masz plany ze swoim chłopa... -brunet zasłonił jej usta dłonią robiąc głową gest, aby była ciszej, po czym zabrał dłoń. -Chłopakiem. -powtórzyła szeptem lekko zniżając przy tym głowę. -Na pewno nie możecie się spotkać wieczorem? Strasznie zależy mi na tym wyjściu..! -spojrzała na kuzyna. Wymiękał, co było po nim widać. Nie potrafił odmawiać, zwłaszcza gdy ktoś prosił go w ten sposób.

  -No dobra..! - w końcu wyrzucił z siebie wpatrując się lekko przymrużonymi powiekami w Karin. -Ale wieczorem, o dziewiętnastej masz mi go zwrócić, jasne? 

 -Ej, nie traktujcie mnie przedmiotowo! -wtrącił brunet.

  -Nie ma sprawy. -uśmiechnęła się szeroko podając kuzynowi dłoń, który po chwili ją uścisnął, jakby na znak zawartej miedzy nimi umowy. Sasuke przewrócił oczyma widząc, że pozostała dwójka ma go gdzieś.

    Karin zaraz po przekonaniu kuzyna poleciała do swojej ławki by przedstawić dobre wieści Suigetsu i Jugo. Rudowłosy uśmiechnął się nieznacznie, jednak widać było, że rad jest z tej wiadomości, bo na jego twarzy rzadko widnieją jakiekolwiek emocje, za to Hozuki z szerokim uśmiechem przybił dziewczynie piątkę, wcale nie próbując ukryć zadowolenia.

    Naruto wpatrywał się w nich z niemym wyrazem twarzy. Mimo wszystko czuł złość i zazdrość. Nie chciał się dzielić Sasuke. Najchętniej to by z nim spędził każdą możliwa chwilę, ale niestety było to niewykonalne. Po chwili wyrwał się z rozmyślań i usiadł na swoje miejsce obok bruneta, który już kończył jeść.


***


    Ostatnia lekcja dobiegała końca, a Naruto przez cały ten czas czuł czyjeś przeszywające spojrzenie. W końcu, piętnaście minut przed dzwonkiem postanowił odwrócić się i sprawdzić kto go tak pożera wzrokiem. I wtedy zobaczył ją. Średniej wysokości brunetkę, o pięknych, ciemnych włosach z grzywką na czoło i jasnymi, niemal białymi tęczówkami. Gdy dostrzegła, że blondyn na nią spojrzał, od razu zarumieniona odwróciła wzrok, jednak co chwila podnosiła go by sprawdzić, czy chłopak już się odwrócił. Gdy za każdym razem widziała, że nadal na nią spogląda pytającym wzrokiem, rumieniła się jeszcze bardziej i ostatecznie położyła się na ławce i nie poniosła się aż do końca lekcji. Naruto, widząc jej reakcje, podrapał się po głowie nie mając zielonego pojęcia o co jej chodzi i odwrócił się z powrotem do przodu. Co prawda ktoś mu kiedyś powiedział, ze dziewczyna skrycie się w nim kocha, ale jakoś ciężko było mu w to uwierzyć. Czemu on miałby podobać się komuś tak pięknemu? To do niego nie docierało.

W innym świecie [w trakcie edycji]Where stories live. Discover now