Gdy tylko Naruto wyrwał się z rozmyślań, Zaczął się odruchowo rozglądać po pokoju. Było ciemno. Ktoś zgasił mu światło? Nie, to raczej nie możliwe. Dopiero po chwili do jego uszu dotarła rozmowa dziewczyn z pobliża.
-Znalazłaś? -pytała lekko poddenerwowana Karin
-Już, chwila. One na pewno gdzieś tu są...
Poza głosami dziewczyn, do uszu Naruto dobiegał szelest folii, stukanie narzędzi i tupanie. Domyślił się, że dziewczyny są w kuchni. Szybko wstał i niepostrzeżenie pognał po schodach na górę. Po omacku dotarł do swojego pokoju. Wszędzie było ciemno, więc zapewne wywaliło korki a dziewczyny szukały świecy.
-Hej, Sasuke? -zamknął za sobą drzwi od pokoju. Jego oczy powoli zaczęły się przyzwyczajać do ciemności. Usłyszał szmer z boku i dostrzegł zarys postaci przy jego biurku. -Co ty robisz? -podszedł do stojącego do niego tyłem chłopaka.
-Szukam czegoś czym można by oświetlić pomieszczenie. Świecy, zapałek, zapalniczki... masz coś? -odwrócił twarz w stronę blondyna. Zamknął szufladę w której przed chwilą grzebał.
Naruto westchnął.
-Po pierwsze szukasz w złym miejscu. -ukucnął przed nim i zajrzał do szafki pod szufladą do której przed chwilą zaglądał Sasuke. Wyjął z niej świece oraz pudełko zapałek. -Ale muszę przyznać, że byłeś blisko. -puścił mu oczko, jednak był pewien, że Sasuke tego nie zobaczy. -A po drugie dlaczego grzebałeś mi w rzeczach?! -zdzielił go świeczką w głowę.
-Ała, spokojnie! -złapał go za nadgarstek dla pewności, że po raz kolejny nie zostanie uderzony. -Po prostu potrzebowałem światła.
-Mogłeś na mnie poczekać! -wyrwał mu dłoń.
-Już wystarczająco długo tu czekałem jak było jasno. Skąd miałem wiedzieć, że jak zgaśnie od razu się tu pojawisz? -zabrał mu zapałki i podpalił jedną oświetlając przy tym ich twarze.- a tak właściwie, dlaczego cię tak długo nie było?- podpalił świeczkę, którą Naruto trzymał w dłoni.
-Jeszcze się głupio pytasz?! -krzyknął Naruto robiąc urażoną minę.- Jak miałem ci spojrzeć w twarz po tym co mi powiedziałeś. -wcisnął mu świece w dłoń. -Fajnie wiedzieć, że ten związek... Że ja nic dla ciebie nie znaczę! Z resztą już się rozstaliśmy z tego powodu. Przypomniałem to sobie.
-Źle mnie zrozumiałeś. Nie powiedziałem, że to nie jest dla mnie ważne, po prostu powrót do domu teraz jest u mnie na pierwszym miejscu. -położył świece na stole, po czym ponownie spojrzał na Naruto.
-Nie okłamuj mnie, okej? Już raz mnie zostawiłeś, bo ci się znudziłem... -przygryzł dolną wargę powstrzymując się od płaczu.
-To nie byłem ja, przecież wiesz. -starał się zachować spokój.
-Ale ty jesteś taki sam! -krzyknął zaciskając pięści.
-Naruto! -uderzył go z otwartej dłoni w twarz. -Przestaniesz w końcu wygadywać głupoty?! -Uzumaki na wskutek uderzenia miał głowę przekręconą na bok. Nie miał zamiaru jej na razie obracać. Położył dłoń na pulsującym policzku. -To nie jest nasza przeszłość! Kompletnie Ci już odbija! Dlatego właśnie chce się stąd wydostać jak najszybciej, nie rozumiesz?!
-Jeśli stąd odejdziemy nasze relacje i nasz związek przepadną... -powiedział pod nosem oschłym głosem.
-Nie znikną. Obiecuję. -złapał go za podbródek i przechylił jego twarz w swoją stronę. -Czy możesz mi zaufać?
-Dobrze... -powiedział bez przekonania.
Sasuke złączył ich usta w delikatnym pocałunku.
CZYTASZ
W innym świecie [w trakcie edycji]
FanfictionAkcja opowieści rozgrywa się po ostatniej walce Naruto i Sasuke, która poskutkowało poważnym uszczerbkiem na ich zdrowiu i jedynym sposobem by ich uratować jest przeniesienie ich się do alternatywnego świata. W tym celu Kakashi użył zakazanej techni...