37.

188 11 0
                                    

Zostałam wrobiona na spotkanie cennych brytyjskich głów brytyjskich. Dokładnie Harry i reszta chłopaków.
Wystrojona w czerwoną sukienkę i z bardzo ładnym makijażem siedziałam na krześle i słuchałam rozmów muzyków.
- Jak się bawisz? - zapytał Zayn.
- To nie mój świat... Chyba chcę wróci do domu - stwierdziłam po trzech godzinach siedzenia i nic nie robienia. - Zadzwonię po brata.

Wstałam i wyjęłam z podręcznej torebki IPhone'a.
- Nie wygłupiaj się. Mamy dwa samochody, odwiozę cię.
- Powinieneś siedzieć tu.
- Pójdę się pożegnać - wyminął temat.

Zayn zniknął na chwilę, a ja znalazłam Harry'ego.
- Kochanie, Zayn odwiezie mnie do domu.
- Coś się stało? - zmartwił się.
- Nie, wszystko w porządku! Po prostu nudzę się... - pocałowałam go i uśmiechnęłam na odchodnym.

Wzięłam mój płaszcz i zeszłam po schodach na dół. Cała "impreza" rozgrywała się na 6 piętrze, więc trochę się schodziło.
Zostałam zaproszona do limuzyny Zayn'a. Poczekałam na niego w środku.

Dostałam wiadomość na telefon, była od Grey'a. Wysłał dobre wieści, jego mama wraca do pełni zdrowia. Zamyśliłam się. Pogoda nie była zbytnio ładna... Rozpuściłam włosy z idealnego uczesania. Poczułam lekkość na głowie.
- Już jestem - zawiadomił chłopak, siadający po drugiej stronie mojego siedzenia.
Uśmiechnęłam się i ruszyliśmy w drogę.

Mała wymiana zdań. Kilka zdań o moich przyjaciołach z Stanów i w końcu...
- ... Harry i ta jędza. Clarissa - wypowiedział z jadem. - Czasami ostro balowali w klubach.
- Słucham?
- Nie powiedział ci? Mój błąd. Już siedzę cicho... - podniósł ręce do góry w geście obrony.
- Ostro balowali?!

Czy to był mój kolejny nie udany związek...? Poznaję prawdziwą naturę Styles'a po jakimś czasie i to jeszcze od jego przyjaciół?
Podziękowałam Zayn'owi za podwiezienie do domu i za prawdę o Kalifornii.
Tydzień chyba nie wystarczył!
Wparowałam jak burza do domu i pobiegłam do swojego pokoju. Klnąc i wypominając, niektóre wypowiedzi Malik'a o Styles'ie. Rzucił butami w szafę i zdjęłam z siebie czerwoną sukienkę, kładąc się na łóżku w bieliźnie. Spojrzałam na sufit.

Nie był całkowicie biały, był niebieski, a na nim złote gwiazdki. Wyglądało to jak niebo. Nie zauważyłam tego wcześniej. Nie było tego wcześniej... Uśmiechałam się sama do siebie.

- Podoba się? - usłyszałam nagle głos Riley'a. Podniosłam głowę.
- To twoja robota?
- Pomysłodawcą i współmalarzem był Harry. W ten sposób chciał cię przeprosić. Nie powiedział ci wcześniej.
Zaprzeczając kiwnęłam głową.

Może mój 'niegrzeczny' chłopak nie jest taki zły? Może tylko ja szukam w nim czegoś złego? Może boję się go pokochać, bo boję się błędu?

Po dłuższym czasie leżenia i wpatrywania się w sufit, postanowiłam ubrać jakieś dresy i bluzę, a włosy zapleść w luźnego warkoczyka.

Zeszłam po schodach na dół i usłyszałam jakieś wiadomości dochodzące z telewizora. Moi bliscy byli zebrani wokół i bacznie przyglądali się ekranowi.
- Co jest? -zapytałam, zbliżając się do nich.

- ... Niejaki nowy zespół One Direction, który został niedawno wypromowany (...) Zdarzył się wypadek. Prawdopodobnie młodzi piosenkarze byli w środku. Nie wiemy kto odniósł i jakie obrażenia...

Riley spojrzał na mnie. Miałam łzy w oczach. Wybiegłam z domu, kierując się do domu obok. Wpadłam jak poparzona. Spojrzałam na wystraszoną panią Cox. Po moim wejściu drzwi się zatrzasnęły, jednak otworzyły się ponownie. Gwałtownie się obejrzałam i ku zdziwieniu zobaczyłam całego i zdrowego Styles'a w długim czarnym płaszczu. Rzuciłam się w jego ramiona.
- Kocham cię! - wymamrotałam przez zaciśnięte zęby. - Nie rób tak więcej... - schowałam twarz w jego ramieniu.
- Już dobrze - uspokajał mnie mnie, głaszcząc po włosach. - Ja ciebie też bardzo kocham, księżniczko.

~•~

Czekam na wasze komentarze i ★. xx.A

Stars|H.S.Where stories live. Discover now