Już na drugiej lekcji zdobyłam już dodatkową godzinę w szkole. Świetnie. Koza, za słuchanie muzyki na matematyce. Facet mógł mi to darować, bo akurat ten temat rozumiem. Jeden z nielicznych, ale rozumiem.
Najwyraźniej, albo się spóźnię, albo w ogóle nie pójdę do centrum. Wydaje mi się, że wiele nie stracę. Trudno się mówi.
Wybiła godzina trzecia, a ja udałam się do sali historycznej. Usiadłam przy oknie i wyciągnęłam z torby mój telefon. Potem przyszło do klasy jeszcze parę osób i nauczycielka. Kary nie były takie strasznie jak się wydaje. Trzeba było wytrzymać godzinę robiąc co się chce pod warunkiem bycia cicho. A że ja nie miałam co robić to zrobiłam prace domową. Po co mam marnować czas?
Pani Brown zajęła się swoimi sprawami, a my swoimi. Nie minęło nawet dwadzieścia minut, a do klasy przyszła sekretarka. Ona jako jedyna jest miła w tej całej szkole. No czasem.
- Diana jesteś zwolniona. Kuzyn po ciebie przyjechał. - mrugnęła do mnie okiem porozumiewawczo. Kuzyn? Żaden mój kuzyn nie jest jeszcze pełnoletni, więc.. kto mnie zwolnił?
- Tak, jasne. Możesz iść. - Brown machnęła rękę nie odrywając się od swojego zajęcia. Wzięłam torbę, spakowałam książki i udałam się do wyjścia.
- Przyjechał po ciebie bardzo przystojny chłopak. Kazał mi ciebie zwolnić, ale nie znam go. - to trochę niekompetentne, ale nie powiem jej prawdy. No chyba sama zdaje sobie z tego sprawę.
- Jak wygląda? - szłyśmy korytarzem w stronę boiska szkolnego.
- Brunet z grzywką, średniego wzrostu. Był ubrany raczej normalnie. Czeka na parkingu.
- Nie znam nikogo takiego. - mruknęłam do siebie. Andrea, sekretarka poszła w swoją stronę, a ja wyszłam ze szkoły.
- To znowu ty piłkarzyku?! - krzyknęłam w jego stronę. Odwrócił się i uśmiechnął bezczelnie.
________________
to dziwne dodawać takie krótkie rozdziały xdd
Następny jutro jak znajdę czas :)