5 - 3

4.5K 238 13
                                    

Późnym wieczorem, kiedy już dawno wróciliśmy do domu, rodzice Lou odebrali młodych, my mieliśmy trochę czasu dla siebie. Oczywiście mogłam zostać na noc i bardzo chciałam, ale tata... I tak już pewnie mam przechlapane, bo Karen do mnie dzwoniła, jednak nie odebrałam, a potem telefon mi się rozładował. Tata pewnie też jest już w domu, ale jestem pełnoletnia. Mogę czasem wrócić trochę później, prawda?

- Wpadniesz jutro?

- Nie wiem.. - westchnęłam. - Zadzwonię do ciebie.

- Ok. - Lou nachylił się nade mną i czekał kiedy go pocałuje. Zaśmiałam się widząc go z zamkniętymi oczami i ustami ułożonymi w dzióbek. Otworzył jedno oko i nie zmieniając kształtu ust odezwał się. - Dawaj buziaka. - zaśmiałam się jeszcze bardziej i wreszcie złączyłam nasze wargi. Jak ja go kocham...

- Idę, nie chcę jeszcze bardziej pogorszyć swojej sytuacji. - ostatni raz cmoknęłam go w policzek i wyszłam z auta, żegnając się z nim.

Otworzyłam drzwi kluczem, bo było już późno i nie chciałam robić hałasu. Modliłam się, żeby tata już spał i jakimś cudem nie zauważył, że mnie nie ma. Ściągnęłam buty w korytarzu i w skarpetkach szybko udałam się do swojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic i jak najszybciej weszłam pod kołdrę. Chyba udało mi się wrócić niezauważalnie. Sukces!

Sięgnęłam po telefon, żeby napisać do Lou, ale zatrzymałam się w połowie drogi. Drzwi od mojego pokoju się otworzyły, a w nich stanął mój tata.

- Gdzie byłaś? - jęknęłam w duchu i totalnie się załamałam.

- Byłam z Lou.. - nie warto było go kłamać, wiem to po licznych moich wpadkach. - Jego rodzina przyjechała, a potem poszliśmy z jego rodzeństwem do wesołego miasteczka.

- Świetnie, kiedy chciałaś mi o tym powiedzieć?

- No przepraszam, tato... Ale mam już ukończone osiemnaście lat, a ty się strasznie zmieniłeś.

- Nie chcę dopuścić, żebyś znowu wylądowała w szpitalu! Martwię się o ciebie!

- Wiem, to miłe, ale tato.. nie jestem dzieckiem na serio. Dam sobie radę. Dostaliśmy niezłą nauczkę z Louis'em. I już nigdy, przenigdy tak się nie stanie, przysięgam.

- Wierze ci, ale na mieszkanie z nim to za wcześnie. Zobacz co się stało, kiedy ci na to pozwoliłem.. - westchnęłam i spuściłam głowę. Ma racje i to dobrze, że się martwi, ale ja wiem swoje. Już nigdy więcej nie będę chciała usunąć dziecka ani nic tych rzeczy.

- A Louis będzie mógł tu wpadać? - popatrzyłam na niego błagalnie.

- Nie codziennie i nie na noc.

- Ok, jasne, dziękuję tato! - wyskoczyłam z łóżka i przytuliłam go mocno. - I nie bądź już taki sztywny i poważny, bo to dziwne.

- Jeszcze jedno. - odsunął mnie od siebie lekko. - Chcę poznać jego rodziców.

___________________

Brakuje jednej osoby żeby wybiło mi 1.8k obserwatorów :') So close..

Jak będzie bardzo dużo komentarzy to może coś wieczorem dodam :)

Więc do następnego! xx

Sassy | l.tUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum