Rozdział 16

2.6K 173 5
                                    

Nie chcę z wami walczyć, naprawdę nie jestem w nastroju-wycedziłam w myślach, walcząc.
-Spitrofilo-syknęłam, a auror, którego trafiłam zaklęciem zrobił przerażoną minę i zasłonił twarz rękami.
Widział wszystkie swoje lęki i złe wspomnienia. Ciekawe czy za to zaklęcie mogliby mnie wsadzić do Azkabanu? I czy to zaklęcie zalicza się do klątw? Chyba tak... Mhm, zastanawiaj się nad tym podczas pojedynku, idiotko. Eee... Was na początku była piątka, nie? To jakim cudem jest was tu teraz dziesięciu?! Deportowali się jakimś cudem, kiedy walczyłam z dwójką, którą pojawiła się jeszcze na początku?
-Confundo!
-Drętwota!
-Expelliarmus!
-Micare!
Brązowowłosa aurorka wrzasnęła i upadła na podłogę, kiedy uniosła różdżkę. Wstała szybko i znowu upadła, krzycząc. No zostaw już tą różdżkę...
-Nicezjum-prychnęłam cicho, a jeden z aurorów zaczął chichotać jak idiota.
Bardzo proste zaklęcie, a póki go nie cofnę nie będzie mógł walczyć. Śmiej się, śmiej... I tak wygram.
-Powolicus!-spowolniłam jednego z nich.
Kto powiedział, że muszę używać samych klątw?
-Valava!
Zaczęłam się cofać, kiedy lawa, która dopiero co się pojawiła, zaczęła się do mnie zbliżać.
-Haltes!
Nie! Trafili mnie zaklęciem zatrzymującym! Lawa zbliżała się do mnie powoli. Na moje szczęście auror, który jakimś cudem przerwał zaklęcie i przestał się śmiać, sprawił, że gorąca ciecz zniknęła. Związali mnie magicznymi linami na wypadek, gdyby udało mi się pokonać działanie Haltesa. Myśl, Catherine... Jesteś sprytniejsza od garstki aurorów, dlaczego przegrałaś? N-nie mogę trafić do Azkabanu! Myśl!
Tonks, o ile mi wiadomo, zbliżyła się do mnie i odebrała mi różdżkę. Moment... MAM! Skupiłam moc w sobie, a moje włosy gwałtownie się uniosły. Moje tęczówki były teraz koloru krwi. Wszystkich aurorów ode mnie odrzuciło (podobnie jak czasem przy Expelliarmusie), a ja uwolniłam się z magicznych lin i przywołałam do siebie różdżkę. Wielka Sala wgapiała się we mnie jak w... eee... obrazek? W tej sytuacji to mugolskie powiedzonko jakoś nie za bardzo mi pasowało. Gapili się na mnie i byli przerażeni.
-A więc tak wygląda wkurzona panna Riddle?-Blaise zdobył się na żart, żeby choć trochę rozładować napięcie.
Chwycił mnie za rękę, kiedy wycelowałam różdżkę w nieprzytomnych aurorów.
-Wyglądasz przerażająco, wiesz?
-Chcę ich tylko związać. Słowo-dodałam, widząc uniesione brwi.
-A miałbym ci uwierzyć, ponieważ?
Cmoknęłam go w nos, na co on się uśmiechnął, a całe napięcie zniknęło z jego ramion.
-Bo tak-zabrałam rękę i związałam ,,stróżów prawa" magicznymi więzami.
Nic między wami nie ma, tak?-to pytanie było widoczne na twarzy Parkinson.
-Co to miało być?
Wzruszyłam ramionami z uroczym uśmieszkiem.
-Ale co?
-Nico-parsknął cicho śmiechem.-Piękna walka.
-Ta... Zmywamy się?
-Jasne. Jakby co to będziemy na Wieży Astronomicznej-spojrzałam na Blaise'a.-Jeszcze by mi brakowało, żeby Ministerstwo mnie poszukiwało.
***Wieża Astronomiczna***
-Catherine, wszystko okay?
-Wiesz co się stało w Departamencie Tajemnic?-zapytałam cicho.
-Coś tam gadali... Głównie w Gryffindorze. To prawda, że potraktowałaś Bellatrix Lestrange cruciatusem?
Skinęłam posępnie głową.
-Zamieniam się w ojca. Blaise, jeśli zacznę świrować... Władza, bezwzględność i tak dalej... Zrób coś, okay?
-Jasne-patrzył przez chwilę na moją twarz.-Nie to chciałaś mi powiedzieć, prawda?
-Ja... nie wiem czy to dobry pomysł.
-Hej, mi możesz powiedzieć wszystko. Już ci chyba udowodniłem, że możesz mi ufać.
-Ja... jestem...-zacięłam się.
-No powiedz-szepnął.
Wpatrzyłam się w Zakazany Las.
-Wampirem półkrwi-szepnęłam niemal bezgłośnie.
Objął mnie delikatnie. Położyłam głowę na jego ramieniu.
-To coś zmienia?
-Nie... W każdym razie niewiele. Spoko, nikomu nie powiem. Nie chciałbym poznać na sobie legendarnej ,,zemsty wampira".
Zaśmialiśmy się.
-Krew nie robi na mnie wrażenia.
-Dlaczego mi to powiedziałaś? Poza okazaniem zaufania?
-Wolałam, żebyś dowiedział się tego ode mnie.
-Ktoś jeszcze wie?
Zdziwiłabym się, gdyby Nietoperek nie wiedział-wymamrotałam w myślach, ale nie wypowiedziałam tego na głos.
-Mam nadzieję, że nie.

Tylko Nie Hogwart!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz