JM: *zaśmiałem się* W sumie nie wyglądam aż tak źle..i czemu patrzysz mi na tyłek..?! *spojrzałem na ciebie* dobra kupię to ale...ty też kupisz to co ci wybiorę *na moją twarz wdarł się cwaniacki uśmieszek* 

JK: A nie mogę patrzeć ci się na tyłek? No dobrze nie będę... *podałem ci następną stylizację* Jeszcze to. Dzisiaj nie mieli nic ciekawego.....ubieraj się 

JM: Patrz sobie ile chcesz *powiedziałem z przymierzalni zakładając ubrania* 

JK: Chętnie *powiedziałem. Chwilę potem wyszedł z przymierzalni* JEJU JIMIN JAKI TY UROCZY! *moja reakcja nie była bezpodstawna. Hyung stał przede mną w szaro-białym sweterku, jeansowych rurkach z łatami na kolanach i w czarny Janoskach* Jeju....*rzuciłem się żeby cię przytulić* Jak taki puczi misio !

JM: Ale Jungkook...wiesz, że ja i tak zawsze będę ubierał się tak jak się ubieram*przytuliłem cię* Dobra chodźmy, moja kolej *poszliśmy w kierunku kasy*

JK: Ale dla mnie mógłbyś czasem ubrać się grzecznie *podeszliśmy do kasy*

JM: Ile płacę?

Soda*: (****) won....o hej Kooki!

JK: o, hej! Od kiedy tu pracujesz?

Soda: No już jakieś 2 miesiące...tu macie paragon

JK: Dzięki! Do zobaczenia w szkole! *wyszliśmy ze sklepu*

JM: Kto to był? *poczułem jak moja szczęka coraz mocniej się zaciska*

JK: A...to Soda. Koleżanka z uczelni *wzruszyłem ramionami*

JM: Aha....no okej *trochę się uspokoiłem. Hhaha. Czym ja się przejmuję? Kook i tak nie lubi dziewczyn. Brawo Park! Wygrywasz nagrodę za bezpodstawną zazdrość!*

JK: A wracając do wcześniejszej rozmowy.... to i tak uważam ,że czasami mógłbyś się ubrać ''grzecznie'' *zaśmiałem się cicho*

JM: Ale chyba wolisz jak jestem...niegrzeczny no nie? *zapytałem patrząc ci w oczy i przygryzając wargę* To tu chodź *weszliśmy do jakiegoś tam sklepu, zacząłem wybierać ci ubrania* 

JK: No ale nie mówimy teraz o zachowaniu tylko o ubraniach *uśmiechnąłem się chodząc za tobą* A w tamtym sweterku serio wyglądałeś uroczo 

JM: No dobra...masz racje *powiedziałem przeszukując wieszaki* więc założysz to *pokazałem ci ubrania i zaprowadziłem cię do przymierzalni* Zakładaj szybko 

JK: *wszedłem do przymierzalni. Ciekawe jak będę wyglądał....Szybko założyłem zestaw i wyszedłem* 

JM: O BOŻE WYGLĄDASZ IDEALNIE *powiedziałem patrząc na ciebie stojącego przede mną w czarnej koszulce na której miałeś dużą niezapiętą czerwoną koszulę w kratę, na nogach czarne rurki z dziurami na kolanach i glany* JAPIERDOLĘ, MUSISZ TO KONIECZNIE KUPIĆ! Mógłbyś być czasem niegrzeczny.....i odwdzięczyć mi się w końcu za to co zrobiłem w sobotę wieczorem *oparłem się o wejście do przymierzalni i delikatnie przygryzłem płatek twojego ucha* 

JK: *przeszły mnie ciarki...ale takie przyjemne* O tym porozmawiamy w domu...w sumie wyglądam całkiem dobrze. Nigdy się tak nie ubierałem. 

JM: Widzisz...a powinieneś czasem się tak ubrać *przygryzłem wargę i pocałowałem cię* Dobra rozbieraj się  i wychodzimy 

JK: Okej *wszedłem do pomieszczenia i szybko przebrałem się w moje sweterko-coś. Po chwili wyszedłem* Jednak wolę siebie w takim wydaniu *uśmiechnąłem się i poszedłem zapłacić* 

JM: *zaśmiałem się* No dobrze, gdzie chcesz teraz iść? *powiedziałem łapiąc cię za rękę* 

JK: Na te lody co mi obiecałeś 

JM: No dobrze, to zaprowadź mnie może hm? *uśmiechnąłem się słodko do ciebie* 

JK: Tutaj *pokazałem głową na wolnostojącą budkę z lodami w gałkach* Dobra... ja poproszę 3 gałki...czekoladową, truskawkową i malinową. On stawia *uśmiechnąłem się i wskazałem na ciebie głową* 

JM: Ile razem będzie? *zapytałem i podałem pieniądze* Weź sobie Kookie

JK: Ty nie chcesz? 

JM: Nie, nie chce mi się jeść. Chodźmy usiąść tu 

JK: Okej...chociaż spróbuj ode mnie *nałożyłem na łyżeczkę lody malinowe, wyciągnąłem się żeby włożyć ci łyżeczkę do ust* 

JM: *zjadłem lody z łyżeczki po czym usiedliśmy przy stole. Położyłem rękę na nim i złapałem twoją dłoń  patrząc na ciebie* 

JK: Co jest Jiminie? *zapytałem zlizując lody z łyżeczki* 

JM: Nic, kocham cię *powiedziałem cicho* 

JK: Ja ciebie też *zarumieniłem się LEKKO* Co chcesz teraz robić? 

JM: Nie wiem jejku, musimy zrobić ci lekcje to chodźmy do domu *powiedziałem wstając* 

JK: Właśnie, musisz zrobić mi matmę *uśmiechnąłem się zadziornie i wstałem* 

JM: No właśnie...*poszliśmy w stronę parkingu* 


/////////////////////////////////
Soda* - Na razie nie ważne kto to
Zapraszam do czytania ''Before the morning breaks us'' <znajdziecie na moim profilu>

Mam nadzieję, że to fanfiction się wam podoba...komentujcie ;)



First Look✔Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα