|W domu Jungkooka|

2.1K 155 36
                                    

JK:*Weszliśmy do mieszkania* Kurtkę powieś tutaj a buty zostaw w przedpokoju

JM:*Zrobiłem wszystko co mi kazałeś* No Jungkookie... powiedz mi już co to za niespodzianka !

JK:*Odwróciłem się w twoją stronę i przygryzłem wargę* Zaraz pokażę ci jakie świetne lody robię 

JM: Co...serio? *Przygryzłem wargę i chciałem podejść i przytulić cie od tyłu* 

JK: No tak serio *Powiedziałem* 

JM: *Jezu czy ja dobrze usłyszałem? Czy on właśnie powiedział, że............Jezu Jimin  co z tobą nie tak?! Czekaj powiedział, że serio. Nagle zaczęło mi się robić gorąco i moje serce zaczęło bić szybciej. Poważnie Jimin? Masz zamiar podniecić się teraz?  Stojąc w kuchni przed chłopakiem którego znasz od wczoraj?.....Ale jeżeli on mówi serio to....Boże Święty Miłosierny i wszyscy pieprzeni święci tam koło Ciebie.... czy to będzie najlepszy dzień w moim życiu? (No w sumie drugi...po moich urodzinach oczywiście.) Skoro się tak przechwala ,to musi być serio dobry!  Może podejdę do niego czy coś....Przygryzłem wargę i podszedłem do ciebie aby przytulić cię od tyłu*

JK: *Wyminąłem cię zanim się przytuliłeś i podszedłem do lodówki. Zacząłem wyjmować z niej różne produkty: truskawki, mleko, cukier i takie tam. Stawiałem wszystko na stole*

JM: Czekaj co.....ale.....Jungkook, po co ci to?  * Zapytałem z nieukrywanym zdziwieniem dalej patrząc jak kładziesz wszystko na stole*

JK: No co? Przecież mówiłem, że pokażę ci, że robię najlepsze lody co nie? *Wyłożyłem resztę rzeczy na stół* To jaki chcesz sorbet?Truskawkowy czy jakiś inny? *Zapytałem patrząc na twoją zdziwioną minę*

JM: Ja pierdolę.... *Czekaj to nie chodziło o to o czym myślałem,!? Rozsiadłem się na krześle i patrzyłem co robisz* Zależy od ciebie. Mi to jest obojętnie*Zacząłem przyglądać się co robisz*

JK: Hahahahahahahaa ty co żeś myślał? *Zaśmiałem się*

JM: Nie,nic *Powiedziałem cicho i spojrzałem na ciebie spod grzywki która wpadała mi w oczy*

JK: Oj Jimin Jimin.... *Podszedłem do ciebie i usiadłem ci na kolanach* Pomożesz mi z tymi lodami czy będziesz siedział jakbyś zobaczył Sashę Grey stojącą w progu, co? *Zaśmiałem się i objąłem cię za szyję *

JM: Gdybym zobaczył Sashe Grey stojącą w progu nie ucieszyłbym się zbytnio. Co innego jakbym zobaczył przystojnego aktora z jakiegoś gejowskiego pornola  *Zaśmiałem się i objąłem cię w pasie*

JK: Pf,mogłem się spodziewać takiej odpowiedzi. *Wstałem i poszedłem do kuchni* To pomożesz mi czy nie?! *Krzyknąłem*

JM: A muszę? No wiesz będę cię rozpraszał jeszcze czy coś.....*Powiedziałem śmiejąc się*

JK: Założę różowy fartuszek !! *Odkrzyknąłem z kuchni*

JM: Już biegnę Kookie! *Pobiegłem do kuchni* Jeżeli powiesz mi ze masz jakieś różowe uszy królika to ja tu cie kurwa przerucham w tej kuchni!  *Powiedziałem wbiegając do pomieszczenia* Znaczy nie nic....

JK: *Zaśmiałem się* Ten fartuszek to miała być taka zachęta.Nie będziesz siedział i się opierdalał kiedy ja będę robić lody!  A co do tego co mówiłeś...to chętnie, ale może kiedy indziej *Szepnąłem ci do ucha przechodząc obok*

First Look✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz