|Wizyta w domu Jimina|

1.5K 124 5
                                    

JK:*Wziąłem kask, zamknąłem drzwi i szybko zbiegłem na dół.Chwilę później siedziałem już na motocyklu obejmując mojego chłopaka w pasie* No to jedziemy *Jimin ruszył, a ja poczułem jak w sercu robi mi się strasznie ciepło. Jechaliśmy około godziny.Trochę zmarzłem....ale tym Jimin zajmie się jak już będziemy u mnie (if ju noł łot aj min :3) . Zatrzymał się przed ładnym domkiem po czym zsiadł z motoru.Zrobiłem to samo po czym złapałem go za rękę i podszedłem z nim do drzwi. Nacisną dzwonek. Chyba właśnie zaczęło do mnie docierać co się dzieje. Kurwa x100000* 

JM: *Zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi w oczekiwaniu aż ktoś w końcu otworzy. Chwilę po tym moja mama stanęła w drzwiach* Hej mamo! *Powiedziałem uśmiechając się. Zauważyłem jak spojrzała na nasze ręce* 

MJ: Cześć synku. Co się stało, że już jesteś? Miałeś być u jakiegoś kolegi do jutra 

JM: Ale mamo, zostaje u kolegi znaczy.... no nie kolegi..na dłuższy okres czasu więc mamo...to jest Jeon Jungkook...mój chłopak. *Powiedziałem po czym uśmiechnąłem się szeroko

JK: D-dzień dobry. M-miło mi poznać...*Skłoniłem się i uśmiechnąłem słodko

MJ*: Dzień dobry. Mi również *uśmiechnęła się

JM: No to mamo, my  idziemy do mnie się spakować i zaraz będziemy na dole *Powiedziałem po czym złapałem cię za rękę mocniej i poszliśmy w stronę mojego pokoju *

JK: Twoja mama nie ma nic przeciwko? *Zapytałem wchodząc za tobą do pokoju

JM: Widocznie nie, trochę mnie to dziwi. Ona była zawsze bardziej przeciwko niż tata, bo jemu to w sumie nic nie przeszkadza*Powiedziałem pakując ubrania do torby

JK: Mhm....pomóc ci jakoś? Nie chcę żebyś pakował się sam kiedy ja stoję i nic nie robię... 

JM: Możesz w sumie mi pomoc, tam na biurku leży kilka rzeczy które mogą się przydać

JK: No dobra *Zacząłem pakować rzeczy leżące na biurku* Rzeczy z szufla....*Powiedziałem cicho* Jimin...powiedz mi,co to jest, a raczej co to robi w twoim biurku? *Odwróciłem się w twoją stronę w ręku trzymając dwie płyty z gejowskimi pornolami* Hm? *Zaśmiałem się widząc twoją jakże zabawną minę* 

JM: Eee..no rozumiesz *Spuściłem głowę* Nie,... nie pakuj tego Ciastek...Aż tak cię zdziwiło to co znalazłeś? Sam pewnie masz ciekawą kolekcję u siebie....* Poruszyłem śmiesznie brwiami*

JK: Może mam...może nie mam. W sumie ciesz się ze znalazłem to, a nie jakieś zabawki. Aleszczerze bardziej zdziwił mnie fakt, że powiedziałeś, że mam niepakować niż to że w ogóle to znalazłem...*Uśmiechnąłem sięchowając płyty do torby

JM: Ale po co ty to bierzesz?!  *Zaśmiałem się i podszedłem do ciebie wyjmując płyty z torby* Zostawmy je tu 

JK: Wolisz żeby twoi rodzice je znaleźli? *Zapytałem patrząc ci w oczy* Poza tym...mogą się przydać.*Zabrałem ci płyty znowu schowałem je do torby

JM: Ah..przydać? *Spojrzałem na ciebie jakimś pedo wzrokiem* Tak mówisz? 

JK: Tak Jimiś. Przydać.Ale nie myśl o tym teraz *taaa Kooki. Łatwo ci mówić 'nie myśl o tym' jak sam będziesz o tym myślał przez najbliższe 2 dni* Pakuj się i wracamy 

JM: No dobrze ale czekaj, bo nie zrobię tego przez najbliższą godzinę drogi *Położyłem ci ręce na tyłku po czym przysunąłem ciebie do siebie i pocałowałem

JK:*Odwzajemniłem pocałunek wkładając ci dłonie pod koszulkę i przykładając je do twojego rozgrzanego torsu* Jeszcze chyba musisz pogadać z rodzicami, hm? 

JM: Tylko chwilkę *Wyszeptałem ci do ucha* To chodź *Złapałem cię za rękę, wziąłem torby i poszliśmy do salonu* No to przyszliśmy się pożegnać *Powiedziałem do rodziców* 

TJ**: Na jak długo wyjeżdżasz? 

JM: *Na zawsze hehe* Skoro i tak skończyłem szkołę....to zdecydowaliśmy z Kookim, że u niego po prostu zamieszkam. Będę przyjeżdżał zawsze na jakieś urodziny, ważne spotkania rodzinne, święta itd. *Powiedziałem uśmiechając się

TJ: Skoro tego chcesz....Jungkook, dbaj o niego... 

JK: Będę o niego dbał najlepiej jak będę mógł 

JM: *Zaśmiałem się* Widzicie, dobrze, że trafiłem na niego *Uśmiechnąłem się

JK: To...my się już będziemy zbierać. Bardzo miło było państwa poznać *Ukłoniłem się

JM: *Podszedłem do taty i przytuliłem go* Trzymaj się tato 

TJ: Powodzenia synu 

JM: *Zaraz potem podszedłem do mamy* Mamo do zobaczenia na jakimś spotkaniu rodzinnym. Ty też się trzymaj*Przytuliłem ją, po czym wychodząc z domu krzyknąłem* Kocham was! 

JK: *I tak zaczął się najpiękniejszy okres mojego życia. Razem z moim wspaniałym chłopakiem jechaliśmy ponad 100km/h w stronę NASZEGO domu. Poczułem się, jakby tysiące motyli latało po moim brzuchu* 


////////

* MJ - Mama Jimina
** TJ - Tata Jimina      (tak na wszelki wypadek jakby ktoś nie skojarzył)

Z tego co mi się pamięta, to następny rozdział będzie dłuższy...chyba :P
Więc czekamy czekamy moi państwo! 
Zachęcam do czytania mojego drugiego ff ''Lying boy'' 


First Look✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz