Rozdział 3 - Akceptacja

2.2K 172 21
                                    

Lucy i jej towarzysze przebrali się szybko w szatni, po czym powędrowali do sali matematycznej. Gray był dobry w nauce. Przewyższał inne osoby z klasy, jednak nigdy się nie wywyższał. Traktował każdego na równi. Lucy również była niezła. Ich przeciwieństwem był niejaki Natsu. Ledwo co zdał podstawówkę. Nie chodził na żadne korki, ponieważ uważał, że poradzi sobie sam. Dużo osób proponowało mu korepetycje, ale nigdy jakoś do tych spotkań nie doszło.

Szli bez pośpiechu. Ich miny były ponure, a wzrok mieli wbity w podłogę, wyłożoną białymi płytkami. Wyglądali niczym zakład pogrzebowy. Wystarczyłoby tylko trochę zmienić ubiór i voilà. Lucy czuła jak stres pożera ją od środka. Nie była nieśmiała. Bała się jednej rzeczy - niezaakceptowania przez innych. Zaczęła lekko drżeć, choć próbowała wmówić sobie, że wszystko jest dobrze. Naprawdę chciała być pewną częścią tej klasy. Nie znała co prawda tu nikogo, prócz niedawno poznanych dwóch chłopaków. Jednak może oni wcale nie będą zainteresowani zaprzyjaźnieniem się z Lucy? Albo już mają swoją paczkę?

Blondynki zachowanie pierwszy zauważył Natsu, które szedł koło niej, a Gray był kilka metrów przed nimi. Nie wiedział jak zareagować. Mimo że znał ją z około półtora godziny, coś podpowiadało mu, aby ją pocieszył. Po niedługim czasie w końcu się przełamał. Widząc ją tak bardzo zdenerwowaną, niespokojną niż w pokoju samorządu, chwycił ją za dłoń. Była lodowata. Lucy ze zdziwieniem i szeroko otwartymi oczami patrzyła na niego. Nie odrywał od blondynki wzroku i uśmiechnął się do niej słodko. Sprawił, że jej dreszcze ustały, zdenerwowanie odpłynęło, a stres totalnie znikł. Gdy zorientował się, że jest już całkowicie opanowana, puścił jej rękę.

- Nie ma czego się bać - szepnął i przyśpieszył kroku.

Lucy oblała się rumieńcem i odwróciła pośpiesznie głowę w przeciwną stronę. Nim się obejrzała, Natsu podbiegł do Gray, aby się z nim posprzeczać.

- Dupek.

Czarnowłosy spojrzał na niego z irytacją i spytał powoli:

- Po co ty się ze mną w ogóle przyjaźnisz? Dobrze widzisz, że sprawiasz mi jedynie problemy. 

- Ał - Natsu przyłożył teatralnie rękę do serca. - To zabolało, dupku.

Gray wzruszył ramionami, bo mało go to obchodziło. Wiedział, że Natsu nie traktuje niczego poważnie.

Weszli do klasy. Zastali w klasie garstkę uczniów. Nauczyciela nie było, ponieważ zostało pięć minut do dzwonka. Sala był skromnie urządzona. Było tu biurko dla nauczyciela, średnia tablica, kilka okien i około z trzydzieści ławek.

- Pokaże ci, gdzie siedzimy, Lucy - zaproponował Natsu.

W samym czasie, kiedy Natsu zaprowadził blondynkę do jej ławki, Gray zajął swoje miejsce, po czym wyciągnął książkę i zaczął się uczyć.

- Ja siedzę tutaj - wskazał Lucy ławkę znajdującą się koło okna w ostatnim rzędzie. Po czym przeniósł wzrok na krzesło obok. - Od dzisiaj jest to też twoja ławka. Mam nadzieję, że nie jesteś zła o to, że siedzisz akurat obok mnie - podrapał się nerwowo po karku.

- Żaden problem - uśmiechnęła się w ten zniewalający sposób.

Usiadła i wpatrywała się w uczniów. Wszyscy byli już przegrupowani. Każdy znalazł dla siebie odpowiedniego rówieśnika do rozmów i spędzania czasu. Przypomniała się jej była szkoła. Codziennie widywała promienne twarze przyjaciół. Spędzali razem zaledwie każdą chwilę. Pomagali i bronili siebie nawzajem. To było piękne. Robiło jej się smutno, gdy wspominała byłą przyjaciółkę. Chciała, aby była z nią teraz i wpierała tak jak za dawnych czasów. Nagle z myśli wyrwał ją okrzyk pewnej białowłosej dziewczyny na widok Natsu.

- Natsuś, dzień dobry! - podbiegła do niego i rzuciła się na niego. Dosłownie.

- Lisanna, przestałabyś w końcu - zrzucił jej ramiona, które chwilę temu oplatały jego kark.

Lucy próbowała nie zwracać uwagi na tę parę. Było jej wstyd, że trzymała parę chwil temu jego dłoń, nie wiedząc, że ma dziewczynę.

- Dlaczego? - Lisanna nie rozumiała, dlaczego miałaby przestać to robić, gdyż uwielbiała tulić się do chłopaka z osobistych powodów.

W tej chwili wszedł nauczyciel i rozkazał zająć miejsca. Natsu ucieszył się z tego, że nie musiał szukać jakiejś sensownej wymówki na pytanie Lisanny.

- Uratowany - odetchnął z ulgą i opadł bezwładnie na krzesło.

Lucy luknęła na niego, nie rozumiejąc sensu tych słów. Czyżby chodził z toksyczną dziewczyną?

Nauczyciel przejrzał kilka papierów, a po chwili przypomniała mu się pewna rzecz.

- Na początku tej lekcji chciałbym przedstawić wam nową koleżankę. Zapraszam na środek. - Nauczyciel gestem ręki wskazał, aby Lucy stanęła przy biurku. - Proszę, przedstaw się krótko i opowiedz nam o sobie.

- Nazywam się Lucy Heartfilia. Miło mi was poznać. Przeprowadziłam się tutaj w wakacje. Myślę, że znajdziemy razem wspólny język. Liczę na owocną współpracę - uśmiechnęła się na koniec, co spowodowało, że większość osób już ją polubiła.

- Dziękuję, możesz usiąść. Słyszałem, że zapomniałaś książek, dlatego Natsu podzieli się z tobą. Nie masz nic przeciwko, prawda? - zaprzeczyła i usiadła na swoim miejscu.

- Ja mam - uniosła rękę Lisanna.

Lucy zauważyła, że dziewczyna przeszywa ją wzrokiem. Nie rozumiała, jednak dlaczego. To tylko książki. 

- Lisanna, chciałabyś odwiedzić pokój dyrekcji? - zapytał miło nauczyciel, a klasa zaczęła szeptać.

Upokorzona dziewczyna spuściła głowę na dół i zaszyła się w sobie do końca lekcji.

- Otwórzcie podręczniki na stronie pięćdziesiątej i zróbcie zadania od pierwszego do dziewiątego - nakazał nauczyciel i zabrał się za papiery.

~*~

Po matematyce Lucy usadowiła się na ławce na dworze. Rozmyślała nad dzisiejszym dniem. Wśród tylu uczniów zdążyła zauważyć, kto nie polubił jej od razu. Nie zasmucała się tym, ponieważ wierzyła, że i z tą białowłosą dziewczyną uda się jej nawiązać kontakt. Uważała, że dzisiejszy odzew Lisanny miał ostrzec Lucy o jej sile zazdrości. Wkrótce dosiadł do niej Natsu. Siedzieli tak przez chwilę bez słowa. Chłopak nie wytrzymywał już krępującej ciszy i zadał pytanie:

- Jak ci się podoba?

- Miła atmosfera i sympatyczni ludzie - odpowiedziała krótko i zwięźle.

- Też tak sądzę.

Oboje zamilkli i obserwowali płynące po niebie białe obłoki.

- Mam pytanie, Natsu - rzekła dość stanowczo.

- Pytaj - chłopak wciąż patrzył w niebo.

- Ty i Lisanna jesteście parą?

To pytanie doszczętnie wprawiło Natsu w zakłopotanie.

Szkolny zawrót głowy - NaLu ✔Where stories live. Discover now