Rozdział 20

373 40 6
                                    

*Kolejnego dnia*

-Marta! Wstawaj bo czas wstawać !- zawołał Mike wskakując na ogromne łóżko.

- To zdanie nie miało sensu Michael! Daj mi spać!- odparłam oburzona naciągając kołdrę jeszcze wyżej.

- No wstań proszę... - zrobił maślane oczka

Spojrzałam na niego i usmiechnęłam się szeroko, przeciągając się po spaniu.
Wstałam na co Michael klasnął w dłonie.

- No w końcu!- zawołał uradowany co wywołało mój chichot.
Dałam mu krótkiego buziaka w usta i nałożyłam kapcie na zimne stopy.

Kierując się do łazienki wpadła mi pewna myśl do głowy

- Michael.. Co powiesz na wspólną, poranną kąpiel?- zapytałam z nadzieją w głosie

- Co?.. Ale.. W sensie że.. Nago?- zapytał Mike natychmiastowo się rumieniąc

- Nie, w kombinezonach- odparłam kryjac rozbawienie.

- Ale ja się wstydzę nago - zaśmiał się Michael

- Oj przestań- zawołałam i pociągnęłam go za ramię ze sobą.

* Michael's POV*

Marta zaciągnęła mnie do łazienki, na serio ta sytuacja była dla mnie zabawna, ale za razem krępująca.

Stałem na puchowym dywaniku w ubraniach podczas gdy Marta nalewała nam do wanny wody, tworząc przy tym mnóstwo piany.

- Odwróć się, sama się trochę krępuję- wyszeptała a ja zachichotałem i odwróciłem się do niej plecami.

Usłyszałem cichy plusk i wiedząc że Marta już weszła do wanny, odwróciłem się.
Siedziała w ogromnej wannie, a pachnąca piana zakrywała ją do samej szyi.

- No teraz Ty- roześmiała się uroczo

Rozebrałem się zgodnie z jej poleceniem i lekko zawstydzony zanurzyłem się w pianie siadając na przeciwko Marty.

Czułem się świetnie i o wiele lepiej, przysunęłem się trochę do mojej ukochanej i nabrałem trochę piany w dłoń.
Po chwili piana z mojej ręki znalazła się na policzku Marty.

- Mike!- zawołała rozbawiona oddając mi tym samym.

Po chwili nasze całe twarze i włosy były w pianie a my śmialiśmy się z naszej dziecinnej zabawy.

Nagle rozległo się głośne pukanie do drzwi.
Marta spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.

- Kto otworzy?- spytałem mając nadzieję że nie będę musiał wstawać

- Ty idź...- odpowiedziała Marta z figlarnym uśmieszkiem

- Ale czemu ja? Ja nie chcę- odparłem

- Oj przestań to pewnie tylko kucharka z dołu albo pare osób z obsługi- pacnęła mnie w ramię Marta
Cały byłem w błyszczącej pianie, włosy, policzki, szyja.. A poza tym w ogóle nie chcialo mi się nigdzie wychodzić

- No idź!- ponagliła Marta gdy pukanie było glosniejsze

- No i co im powiem???
" Heloł! Kto zamawiał Michaela Jacksona z podwójną pianką!?" - zapytałem udając oburzenie
W odpowiedzi Marta wybuchła niepochamowanym śmiechem, a ja szybko wstałem i narzuciłem na siebie szlafrok, przy okazji wycierając pianę z twarzy.

Otworzyłem drzwi gdzie ukazała mi się niska, starsza brunetka, jak zgadła Marta.. Była to kucharka

-Dzień dobry! Co życzycie sobie państwo na śniadanie?- zapytała z uśmiechem od ucha do ucha

- Zdajemy się na Panią, poprosiłbym tylko dwie duże kawy do śniadania- odpowiedziałem z uprzejmością, na co kobieta pokiwała głową, i życząc mi miłego dnia, poszła do kuchni.

Wróciłem do łazienki, Marta nadal się śmiała.

- I co? Ktoś zamawiał Michaela Jacksona z podwójną pianką?- zapytała nie mogąc opanować śmiechu.

- Nie - odpowiedziałem i roześmiałem się razem z nią.
Stając przy wannie, złapałem Martę jedną ręką pod kolana a drugą za plecy.

- Ej! Daj mi się ubrać !- zapiszczała

- Przecież dla Ciebie to bez róznicy- parsknąłem i porwałem ją do pokoju
*

Odstawiłem ją na miękki dywan, zgadzając się aby założyła na siebie ubrania.

- O jak się ośmielił - parsknęła Marta na co odpowiedziałem jej śmiechem i wyszedlem z pomieszczenia.

####
Hej <3
Zostawcie po sobie gwiazdkę lub komentarz :)
Nie wiem kiedy kolejny bo nie będę miała dostępu do neta. W każdym razie postaram sie wrócić jak najszybciej :*
Do kolejnego <3

Place With No NameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz