R14

467 53 11
                                    

*** Marta***
Następnego dnia wstałam tak bardzo wcześnie...
Chociaż w sumie przecież spałam zaledwie trzy godziny...
Nie ma co się dziwić.
Spojrzałam na zegarek
04:30
Zapewne wyglądam teraz jak potwór
Pomyślałam, i rzeczywiście..
Podeszłam do lustra i aż się przeraziłam
Miałam nadal zaczerwienione oczy, resztki tuszu... Nawet te pieprzoną sukienkę za przeproszeniem.
W końcu wczoraj cały wieczór i całą noc przepłakałam.. Więc i przysnęłam w takim stanie jakim byłam.
Musiałam się ogarnąć.
Nie zależnie od wydarzenia, przecież nie mogę odstraszać ludzi.
Cieszyłam sie przynajmniej z tego że matka wraca dopiero za kilkanaście dni.
Nie licząc już że nie miałam nawet przyjaciółki... Szczerze, nawet nie odzywała się by przeprosić.. Cokolwiek... Wyjaśnić.
Dziwne że o tej godzinie zaczęłam funkcjonować.
Wzięłam szybki prysznic. Umyłam zęby
Zaczęłam przebierać w ciuchach.
T-shirt... Bluzka.. Bluza... T-shirt ..
Ughhh...
Ani jednej fajnej bluzki...
Nie miałam wyboru..
Po prostu włożyłam jeansy z wysokim stanem, bluzkę z długim rękawem w kolorze czerni. Kolejno kosmetyki..
Mascara, puder, pomadka ochronna.
Cóż więcej do szczęścia mi potrzeba?
- Michaela !
Wykrzyczało moje serce.
Znowu zaczęłam o Nim myślec..
Była 5:50
Zdecydowałam pójść na samotny spacer, byleby jakoś zapomnieć.
Niewykonalne
Ale co szkodzi spróbować ?
Włożyłam buty, i nawet nie biorąc słuchawek, co do mnie nie podobne...wyszłam.
Bez sensu słuchać Jego muzyki
Mysląc o Nim
Chcąc o Nim zapomnieć
Bez celowe ,prawda?
Szczerze to było jeszcze dość ciemnawo, ale w sumie dobrze...
Przynajmniej mniej ciekawskich ludzi na ulicach...
Zaczęłam powoli iść w stronę ulicy na której kiedyś mieszkałam jako dziecko.
Było dziwnie cicho...
Nie wiem nawet skąd
Moje oczy znowu zaczęły się świecić, i powoli zaczęły wypadać z nich kryształki.
Łzy.
Płakałam, nie wiedząc na jaką cholerę.
Może to było konieczne... ?
Szłam powoli, roniąc łzy.
Nagle usłyszałam jakieś stukania o chodnik, raczej szybkie kroki
Byłam pewna że ktoś niedaleko biegnie...
Biegnie w moją stronę ....

****
Dodaje dość krótki :]
Dlatego że postanowiłam podzielic to na dwa ;)
Ale postaram się dodać kolejny jeszcze dzisiaj
Tyle że nieco później wieczorem :))
To do później:))
Czekamy na kolejne wydarzenia
Komentujcie i gwiazdkujcie
<333 bye ;*

Place With No NameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz