Cz.2/ Rozdział 1

462 58 4
                                    

* pomyslałam że Wam się trochę pokażę xd w mediach macie moje "zdjęcia" xD
Miłego czytania <3
***
Kochani, postanowiłam że druga część historii będzie kontunuowana trochę w inny sposób, mianowicie..
Marta ma już skończone 18 lat, mieszka razem z Michaelem i wspólnie żyją razem jako slawna para.. Spotka ich kilka dobrych i złych wydarzeń, ale ogółem mam nadzieję że Wam się spodoba i będziecie chcieli czytac dalej :)
PaulaMoon58 <3
....
Zdążyłam wstać z wielkiego, niezwykle wygodnego łóżka, a promienie słoneczne otuliły moją twarz, zmuszając mnie do całkowitego wybudzenia się. Przetarłam moje jeszcze ''nieprzytomne" oczy i poczłapałam do łazienki.
Byłam w hotelu.
Bardzo daleko od mojego rodzinnego domu, w całkiem innym mieście.
Michaela już ze mną nie było...
Był już na jakimś ważnym spotkaniu, czy czymś takim...
Wracając...
Podreptałam do luksusowej łazienki w moich ''króliczych", puchatych kapciach, i szczerze byłam tam pierwszy raz..
Nawet wczoraj po przyjezdzie do tego miejsca nie byłam jeszcze w łazience.
Była przepiękna.
Ogromna, przestrzenna...
Miała białe ściany, zdobione płytkami w ciekawe wzory.
W rogach pomieszczenia były również pozłacane elementy.
Znajdowała się tam między innymi ogromna wanna, wcale nie mniejszy prysznic, półeczki z najróżniejszymi kosmetykami, jak się okazało dopasowanymi do mnie.
Mike o wszystko zadbał - pomyslałam.
Było tam jeszcze wiele różnych atrakcyjnych rzeczy, ale zwyczajnie szkoda czasu by wymieniać...
Weszłam pod prysznic, po raz kolejny myśląc o tym wszystkim.
Sława.
Luksus.
Wygoda.
Ale na cholere mi to wszystko skoro nie mogę mieć Michaela dla siebie?
Nie zależało mi na tym wszystkim...
Tylko na Michaelu.
Na moim Michaelu.
Ciepłe strumienie spływały po moim ciele, zmywając ze mnie resztki zaspania.
Orzeźwiało mnie.
Nałożyłam na dłoń dość sporą ilość pięknie pachnącego balsamu i wcierając go w swoją skórę przypominałam sobie moment z przed kilku dni.
** Kilka dni wcześniej**
Mike złapał mnie za obie dłonie, spojrzał głęboko w oczy i wypowiedział te dwa słowa..
Te dwa słowa które zmienily moje życie tak bardzo...
Które sprawiły że czuję szczęście
- Kocham Cię
Tak idealnie to pamiętam...
Jego ciemne oczy były tak wpatrzone we mnie..
Oblałam się delikatnym rumieńcem
Moje serce drżało
- Ja też Cię kocham Michael.
Odpowiedziałam.
Z moich oczu popłynęło kilka łez.
Łez szczęścia
Bo jakże inaczej...
Wtedy On je wytarł.
Wytarł jak wtedy gdy spotkałam Go pierwszy raz.
Gdy wpadłam w Jego ramiona.
Gdy spojrzałam w Jego oczy po raz pierwszy.
Gdy wytarł mi słone krople z twarzy.
Jak pierwszy raz mi zaśpiewał
Teraz to może robić codziennie.
****
Wyrwałam się z zamyślenia.
Usłyszałam głośne pukanie do drzwi.
Jak najprędzej wyszłam z pod strumieni wody i wytarłam ciało.
Narzuciłam na siebie szybko mój czarny szlafrok i otworzyłam drzwi do których nadal ktoś pukal.
- Przepraszam że tak się dobijam, ale śniadanie dla Pani już gotowe, zapraszam na dół- wypowiedział wyraźnie speszony mężczyzna w ciemno czerwonym garniturze.
Miał kruczoczarne krótkie włosy na żel, zielone pobłyskujące tęczówki, i malutki kolczyk w prawym uchu.
- Bardzo dziekuję, przygotuję się i przyjdę na śniadanie- odpowiedziałam najuprzejmiej jak potrafiłam.
Poczułam że zżera mnie wzrokiem
Dosłownie.
Od samych kapci w kształcie królików, do samej czupryny jeszcze mokrej po prysznicu.
Zaczęłam się gotować.
- Takie przyglądnie powinno być karalne - pomyślałam.
Po tym jak facet z obsługi prawie pożarł mnie wzrokiem, odechciało mi się uprzejmości.
Trzasnęłam mu drzwiami przed nosem i poszłam się szykowac.
Rzeczywiście byłam bardzo głodna.
Jak najszybciej umiałam wysuszyłam swoje włosy, i włożyłam czarną, koronkową bieliznę.
Wyjęłam po kolei swoje ciuchy.
Czarna sukienka z długim rękawem, złoty łańcuszek, kolczyki.
Włosy upięłam na bok, zrobiłam delikatny makijaż, włożyłam buty na koturnie i poszłam do windy.
No niestety, teraz moje życie się zmieniło, i żadne jeansy czy dresy nie wchodziły w grę, chyba że w pokoju lub w miejscu gdzie inni mnie nie widzą.
Windą zjechałam na sam dół, weszłam do pięknie przyzdobionej jadalni, z całkowicie zapełnionym stołem.
Wszystko kusiło.
A najlepsze było to że to wszystko przygotowane było dla mnie.
Zjadłam naprawdę bardzo niewiele i wróciłam do swojego pokoju.
Przebrałam się w shorty, koszulkę i kapcie .
Było mi wiele wygodniej.
Oparłam się o fotel i zamknęłam oczy.
-Kocham Cię Mike
Powiedziałam sobie w myśli i odpłynęłam, w głęboki sen...

###
Teraz będe starała sie pisać dłuższe więc czasem rozdziały mogą być nieregularnie
;)
Kolejny rozdział za 4 gwiazdki
Czytasz= Komentujesz i glosujesz
Do następnego kochani ^^

Place With No NameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz