Rozdział 9

340 43 4
                                    

A jednak jestem! I to jeszcze z perspektywą Michaela! :D ;*

Michael's POV

Siedziałem w hotelowym pokoju, było bardzo cicho, aż mnie to przerażało.
Oparty byłem o kanapę i rozmyślałem nad tym wszystkim, byłem smutny. Odkąd pare minut temu przeczytałem ten list że Marta wyjechała do rodziny w innym kraju by od tego wszystkiego odpocząć, poczułem się winny.
To pewnie przeze mnie ona się na to zdecydowała. Tak, napewno to moja cholerna wina. Nerwowo przeczesywałem swoje włosy i zacząłem łazić z kąta w kąt, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Podeszłem jeszcze raz do stolika na którym leżał list i zacząłem znowu czytać by upewnic się że to nie był sen.
" Drogi Michaelu! Postanowiłam że wyjade do rodziny w innym kraju by móc troszkę odpocząć, może zrozumiesz, nie martw sie o mnie, to cześć. "
Przyjrzałem się małym pochyłym literkom i nie mogłem uwierzyć.
Coś jest nie tak do cholery! Ona nawet nie napisała "Kocham Cię" czy coś w tym stylu, nawet się nie podpisała.
Miałem już wyjść z pokoju gdy zdecydowałem że w razie czego schowam list, i wtedy przekreciłem go na drugą stronę, zauważyłem jakieś maleńkie literki napisane pochyło na dole kartki, prędko przeczytałem treść zauważając iż jest to całkiem inny charakter pisma niż ten z poprzedniej strony. Napisane tam bylo :
" Mike porwali mnie, Logan i wspólnik nic więcej nie wiem oprócz tego że znajduje sie w bialym pokoju z kratami za oknem, kompletnie nie znam miasta czy wsi w której obecnie jestem, pomóż mi, Kocham Cię Twoja M. xx "
Prawie zemdlałem po przeczytaniu tego małego tekstu.
Ruszyłem z kartką w kieszeni w odpowiednie miejsce.

**Marta's POV**
Siedzialam tam nadal w strachu, zaczełam analizować list i poprzednie zdarzenia, nagle mnie olśniło.
- Kurwa! Mogłam napisać gdzie byłam wcześniej i jak mniej wiecej wyglądała droga którą jechałam przedtem do willi - z całej siły pacnełam sie w czoło i głośno westchnęłam
Spokojnie Marta, nic dziwnego że nie napisałaś najważniejszych rzeczy skoro masz tyle nerwów.
Zaraz.
Kurwa już nawet sama do siebie gadam
Po tej małej sprzeczce ze swoimi myślami usłyszałam pukanie do drzwi
Hahh, jasne co za idiota za nimi jest skoro mu nie otworze bo jestem w cholere zamknieta od tamtej strony
Pff... Wszędzie bezmózgi... Uhh
Po chwili drzwi otworzyły się a do pokoju wparował niski ale dość muskularny facet.
Miał może z 1.65cm bo napewno nie wiecej.
Był mocno opalony i dziwilo mnie to bo przecież to nie były jakieś wyspy i plaże...
Chyba?
Wracając..
Mial duże prawie czarne oczy i delikatny zarost.
Swoją drogą był nawet przystojny.
A najbardziej użekło mnie to że uśmiechał się od ucha do ucha a na tacy miał kubek z którego wydobywała się jeszcze para, oraz cały talerz drożdżówek.
Już Pana lubie ,Panie nieznajomy
Pomyslałam i uśmiechnęłam sie niepewnie w strone mężczyzny.

###
Bedzie sie działo!
Huehuehue XD
*sorka
Ocaniajcie, komentujcie..
No wiecie, to samo ble ble XD
Dziękuje <3
Pa ^__^

Place With No NameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz