R15

444 50 4
                                    

Poczułam niepewność.
Ktoś musi za mną być.
Nagle coś mnie zatrzymało.
Nie był to ktoś.. Po prostu jakaś siła odebrała mi myślenie
Stałam na środku chodnika.
Ta osoba była już bardzo blisko.
Miałam wrażenie że zaraz zemdleję...
Byłam sparaliżowana...
Bałam się nawet odkręcić głowę...
- czy to Ty? To ty prawda ?- usłyszałam bardzo donośny, męski głos.
Przymknęłam oczy
Miałam wrażenie że to jakieś halucynacje...
Może to z niewyspania.
Stałam tak wymyślając kolejne niestworzone możliwości aby to wyjaśnić...
Ale dlaczego wiec nadal czuję czyjąś obecność?
Po chwili ktoś mocno złapał mnie za ramię...
Odwróciłam głowę i zobaczyłam...
Zielone oczy przepełnione nienawiścią i gniewem.
Nogi mi się ugięły
Nigdy nie widziałam go w takiej złości, nie czułam tej jego złej strony..
Logan.
Logan.
Czemu on?
I dlaczego patrzy na mnie z takim
.... Hmm.. Wyrzutem?..
Pociągnął mnie w stronę starego budynku, oparł o ścianę...
Trzymał mnie mocno za bluzkę
- Dlaczego się nie chwaliłaś że kogoś masz !? Myślałaś że się nie dowiem o tym dupku z kawiarni?? - krzyczał
Zaczęły kręcić mi się łzy w oczach.
Zaczęłam się szarpać
- Nie jestem do cholery twoją własnością!! Nawet nie jestem twoją kolezanką a co dopiero coś więcej! Nie masz prawa za mnie decydować- broniłam sie
- Nie Martuś... Wpadłaś. Ode mnie nie da sie już uwolnić... Przekonasz się jeszcze.. Że jesteś moją własnością.
Po tych słowach dostałam mocne uderzenie w policzek..
Potem drugie.
Trzecie.
Wtedy już zaczęłam płakać.
Logan uśmiechnął się do mnie jak gdyby nigdy nic, puścił mnie, poprawił mi bluzkę, przegarnął włosy i wytarł łzy.
- Nic Ci nie będzie jak pogodzisz się z tym że jesteś tylko moja. - zakończył Logan po czym nachalnie ale krótko mnie pocałował.
Uśmiechnął się sztucznie i odszedł.
Zsunęłam się po ścianie wycierając usta z resztek jego śliny.
Tak bardzo żałuje że Cię spotkałam Logan... Pomyślałam i znowu się rozpłakałam.
Po chwili usłyszałam dźwięk sms'a
Od : Logan
Będe Cię obserwował Skarbie.
Wydałam z siebie jeszcze głośniejszy szloch.
Wstałam.
Strach jeszcze nadal mnie paraliżował
Ledwo zrobiłam kilka kroków.
Tak będzie teraz wygladało moje życie?
W ciągłym strachu przez jakiegoś psychopatę którego ledwo znam?
Nie.. To nie może być prawdziwe.
Zaraz się obudzę... Proszę....
Nie.
Byłam nadal na tej samej ulicy, wystraszona, zapłakana i skrzywdzona
Szłam.
Nie, błąd
Ja się ledwie sunęłam po chodniku.
Nadal było bardzo wcześnie...
Bałam się nawet po drodze rozglądać
Teraz zawsze bede czuła niepewność
On mnie obserwuje.
Ledwo weszłam do domu, zamknęłam drzwi i okna.
Położyłam się na łóżku.
Zaraz.
Lustro.
O nie... Czerwony policzek.
Będzie siniak.. Ten dupek.
Dotknęłam bolącego miejsca dłonią
Wzdrygnęłam się ...
Poszłam by zrobić sobie herbatę, zjadłam jabłko i kilka ciastek.
Nawet nie jadłam śniadania.
Wróciłam na łóżko i zanim zdążyłam się obejrzeć zapadłam w sen, czując gorycz i ból... Złamane serce.

*** Michael***
Byłem w limuzynie
niedługo będę na lotnisku... - pomyślałem.
Głowe miałem opartą o siedzenie.
Wszędzie widziałem Martę.
Nie mogłem nawet zadzwonić, nic..
Tak bardzo się o nią bałem.
Wczoraj odsunęła się ode mnie.
Żegnaj
Żegnaj
Żegnaj Michael
Ciągle to słyszałem
Ten głos przepełniony goryczą...
Nie mogłem normalnie funkcjonować
Miałem tak silne wrażenie
Że stało się coś złego...
Oby nie.. - błagałem w myślach.
****

####
W końcu !
Nie mogliście się doczekać hmm? ;))
Trochę sie wyjaśniło
I poznaliście wreszcie Logana
Opisujcie wrażenia
Komentarze
Głosy <3
Bardzo mnie tym motywujecie
Sami widzicie że dzięki Wam napisałam dłuzszy XD haha :D
Bye ;**

Place With No NameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz