Rozdział 2

457 50 11
                                    

Poczułam delikatne szturchanie w ramię, zaraz potem ktoś zaczął całować mnie po obu dłoniach.
Zaczęłam się budzić.
Przy fotelu klęczał Michael i uroczo się do mnie uśmiechał.
-Pobudka słonko - szepnał i pocałował mnie w policzek.
- Mike! Wiesz jak ja tęskniłam?! - nie odpowiadając na miłe powitanie, wstałam czym predzej i rzucilam się w Jego ramiona.
Uścisk był bardzo długi, i ...
Cieplutki
Nie chciało mi się wcale odrywać od tych wspaniałych ramion.
- Wiem że tęsknilaś.. Ale napewno nie tak bardzo jak ja...- powiedział Michael z zadziornym uśmiechem
- Ktoś chce się ze mną droczyć?- zapytałam odwzajemniając uśmiech
- Byc może..- szepnął Mike i zaczął odsuwać się w stronę łóżka.
Już ja wiedziałam o co chodzi...
- Nawet nie próbuj...- nie zdążyłam dokończyć a oberwałam miękką, Białą poduszką prosto w glowę.
- Ej !- wykrzyknęłam ze śmiechem.
- Ej!!- papugował mnie Michael łapiąc się za kolejne poduszki...ale zaraz je odłożył na miejsce..
- Mike... Nie.. Przestań! - wołałam dławiąc się śmiechem.
Ten dureń zaczął mnie łaskotać.
Gdy skończył (po moich ubłaganiach)
zdążyłam wydusic z siebie tylko dwa slowa
- Ty dzieciaku!- roześmiałam się radośnie i rzuciłam w niego poduszką którą wcześniej sama oberwałam
Michael nie przestawał chichotać, a ja patrzyłam na niego z udawanym oburzeniem.
Po chwili naszą zabawę przerwało pukanie do drzwi.
Michael spojrzał na mnie .
- No co.. Ja nie otwieram..- powiedziałam z uśmiechem
- Ja tez nie wstaję- odparł rozbawiony
- A to niby czemu?- spytałam radośnie
- Bo Ty masz bliżej- powiedział ze śmiechem Mike
No co za dureń, przecież siedział prawie pod samymi drzwiami (xD)
- Michael ! Masz otworzyć drzwi- odpowiedziałam z udawaną powagą
- No dobrze... Cokolwiek Pani rozkaże- powiedział Mike i przy tym ukłonił się w moją stronę.
No po prostu dzieciak!
Wstał do drzwi, nacisnął klamkę po czym odwrócił się do mnie powstrzymując śmiech.
- Teraz to już nikogo nie ma- parsknął śmiechem, a ja zaraz po Nim.
Zatrzasnął drzwi i usiadł na przeciwko mnie.
Zaczął się we mnie natarczywie wpatrywać.
- No co?!- zapytałam z uśmiechem.
W końcu się odezwał.
- Twoje oczy...- nie dokończył Mike.
- Co moje oczy?- spytałam chcac się roześmiać z Jego udawanej powagi
- Twoje oczy...są...- znowu powiedział Michael.. Chcialo mi się śmiac.
- Twoje oczy ... Są takie niesamowite.. Jak dwie gwiazdy na niebie.. Tylko że nie są żółte.. Ani nie są wcale daleko ode mnie... I wcale nie są widoczne najbardziej w nocy...- zaczął swoją niezwykle "romantyczną" wypowiedź Michael, a ja za każdym jego słowem zwyczajnie chichotałam bez opamiętania..
- Twoje usta są przepiękne.. Chętnie bym Cię pocałował ale zaraz jak to przerwę to skończy mi sie wena.. I zapomne o czym mówilem...- próbował być poważny, ale przy ostatnich słowach sam się zaśmiał.
Ja też ciągle się śmiałam.
- Twój głos brzmi jak... - zaczął Mike.
- Twój głos brzmi jak cross???- dokończył swoją wypowiedź i wybuchnął śmiechem
- Ej no!!Jak to cross?!- zawołałam i rzuciłam w niego moim pluszowym kapciem-króliczkiem.
-Oooo.. To teraz mnie będziesz rzucała swoimi kapciami i ciuchami?- parsknął smiechem Michael wskazując palcem na leżacy obok niego miękki kapeć.
Śmiałam się głośno jak nigdy..
- Tak..- odpowiedziałam śmiejąc się.
- Ooo... Nie wiesz z kim pogrywasz- Michael próbował byc groźny ale w rzeczywistości był uroczy jak miś.
Zaczęłam cofać się do ściany..
Mike robił powolne kroki do przodu w moją stronę, śmiejac się zadziornie.
- Mike... Cofaj sie.. - smiałam się.
- Marta.. Przybliż się- powiedział Mike i wybuchnął śmiechem
Nagle rzucił się w moją stronę, byłam przywarta do ściany, a nasze ciała lekko się stykały.
- I co teraz..?- zapytałam patrząc mu w oczy z iskierką rozbawienia.
- A teraz .... - zaczął Mike przybliżając swoje usta do moich.. - zjemy sobie lody- dokończył i odsunął się ode mnie
- Dupek! - zawołałam i wybuchnęłam śmiechem
Mike uśmiechnął się uroczo.
Przybliżył się i złączył nasze wargi w delikatnym pocałunku.
- Przepraszam- szepnął i oboje zaczęliśmy się śmiać.
- Ale serio zjadłbym lody- dokończył Michael z rozbawieniem.
Jak ja Go kocham! Pomyślałam.
Cudowne chwile
Nawet nie wiedzieliśmy że ktokolwiek czy cokolwiek może nam to zepsuć.
A jednak...

###
Nie wiem czemu polubiłam ten rozdział bo śmieje się z tych super romantycznych słów Michaela xDD
Jak podobają się Wam takie ich momenty, droczenie i urocze sprzeczki to piszcie, a będę je co jakiś czas wstawiała do rozdzialów :D
Czytasz= głosujesz& komentujesz
Bajo kochani <33

Place With No NameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz