TERAZNIEJSZOSC: CHYBA OSTATNIE SPOTKANIE. WIELKA BITWA Z MROCZNYM KAJEM.

3.1K 172 23
                                    

   Mnely trzy lata , po ostatnim zebraniu wszystkich ras, powydaniu wyroku.

W tamtymczasie , Kaj Mroczny nawet niczego nie robil. Nieatakowalwiosek, nie mordowal istot newinnych, kiedy szyscy mysleli, ze nastaljuz pokoj. I moga zyc w spokoju i radosci, to on sie odezwaldo Izis pewnej nocy.

KAJ
  " Witaj kwiatuszku, dawno sie nie odzywalem. Zabralas mi , syna Kevina. Stanol potwojej strone i ojca zdradzil. Bylem spokojny, przez kilka lat sie nie wychylalem. Przez trzy lata, probowalem zyc, w waszej harmoni. Ale dluzej nie moge, to jest za slodkie zyciie. Aja, nie moge zyc w ten sposob, to jest sprzeczne z mna natura. Takjak przed, klkuset lat temu. Twoj ojciec, zabral mi ojca, przez niego zabilem swoja matke. Teraz ty , zabierasz mi ojca i syna, a na to nie pozwole. Zginiesz Izis , nic ciebienie uratue. Jeszcze nad ranem, zatancze na twym grobie"

IZIS
  ' Ciekawa koncepcja, wujaszku. Ciekawe prawisz przesady. Czekam na to spotkanie, od trzech lat . Z dna na dzien ciebie wypatruje. Wiedzialam ze sie odezwiesz, nie bedziesz cicho siedzial. Wiedzialam ze przyjdzie czas na nasze spotkanie, lecz niemyslalam ze tak szybko. Ale to nie szkodzi, jestem przygotowana, czekam na ciebie. Przyjdz kiedy ze chcesz, moze jeszcze ciebie ugoszcze?"

KAJ
  " Zartujesz sobie ze mne? Chcesz popijac cherbatke, z wrogiem? Nie musze przybywac . Juz jestem. Izis , stoje pod twoim domem"

Dziewczyna szerzej otwozylaoczy, po slowach wypowiedzianych przez , Mrocznego Kaja.  I takpomyslala.

IZIS
  " Jak to jest? Przeciesz na czatach, na obchodzie. Maja i Taj stali. Moze m cos zr... Nie , nie moglby. Nie posunolby,siedo tego"

KAJ
" Boze , dziewczyno.Jak yslisz w duchu, to wlacz barjere, bo wszystko slysze. Ale dobrze sie domyslasz.Trzymam w swych rekach, te dwie bety. Dziewczyne  Chlopaka, a taka byla by z nich para"

IZIS
" Nawet mysli , musisz podsluchiwac chamie. Radze wyposc moje bety,bo marny los twoj bedzie. Oni niesa para, i tusie mylisz. Jesli ja zabijesz , to twoj syn umrze"

KAJ
  ''Grozisz mi , smarkulo. Sama mowilas ze , nie dasz skrzywdzic Kevina"

IZIS
  "Idioto, ty go zabjesz. Kevin z ta dziewczyna sie wpoili. Zabijajac ja zabijesz syna. Ale co todla ciebie, juz raz przelales krew rodzinna"

Kaj zawyl przeciagle,ze zlosci skamlal. Black, ze snu wyrwany, tym dzwiekiem, na rowne nogi stanol. W oczy Izis patrzal i za okno zajrzal.

BLACK
- To, nieozliwe, IZIS. Kaj tu jest , ze wszystkimi. Nie damy rady sami, my go nie pokonamy.

IZIS
-Black , skontaktuj sie z mym , ojcem i dziadkiem. Skontaktuj sie z Kevinem. On ma Maje i Taja, ja goprzytrzymam troche. Oni niech szybko, najszybciej jak moga przybeda. Skieruje go na, polane za lasem na przestrzen otwarta.

BLACK
-Nie , puszcze ciebie samej. Wybij sobie to z glowy, nie mozesz go pokonac sama, nie masz tyle mocy.

IZIS
-Spruboje, on ma naszych. A nie pozwole na to by, choc kropla ich krwi, zostala przelana. Pospiesz sie mily, licze na ciebie. Ja ide, i prosze nie zatrzymoj mnie przy tym.

Dziewczyna wychodzac przed dom w pizamie, stanela z wrogiem, twarza w twarz, oko w oko ze swym wujem.

KAJ
-Wiec teraz juz wiem,jak wyglada moja krewna. Dziewczyna o czerwonych wlosach, o szkarlatnnych oczach, ales ty piekna. Podobna jeste do babki, alei do ojca i matki. Ale jestes inna, powiedz Izis co w sobie skrywasz?

IZIS
-Nie powiem tobie, Kaju. Nie ma takej opcji, przyjdzie czas gdy sam sie przekonasz.

KAJ
-Ciekawy jestem,jak wygladasz w wilczej postaci.

Wielka Alfa ,szkarłatne oczy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz