Lata współczesne: PIERWSZY ATAK. POWRÓT BLACKA

4.1K 275 10
                                    

Po przedwczesnej przemiania Izis , mineło kilka dni, ani Kira ani Baz nie byli w stanie wytłumaczyć jak dziewczynie przyszło tak szybko powrócenie do obecnej formy.

Kiedy Heder, Izi, i Kira spacerowły po ogrodzie w porze lunchu, zostały zaatakowane, przez jakąś grupe intruzów którzy wtargneli na teren.

-Heder, biegnij po chłopaków i Baza. Niech wszycy przylecą, zostaliśmy zaatakowani, my z Izis spróbujemy ich jakoś zatrzymać. Mimo iż nie damy we dwie rady.

-Patrzcie nie jesteście same. Izi zobacz twój chłopak przyleciał na pomoc.

Dziewczyna z elfką się spojrzały w strone lasu , z którego wybiegł duży czarny wilk. Czerwono włosa wiedziała kto nim jest.

-Hed to nie mój chłopak. Leć szybko po reszte, bo zaraz zrobi się nie przyjemnie.

Dziewczyna biegła szybko, ale została zaatakowana przez jednego intruza. Upadła kiedy on zaczął celować , w nią z flinty.

-Nie doczekanie twoje, nigdzie nie pójdziesz, słodka . Szkoda takiej laseczki.

Kiedy chciał pociągnąć spust. Usłyszał wyraźny warkot za sobą. Podniósł głowe i wydał z siebie .

-Oj, Black nigdy się nie nauczysz, nie zakradać się od tyłu do łowcy.

-Może on o tym wie, ale ja nie.-Izis powiedziała groźnym , warknięciem-A teraz z łaski swojej, zostaw moją przyjaciółkę, bo.

-Bo co,...- wtedy łowca się odwrócił i spojrzał na dziewczyne, upuszczając przy tym flinte.-.... nie to nie możliwe, twoje oczy...ty... ty....jesteś nią.

-Nie wiem o czym mówisz- wysuneły jej się kły i pazury.- zabieraj się z tąd, i zabieraj swoich koleżków. Może i jestem nie najlepsza ale gdy ktoś mieży do moich bliskich z broni palnej, to nie ręcze za siebie.

Chwyciła chłopaka za koszulkę i żuciła w niego dalego, że wylądował pod nogami jednego z kolegi. Kira z Heder popatrzały się na dziewczynę.

-I powiedz mojemu zidiociałemu wujaszkowi, psychopacie by się odczepił.

W tym samym momencie było słychać świst. I krzyk zgromadzonych.

-Izi uważaj to strzała z trucizną.

-Idoto coś ty zrobił, jeżeli ona umrze to z nami koniec.

Wtedy Black nie zastanawiając się skoczył w stronę czerwonowłosej by zakryć ją własnym ciałem.

-Nie, tylko nie ty. Coś się mnie tak uczepił.

Izis odepchneła bruneta o czarnych oczach, w których dostrzegła obawe i troske. Zwróciła głowe w kierunku strzały która leciała w jej kierunku, przekręciła głowe i złapała strzałe tuż przy tważy. Złamała ją na pół i wbiła końcówke z trucizną w ziemie.

-Powiedziałam zabierać się stąd ale to już, i przekażcie mu by się odczepił.

Podeszła do przyjaciółki i podając jej ręke uświadomiła że chce tylko pomóc.
Gdy cała czwórka zbierała się w drogę powrotną, w ich strone zaczeli biec chłopaki i dziewczyny. Bazyl popatrzał z wielkim lękiem w kierunku elfki. Gdy zobaczył że nic jej nie grozi odetchnął z ulgą.

-Co do jasnej....- zapytał Baz kiedy szli roześmiani-... włączył się alarm. Wszystko dobre?

-Aha, chodzmy , zostawmy ich samych. -powiedziała czerwono włosa. I złapała Heder pod ręke a ona chłopaka koło siebie. Na co Max popatrzał się z ogniem w oczach.

-Heder, puść jego i idz do chłopaka.

-A co kwiatuszku, zazdrosna?-popatrzał na nią Black

-Chyba śnisz, bardziej martwie się samopoczóciem Maxa, nie widze by był zadowolony, z tego widoku. Heder idz do niego, bo zrozumie to opacznie.

Wielka Alfa ,szkarłatne oczy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz