Wielka Alfa ,szkarłatne oczy.

Lata Współczesne. WĘDRÓWKA PÓŁ ROCZNA I WIZYTA U KUZYNA.

STYCZEŃ.
Izis wędrowała w wilczej postaci lasami i wysokimi zaroślami. Widziała co się działo, w misteczkach i wioskach, to ją przeraziło.
Palone domy, mordowani ludzie. I trzy inne stada wilcze. Niby przeciwnicy, teraz razem jako sprzymieżeńcy. Dziewczyny czerwonowłosej szukają, nie wiedziała z jakiej przyczyny. Przemieżyła połowe północnych ziem, nie znalazła jego, nie ma tu kuzyna.

LUTY
Black zasnął się martwić, trudno sen po nocach , mu przychodził.
Dniami zaś rozdrażniony chodził, u niego w stadzie, wataha się zaczeła martwić o swego Alfę. Wspierali go, byli przy nim. Nie mógł tak siedzieć, czekać w jednym miejscu. Więc odwiedził rodziców Izis, tych biologicznych. I sojusz z nimi zawarł, z Tonym wieczorami rozmawiał. I obaj doszli do wniosku, że trzeba odbić, wojennych skazańców.

MARZEC
Północ nadeszła Izis, padła z wycięczenia. Przez tydzień dniem i nocą chodziła. Szukała tego, którego znakeść miała. Lecz na całej północy, nigdzue go nie ma . Leżała edwo przytomna, gdzieś pod buczyną, w cieniu się skryć chciała. Bo jasności księżyca się bała. Nie chciała tak na otwartej przestrzeni, zamienić się w wilka z czerwieni. Nie chciała podnosić głowy do góry i wyć do księżyca, jak przystało na wilka.

Myślała że nie dożyje dnia następnego, nie znajdzie kuzyna i wuja nie powstrzyma. Zemdlała czerwono włosa,szkarłatno oka dziewczyna...

KWIECIEŃ
Aisza co dzień w okno wyglądała, miała nadzieję, że córka do nich przybędzie. Wdzięczna była czarownicy za czar obronny, lecz i tak bała się o Izis, w świecie tak ogromnym.

AISZA
"Gdzie jesteś dziecinko moja,...tak bardzo jest mi źle i ciebie szkoda. Od płodu zagrażali tobie, co gorsza w tym wszystkim że ten kto ci zagraża, jest z naszej rodziny. Jestem pewna że przeżyjesz i wrócisz, cała, zdrowa i niepokonana. Moja mała czerwonowłosa wilczyczka, moja mała córeczka".

Łzy spływały, jej z policzka. Gdy myślała o córce.
A co się w tym czasie działo z Bazylim, Izis rodzicami i innymi. Co się działo z dziewczyną tego nikt, nie wiedział i nie wie. Wędrowała dalej i dalej, dzień za dniem. Zjednywała sobie isyoty napotkane na drodze...

MAJ
"Nie wiem kiedy, nadejdzie czas powrotu, już nie liczę, dni, już nie liczę lat. Czas płynie szybko mi, bo trening mam".

Izis poznała mędrca starego, który pomaga jej w treningach. Uczy ją wiele, jak się skópić, jak wyciszyć, jak cios zadać bardzo silny. Jak uniknąć ciosu, ze strony przeciwnej. Podróżował z nią, był jej przyjacielem.

Tony z Blackiem uwolnili jeńców wojny. Idzyskali uwięzionych, lecz nie jedli, nie ucztowali nawet bali nie urządzali. Armie z istot różnych zbierali, z elfów, z wilków,wampirów, ludzi, łowców i czarownic. Każdy kto chciał, dołączał do szeregów, by gdy przyjdzie czas, stanąć na przeciwko, armi Kaja Mrocznego.

CZERWIEC
"Czas powrotu nadchodzi, trzeba wracać, bo czar ochronny njedługo się skączy".

Pomyślała Izis o tym i w drogę powrotną z przyjacielem u boku kroczy. Kierując się na zachodnie strony przez trzy dni, tak naszerują. Do miasteczka weszli, by w "motelu" odpocząć, zażyć kąpieli. Kiedy chciała się położyć, wystraszyła się najpierw , a potem się wsuchiwała w głosy w swej głowie.

"Gdzie nesteś, gdzie się podziewasz. Izis kuzynko, musimy porozmawiać. Nie wiem czy mnie słyszysz, oby tak. Mam taką nadzieje, nie bój się mnie. To nie jest zasadzka, musimy się spotkać i porozmawiać."

"Słyszę ciebie kuzynie, choć nie wiem jak to zrobiłeś, to słyszę ciebie wyraźnie. Też ciebue szukam i wreście ciebie znalazłam. Kiedy i gdzie się widzimy. Najlepiej w miejscu publicznym w ludzkim ciele".

"Też tak myślę, może jutro w tym mieście, w jakiejś restauracji. Proszę, to bardzo ważne".

"Dobra, jutro o trzynastej. Nie kombinuj niczego , zrozumiano?".

". Oczywiście, jaj szybciej to załatwimy między sobą, tym lepiej. Dla twej pewności, byś się mnie nie bała. Powiem tobie tyle , że nie chce byś Alfą mą została, inną kocham z wzajemnością. Lecz mój ojciec, ... Nic nie powiem, szkoda czasu, niech nas nikt nie nakryje. Szczególnie z jego szeregów, bo wtedy marne zgine."