IZIS
"Czar działa, chodzę koło nich, a oni mnie nie dostrzegają. Ciekawe co będzie się z Bazem działo. Już wiem jak wygląda ten idiota, mój wój".Izis rozmyślała chwilę w swym wynajętym pokoiku, ale nie mogła usiedzieć w mkejscu, ciągle myślała o bliskich. Co się , z nimi dzieje...
Czy wszyscy są więźnjami jej wuja. Czy Bazylowi nic , nie zrobi.
Podniosła się z miejsca, zerkając na zegar, zobaczyła że musi się szykować na swoją zmianę w pracy.
Dziewczyna znalazła sobie prace, na zmywaku w jakimś barze, a wieczorami pracowała w chucie. Bardzo ją za to podziwiano, mimo iż chcieli ją wyręczać, ona na to nie pozwoliła.Po nocnej zmianie gdy wróciła, wykąpała się , zjadła i położyła. Lecz sen nie nadchodził, mimo iż czuła zmęczenie, nie mogła paść i zasnąć. Po głowie jej myśli szarżowały ,jak bolidy na wyścigach. Postanowiła że załatwi tą sprawe, osobiście. I musi przy tym jeszcze, porozmawiać z kuzynem.
Mimo iż bała się, że ją przymusi do bycia razem, do stada swojego ją przytrzyma. Lecz niee widziała jak inaczej to załatwić, musi z nim porozmawiać i iść na jakąś ugode, bo w ten sposób co ubzdurał sobie, jego ojciec ona sama żyć nie może. Zasneła w środku nocy, z tym postaniwieniem. Że jutro wyruszy i swojego kuzyna odnajdzie.
IZIS
"Musisz mi pomóc, nie możemy być razem, to nie wyjdzie i nam się nie ułoży".--------------------
Kolejny krótki rozdział. Wybaczcie ale tak ma być.Komentarz i gwiazdka mile widziana.
CZYTASZ
Wielka Alfa ,szkarłatne oczy.
WerewolfTo nie jest aż taka Historia o Wilkach, nie jest podobna do każdej. Ta Historia jest inna , przekonajcie się sami. Sami zadycydujecie czy ma powstać ta Opowieść dalej . czy tak ją zostawicie. ZAPRASZAM WSZYSTKICH, DO TEJ BAŚNI, MOŻE NA KOŃCU MORAŁ...