TERAŻNIEJSZOŚĆ: "COŚ NADCHODZI, COŚ SIĘ ZBLIŻA".

2.3K 187 4
                                    

Black wraz z Tonym i Kevinem stali na polanie, wsłuchiwali się w przestrzeń. W oddali słyszeli szepty, szmery, krzyki, myśli, uczucia innych. Lecz wnet spojrzeli po sobie , wyczóli wspólnie "COŚ" , nie mogli rozpoznać tej woni.
Black z Kevinem wspólnie, usta otwożyli i słowe te , z siebie wydobyli.

BLACK I KEVIN
-" Coś nadchodzi, Coś się zbliża" . To jest niewyobrażalna siła. Nie wiem , czy ona ze sobą. Pokój niesie , czy zagłade naszą.( te słowa padły z ust Blacka).
Może pokój, choć wyczówam w niej, mrok ogromny. Ból , tęsknotę i krew koło niej.

TONY
-Chłopcy, chodżmy. Przygotować się , trzeba powiadomić, naszych sprzymieżeńców. Czuję że niebawem , dotrze do nas. Szybko się zbliża.

Samce Alfa rozstali się na trzy strony, pognali ile sił w łapach wilczych. Powiadomić sprzymieżone rody, że "Coś" od zachodu nadchodzi.

ELFY

BELINDA(władczyni rasy elfickiej)

Niezwykła niewiasta o uzdrowiających mocach, jej dotyk uspokaja zdenerwowanych i spiętych. Szczupła z długimi nogami, białowłosa istota o siwym korze oczu.

-Witaj Black. Cóż Ciebie sprowadza, czy coś się stało, że zaszczyzasz nas swoją , niezapowiedzianą osobą.

BLACK
-Tak. Droga Królowo elfów. Przyszedłem z informacją. Coś od zachodu się zbliża, z niewiarygodną siłą i mocą. Dość szybko. Wyczóliśmy to zaledwie kilka godzin temu, odrazu przybyłem do Ciebie z tą nowiną.

BELINDA
-Dziękuję przyjacielu. Lecz też to wyczółam, tą aurę, mroczną i dobrą za razem. Obawiam się tylko, kto może mieć taką wielką moc i aurę. Mamy nadzieje że w dobrej wierze, zmieża w naszą stronę.

BLACK
-My takrze mamy taką nadzieję. Teraz wybacz, ale wróce do siebie.

BELINDA
-Black przyjacielu... odezwała się życzliwie . Bądz dobrej myśli, ona przyjdzie do Ciebie. Ale pamiętaj , gdyby ciebie odżuciła. Zawsze możesziczyć, że ciebie do siebie przyjmę.

Chłopak zrobił oczy, jak wielkie kręgi, zdziwiło go wypowieć królowej elfickiej. Lecz wiedział i odpowiedział jej bez namysłu, nie ważne że zranił jej uczucia , czy zranił jej ducha.

BLACK
-Zaskoczyłaś mnie o Pani, lecz niestety muszę ciebie zranić. Nawet gdyby Izis mnie odżuciła, nawet po tym jak się we mnie wpoiła. Nie wybiorę innej, na swą alfę. Nie ważne czy będzie, z mej rwsy czy innej. Gdy Izis mjie odżuci ,wygnam się sam na banicje, i umrę. Bez niej me serce, będzie wydarte. Nie obdarze uczuciem, żadnej innej niewiasty. A teraz wybacz o Pani, oddale się w stronę z której, ty dotarłem.

Chłopak w drodze powrotnej, zastanawiał się, nad słowami elfickiej królowej. I myślał nad swoimi słowami. "...żadnej, innej niewiasty..."

Tony zaś pognał na południe, do rasy czarownic. Wiedział że stanie przed Prastarą Wiedzma. Lecz zdziwiły go jej słowa.

TONY
-Witaj o prastarej Pani, przyszedłem...

Przerwała mu kobieta.

PRASTARA WIEDŻMA

-Wiem Wilczku, po coś tu zawitał. Jestem wdzięczna, za to ześ o wiedzmach i czarownicach pamiętał. Dziękuję ze zechciałeś nas ostrzec, przed tym co się zbliża, przed mocą silną. Lecz uprzedzę twe , następne pytanie. Wyczówam ją, i widziałem kto nadchodzi. Lecz niestety musisz, mi wybaczyć. Tego tobie nie mogę zdradzić.
Mogę jednak wyznać Tobie, drugą część przepowiedni, drugą część legendy.

TONY
-O Pani, o czym ty mówisz? Czy przepowiednia, o trzec alfach , to nie koniec?

PRASTARA WIEDŻMA
-Nie Wilczku, nie koniec. Słuchaj uważnie: " od trzech alf się wszystko zacznie,przepowiednia się wypełni. Zwyciężą zło idobro przywrócą. W między czasie , jedna z alf, przywróci do życia "KOGOŚ" kto miał być martwy. Stanie on po stronie dobra, uratuje życie, które z jego krwi pochodzi. I tak przepowiednia w pełni się wypełni. Co dalej będzie. Tego , nikt nie wie".

Wielka Alfa ,szkarłatne oczy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz