COFNIĘCIE W CZASIE: BELINDA

1.9K 160 0
                                    

Więc wróćmy się do czasu, lecz nie tak odległego. Cofnijmy się do pewnego momentu, gdy Black wyżócił ze swego domu Królową Elfów. Bo przecież tego tak nie zostawimy, by nie wiedzieć co się z nią stało.

PRZEPRASZAM ZA LITERÓWKI I BŁĘDY.

-------------------------------------------------------------------------

W tym dniu gdy Belinda, została przepędzona z domu Blacka. Owszem wróciła do swego elfiego klanu. Ale, to co się stało, nigdy nie zapomni tego.

STARSZYŻNA ELFÓW
-Królowo elfów, Belindo. Wystąp na środek.

BELINDA
-A niby, po co?
Co chcecie, zrobić?

STARSZYZNA
-To, na co zasłóżyłaś, ma droga. Teraz tobie wymierzymy karę. Za to coś zrobiła. Za to , iż złamałaś elfickie prawo.

Które mówi jasno.
"Że nawet, Królowa elfów, nie ma prawa zmuszać kogoś,do miłości. Nie może nadóżywać swego uroku i żucać czaru miłości na mężczyznę, odmiennej rasy".

Ty złamałaś to prawo, więc ukażemy Ciebie zgodnie, z zadadą.
Belindo ,musimy oznaczyć Ciebie, znamieniem zdrajcy. Bo ty choć kobieta, jesteś zdrajca. Odbierami tobie władze, odbieramy moce. Nie będziesz teraz miała , elfickiej nadzieji. Jesteś wygnana, nie jesteś królową. Osoba nie godna, nie może władać. Zaś zdrajczyni, nie może tu pozostać.

BELINDA
-Jeszcze się zemszcze, dopne swego.
Wy tak do mnie, nastawieni wrogo, to ja się zrzekam , elfiego narodu.

Tak że Belinda , ze znamieniem zdrajcy, odeszła z klanu elfickiej rasy. W czarnej sukni, przemierzała Jasne Góry. Kierowała się na tereny, którymi władał Kaj Mroczny. Postanowiła zawrzeć z nim sojusz, gdyż nie miała innego sposobu. Na zdobycie tego, którego chciała na zabicie wroga, którym Izis się okazała. Staneła przed drzwiami, domu Kaja. Odrazu została , przyjęta przez gospodarza.

KAJ
-O! Kogóż me oczy widzą. Królowa Elfów, mnie swą obecnościa zaszczyciła. Cóż się stało Belindo, iż umiliłaś mi ten dzień, swym orzybyciem. Sama przyszłaś , by zginąć ? Czy czegoś, odemnie chcesz?

BELINDA
-Nie bądż śmieszny, wilczku. Nie przyszłam by zginąc. Przybylam by zawzec z toba sojusz. I zemscic sie na tych ktorzy , mnie ponizyli , tych ktorzy mnie zniszczyli , nic nie robiac. Szczeolnie najednej osobie, znasz ja dobrze.

KAJ

-O kogo chodzi? Na kim chcesz się zemścić o czym ty mówisz?

Belinda opowiedziała Mrocznemu, co się jej przydarzyło. słuchał uważnie, jej słów, któym można było , wyczuć jad.

KAJ

- I co zamierzasz , z tym zrobić? Jakie masz plany? Wiesz że teraz tobie , będzie trudno tobie, zbliżyć się w tamte rejony.

BELINDA

-Porwę tą wywłokę, o czerwonych włosach. Porwę i ukryję, wilczycę o szkarłatnych oczach. To przez tą żmiję, Black mnie odtrąca. On będzie mój , jak ona zginie.

KAJ

-Jesteś szalona, do tego nie przyłożę ręki.

BELINDA

-Co za różnica, w jaki ona sposób zginie? Sam na nią polujesz i schwytać nie możesz. Ja jestem kobietą, ona mnie nie zna, nie wyczuje niebezpieczeństwa.

KAJ
-To że , poluję na swą bratanice. Nie znaczy, ze chce jej smierci. Nie chce by zginela, by ktos ja skrzywdzil. Chce ja tylko dla syna, jako samice alfe, jako przywodczynie. Jesli jej wlos, z glowy spadnie, jesli ja skrzywdzisz. Obiecuje tobie, za cie rozszarpie zywcem.

TERAZNIEJSZOSC

Kilka tygodni minelo. Kaj mial pewnosc ze Belindzie juz przeszlo.Lecz pomylil sie i to mocno. W czasie gdy Izis wracala, z Blackiem i Kevinem, zostali napadnieci przez lowcow, z przeciwnej druzyny. Tornax po namowie Belindy, zrobil zasadzke na trzy wilki. Kevin stracil przytomnosc, wraz z czarnym przy tym. A Izis,ogluszylii gdzies ukryli. Gdy dziewczyna , swiadomosc odzyskala, otwozyla oczy. Lecz nie mogla sie ruszyc, bo byla zwiazana.
Przednia stala Belinda, upadla krolowa elficka, z wzrokiem wrogim patrzala ze zlym nastawieniem.
Nie mogla grac jak chciala, bowytrzumac udawania,przed wrogiem nie chciala. Podeszla do Izis, schylila sieku niej, by spojrzec w jej wilcze oczy, i tak sie doniej odezwala.

BELINDA
-Wiesz kim jestem?

IZIS
-Nie,i szczeze.Nie chce,tego wiedziec.

BELINDA
-Ale , tobie powiem, wilcza suko. Jestem Belinda, byla krolowa elficka. Przez ciebie , wszystko stracilam.

IZIS
-Aaaaa TA, elfka. Ktora , otrzymala, zmiano zdrajcy. I ty, myslisz ze to moja wina, ze wszystko stracilas. Sama jestes sobie winna. Sama do tego doprowadzilas. Ja , niekazalam tobie, uroku milosci zucac. Na innego mezczyzne, nie ze swojego rodu.
Nie kazalam ci, zakochiwac sie w Blacku. Ten wilk, jest mi pisany, to moj samiec alfa.

W tej chwili , zdrajczyni uderzyla w twarz Izis, z otwartej dloni. A ta w zamian, popatrzyla na nia i sie usmiechnela.

IZIS
-Mocniej nie mozesz?
Twoj cios, byl taki delikatny, ze mialam wrazenie, jakby muskal mnie ,morski wiatr. Niejestes w stanie, zrobic mi krzywdy, nie jestes w stanie , naet mnie zranic. A ty, warjatko chcesz mnie zabic.?!

Izis tak panicznie, zaczela sie smiac. Ze z rownowagi , wyprowadzil ten rechot , byla krolowa. Belinda tylko, podeszla dodrzwi, i wydarla sie glosno.

BELINDA
- Przyniescie mi, srebroi zloto.!!!!

O co, prosila.To otrzymala.Lecz ona jednego nie wiedziala. Przylozyla, ze srebra sztylet dziewczynie do ciala. Lecz nie otrzymala, oczekiwanego efektu. Izis sie nie bala, nie krzyczala, ani sie nie wyrywala. Siedziala spokojnie, tak jak na poczatku.

IZIS
-Smieszna jestes, wiezysz w przesady. Ze na wilka, srebro i zloto dziala. Zrozum jedno, droga Belindo. Ja nie jestem zwyklym wilkiem, na mnie nie dziala negatywnie, ni zloto , ni srebro. Ono dodaje misily. Dam tobie rade jedna. Wypusc mnie,nieszczesliwa kobieto.

Wielka Alfa ,szkarłatne oczy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz