Moje życie potoczyło się zupełnie inaczej, niż zakładałam rozpoczynając ostatni rok liceum. Harry i ja spędziliśmy cudowne chwile razem i każdy powtarzał nam, że nie jesteśmy typową parą. Męczyłam go, komentowałam wszystko tak chamsko jak umiałam, a on tylko śmiał się i potrafił zgasić mnie jednym, słodkim zdaniem. Tylko on to potrafił.
Megan kupiła fabrykę, przez co znalazła się na pierwszych stronach gazet w naszym miasteczku. Wyjechała zaraz po tym, a ja nie widziałam jej od pamiętnej kolacji. Trzy lata później zbankrutowała i razem z mężem zamieszkała na wsi, podczas gdy ich syn robił karierę zawodową.
Perrie i Zayn wzięli ślub na ostatnim roku studiów, niecały miesiąc po zaręczynach. Byli najbardziej kochającymi się ludźmi jakich poznałam i nie myśleli o przyszłości. Byli zdania, że liczy się tu i teraz, a gdy spytałam blondynkę czy jest pewna tego szybkiego tempa, opowiedziała:
– Nigdy nie wiesz co się przytrafi, Rudzielcu. Jutro mogę go stracić, więc chcę być najbliżej niego jak tylko potrafię.
Cóż, jej słowa mimo odrobiny pesymistyczności miały w sobie coś, co zostało w mojej głowie na długo.
Niall poznał dziewczynę. Dorównującą mu wzrostem Jade, która jadła więcej od niego, choć ciężko było w to uwierzyć. Mimo tego, ćwiczyła codziennie, chcąc zostać trenerem fitness, a pewnego dnia udało jej się nawet wyciągnąć Horana na poranne biegi. Cóż, mogę powiedzieć tylko tyle, że blondyn szalał na jej punkcie.
Z Louisem utrzymywałam kontakt i po kilku latach stał się moim najlepszym przyjacielem. Kłóciliśmy się częściej niż ktokolwiek, obrażaliśmy i krzyczeliśmy, a koniec końców byłam przy nim, a on przy mnie. W wielu sytuacjach, potrzebowaliśmy siebie nawzajem. Pogodził się z Harrym i został ojcem chrzestnym naszej córeczki.
Tak. Mała, ruda i piegowata dziewczynka przyszła na świat, rok po naszym ślubie. A dwa lata później urodził się chłopczyk. Lily i Cameron, stali się najbardziej kłócącym się rodzeństwem, jakie stąpało po tej ziemi.
Jednak myślę, że jako rodzina sprawdzaliśmy się całkiem nieźle.
– Mamo, więc jak poznałaś tatę? – spytała Lily, wbijając widelec w ostatniego pomidora leżącego na talerzu. Cameron spojrzał na nią z oburzeniem.
– Dlaczego to ty masz zjeść ostatniego? – spytał, a ja westchnęłam, masując swoje skronie.
Na szczęście nim kłótnia się rozpoczęła, Harry sięgnął przez stół i rozkroił warzywo na dwie części, przerzucając jedną z nich na talerz naszego syna. Posłałam mu wdzięczne spojrzenie, po czym spojrzałam na Lily z uśmiechem.
– Cóż, wasz ojciec był najbardziej upierdliwym i irytującym mnie mężczyzna, jakiego dane mi było poznać. – powiedziałam, na co rodzeństwo zaczęło śmiać się głośno.
Harry posłał mi rozbawione spojrzenie, kładąc dłoń na moim udzie.
– Natomiast wasza matka, była najbardziej upartą kobietą jaką poznałem.
– Więc jak to się stało, że skończyliście razem? – spytał dociekliwie Rudzielec Junior, jak to zwykle nazywać nasza córkę znajomi.
Spojrzałam na Harry'ego, który odwzajemniał to spojrzenie i uśmiechnęłam się.
– Tak po prostu musiało być. – powiedział, a ja zaśmiałam się, kręcąc głową.
– Nie prawda!
– Ah tak?
– Gdybym nie okazała swojego litościwego serca...
– Twoje serce już wtedy należało do mnie.
Nastała cisza, podczas której ja i Harry uśmiechaliśmy się szeroko. Położyłam palce na jego podbródku, a on przysunął się i pocałował mnie czule.
Usłyszeliśmy tylko piszczenie, dźwięk odsuwanych krzeseł i nasze dzieci biegiem ruszyły do swoich pokoi. Wybuchliśmy śmiechem, kręcąc głowami. Gładząc go po lekkim zaroście, cicho powtórzyłam jego słowa:
– Tak po prostu musiało być.
this is the end...
to opowiadanie minęło strasznie szybko i jest mi naprawdę smutno, że to już koniec :( Muszę zaznaczyć, że nie będzie drugiej części. Choć myślałam nad tym dość długo, haha :D
Chciałabym Wam podziękować z całego serca za głosy, komentarze i wszystko co dla mnie zrobiliście. Wiem, dziękowałam Wam pod prawie każdym rozdziałem (a przynajmniej się starałam), jednak mam nadzieję, że te słowa nie straciły dla Was na wartości.Jesteście najlepsi i kocham Was z całego serduszka <3 Bez Was nie zaszłabym tu gdzie jestem!
U góry widzicie fanarta wykonanego przez Lidiett, który skradł moje serce *.* Jeszcze raz Ci dziękuję kochana, aż wydrukuję go i powieszę na ścianie :D
Garden dobiegło końca, jednak tam gdzie koniec, tam też początek. Dlatego chcę zaprosić Was na nowe opowiadanie, ff, również o Harrym - Captive. Znajdziecie je na moim profilu, prolog pojawi się jutro x
Prócz tego przypominam o tłumaczeniu Aesthetics, o Zaynie!
Tak więc to chyba wszystko... Jeszcze raz Wam dziękuję, Sara i Lou to idealna para do shippowania, zaraz po Harrym i Sarze, hahaha XD
Jednak nie martwcie się, Louis też znalazł swoją miłość i szczęście (: Bo każdy je znajdzie. Uśmiechajcie się i idźcie do przodu, a w razie problemów piszcie śmiało do mnie. Wysłucham, porozmawiam i EWENTUALNIE WBIJĘ Z MOIM GANGIEM TAM GDZIE TRZEBA <3
Dla Was wszystko x
Kocham, całuję i dziękuję! <3